Wydarzenia

Śląsk wreszcie wygrywa u siebie! (relacja)

2014-04-12 22:29:11
Śląsk Wrocław pokonał Lechię Gdańsk 1:0 w spotkaniu 30. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Gola na wagę trzech oczek strzelił Marco Paixao.
Dla Śląska Wrocław mecz ten był spotkaniem o dwunaste miejsce w tabeli. W przypadku zwycięstwa i jednoczesnej porażki lub remisu Piasta Gliwice w Białymstoku z Jagiellonią, podopieczni Tadeusza Pawłowskiego mogli awansować właśnie na dwunastą lokatę. Jest ona o tyle istotna, iż gwarantuje ona jedno spotkanie więcej na własnym terenie w decydującej fazie rozgrywek. Od samego początku miejscowi z animuszem ruszyli do ataku. W piątej minucie na strzał z dystansu po indywidualnym rajdzie zdecydował się Krzysztof Ostrowski, ale piłka po jego uderzeniu poszybowała nad poprzeczką. W odpowiedzi dwójkową akcją popisali się Piotr Grzelczak i Przemysław Frankowski. Z lewej strony boiska zagrywał ten pierwszy, a napastnik próbował zaskoczyć Mariana Kelemena efektownym szczupakiem, ale chybił.

Wrocławianie zdecydowanie byli stroną przeważającą w pierwszej połowie spotkania. Tradycyjnie w głównych rolach występowali bracia Paixao. W piętnastej minucie z rzutu rożnego zagrywał Sebastian Mila, a Flavio próbował uderzał z powietrza, jednak Mateusz Bąk popisał się fantastyczną interwencją. Bramkarz Lechii zachował się przytomnie w dwójkowej akcji Marco z Flavio, zakończonej strzałem tego ostatniego. Śląsk stwarzał zagrożenie pod bramką rywali, lecz nie potrafił wykorzystać swoich szans.

Gdańszczanie również nie próżnowali. W pierwszej połowie dobre okazje mieli jeszcze Piotr Grzelczak i Patryk Tuszyński, ale albo na przeszkodzie stawała defensywa WKS-u (konkretnie Adam Kokoszka, który wybił piłkę z linii bramkowej) albo ich uderzenia okazywały się niecelne. Po 45 minutach na Stadionie Wrocław gole nie padły.

Po zmianie stron gdańszczanie próbowali zmienić wynik, ale to Śląsk pierwszy stworzył bardzo niebezpieczne sytuacje. W 50. minucie Marco Paixao o sekundy spóźnił się, by wślizgiem zamknąć zagranie z prawego skrzydła. Kilka chwil potem najskuteczniejszy strzelec WKS-u już się nie pomylił. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Sebastiana Mili Portugalczyk głową umieścił futbolówkę w siatce. Śląsk prowadził 1:0.

Po nieco ponad godzinie gry Flavio Paixao mógł podwyższyć prowadzenie WKS-u. Wprowadzony kilkadziesiąt sekund wcześniej Robert Pich popisał się ładnym zwodem, odegrał do Portugalczyka, jednak ten w dogodnej sytuacji pomylił się dosłownie o centymetry. Wrocławianie mimo prowadzenia nie spoczywali na laurach i cofnęli się do defensywy, a wręcz przeciwnie - próbowali strzelić kolejne gole. Musieli jednak uważać na coraz śmielej poczynających sobie gdańszczan, którzy próbowali zaskoczyć Śląsk prostopadłymi podaniami. Wrocławska defensywa działała jednak bez zarzutu i ostatecznie Śląsk zagrał na zero z tyłu i pokonał Lechię Gdańsk.

Dzięki tej wygranej i remisowi Piasta Gliwice w Białymstoku, wrocławianie awansowali na dwunaste miejsce w tabeli.

Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramka:
M.Paixao 55

Śląsk: Kelemen - Zieliński, Grodzicki, Kokoszka, Ostrowski (46 Dudu), Droppa (77 Calahorro), Hateley, F.Paixao, Mila, Patejuk (63 Pich), M.Paixao.
Lechia: M.Bąk - Leković, Madera, Janicki, Pietrowski (90 K.Bąk), Vranjes, Kostrzewa (79 Pazio), Tuszyński, Grzelczak, Frankowski (46 Dawidowicz), Makuszewski.

Żółte kartki: Grodzicki, Calahorro - Dawidowicz.
Czerwona kartka: Grodzicki (Śląsk, 90, za dwie żółte).
Sędzia: Bartosz Frankowski.
Widzów: 18 046.

Paweł Prochowski
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław