Śląsk Wrocław – Dundee United (zapowiedź)

A któż inny mógłby wziąć odwet, jak nie sam poszkodowany? W tamten październikowy mecz z roku 1980, gdy Śląsk przegrał na Tannadice Park 2:7, szkoleniowcem WKS-u był Orest Lenczyk. Bolesna wpadka skutkowała zwolnieniem, lecz po ponad 30 latach nasz szkoleniowiec zapisał się złotymi (pardon: srebrnymi) zgłoskami w historii klubu. Gdyby po trzech dekadach wziął rewanż na Szkotach, opowiadałyby o tym całe pokolenia, nie tylko z Wrocławia.

Dość jednak sentymentalizmu. Najlepiej wie o tym sam Orest Lenczyk, który w rozmowie z dziennikarzami w przededniu meczu w II rundzie eliminacji Ligi Europejskiej słowem nie wspomina o przeszłości. – Przekonujemy zawodników, że z Dundee nie pogra się w dziada – mówi trener Lenczyk. – Trzeba przeciwstawić się siłą fizyczną, ale także pokazać umiejętności piłkarskie, które są u nas dobre. Pytanie, w jakim stopniu Szkoci dadzą nam je wykorzystać – zastanawia się szkoleniowiec wicemistrzów Polski.

Możliwe, że w niezbyt dużym. Mandarynki, jak mówi się o zespole Dundee United, to czwarta drużyna Scottish Premier League i zdobywca krajowego pucharu sprzed roku. Choć w Szkocji od lat panują uznane kluby ze stolicy, Celtic i Rangers, to sama rywalizacja z nimi sprawia, że podopieczni Petera Houstona wiedzą, czym jest futbol na wysokim poziomie. Jednak i w Dundee nie brak klasowych piłkarzy. Gwiazdą drużyny jest napastnik David Goodwillie, który w zeszłym sezonie 17 razy trafił do siatki. 22-latek zwrócił na siebie uwagę Rangersów, za jego kartę trzeba wyłożyć 2 miliony euro. – Takich napastników jak on, którym łatwo przychodzi decydowanie o wyniku, jest w Polsce tylko kilku – chwali gwiazdora rywala trener Lenczyk, mając na myśli m.in. Frankowskiego i Rudnevsa.

Miłe słowa pod adresem piłkarzy WKS-u padły także z ust szkoleniowca gości. – Doceniam Milę, dobry jest Diaz, zaimponował mi Elsner. Nawet pięciu graczy Śląska mogłoby wesprzeć mój zespół, ale jest też kilku od nas, którzy mieliby pewne miejsce we Wrocławiu – twierdzi Houston. Jeśli to nie kurtuazja i trenerzy doceniają klasę przeciwnika, możemy być świadkami piłkarskich szachów, zwłaszcza że jest to dwumecz i wszystko może sie rozstrzygnąć w rewanżu. – Zależy nam na wyniku, który da nam nadzieję na rewanż w Szkocji – mówi wprost trener Lenczyk. – Dla każdego trenera wynik remisowy ze strzeloną bramką byłby na wyjeździe satysfakcjonujący – wtóruje mu coach ze Szkocji. Houston pamięta jednak, że właśnie taki osiągnął w Lidze Europejskiej rok temu w Atenach (1:1), lecz AEK wygrało wcześniej na Tannadice 1:0.

Zamiast kunktatorstwa równie dobrze możemy być świadkami popisów strzeleckich. Goodwillie rodzynkiem nie będzie, bowiem w sparingach świetną skutecznością imponował Cristian Diaz. Na dodatek Argentyńczyk dostał w ostatnich dniach partnera (konkurenta?) do napadu – Johana Voskampa. Były gracz Sparty Rotterdam w czwartek powinien jednak zasiąść na ławce rezerwowych. – Przyjechał do nas nieprzygotowany, więc nie jest rozpatrywany pod kątem gry w wyjściowej jedenastce. Ale jest w kadrze meczowej – mówi Orest Lenczyk.

Zabrakło w niej Krzysztofa Wołczka i Antoniego Łukasiewicza, którzy nabawili się urazów. Z kolei Tomasz Szewczuk i Łukasz Madej zostali odesłani na trybuny. Od dłuższego czasu poza grą z powodu kontuzji pozostają Jarosław Fojut, Przemysław Kaźmierczak i Łukasz Gikiewicz. Okazję do debiutu w barwach Śląska mieć będą Dariusz Pietrasiak, Mateusz Cetnarski, Marek Wasiluk i Krzysztof Żukowski. Ten ostatni, golkiper sprowadzony z Floty Świnoujście, tylko teoretycznie, gdyż niezagrożoną pozycję między słupkami ma Marian Kelemen.

Mecz, który obejrzy komplet widzów, rozpocznie się w czwartek o godzinie 16.45, a jego rozjemcą będzie Tom Harald Hagen z Norwegii. Kibice, którzy nie zakupili wejściówki, obejrzą spotkanie w stacji Polsat. Relację z pojedynku przeprowadzi także Radio Wrocław, a w rolę sprawozdawcy wcieli się Łukasz Gikiewicz. Zapraszamy!