Śląsk Wrocław - Legia Warszawa (zapowiedź)
2012-12-07 14:07:29
W piątek piłkarze Śląska Wrocław wybiegną na boisko po raz ostatni w tym roku. Czeka ich trudne zadanie, bowiem zmierzą się z mistrzem jesieni, zespołem Legii Warszawa.
Trudno jednoznacznie wskazywać faworyta piątkowej potyczki, choć patrząc przez pryzmat ligowej tabeli, powinna nim być Legia. Podopieczni Jana Urbana po 14 seriach spotkań mają na swoim koncie 33 punkty, a nad drugim Lechem Poznań zachowują aż siedem oczek przewagi! Przed tygodniem legioniści nie dali najmniejszych szans Ruchowi Chorzów, z którym wygrali 3:0. Niemniej Śląsk także w poprzedniej kolejce odniósł wysokie zwycięstwo. Wrocławianie rozgromili na wyjeździe poznańskiego Lecha i z bojowymi nastrojami przystępują do starcia z Legią.
W potyczkach warszawsko-wrocławskich gospodarze ostatni raz zgarnęli pełną pulę ponad cztery lata temu. 14 listopada 2008 roku Legia wygrała przed własną publicznością ze Śląskiem 4:0, a każdy następny mecz kończył się remisem lub wygraną gości. Swego rodzaju wyjątkiem był tegoroczny mecz o Superpuchar, który odbył się na stadionie przy Łazienkowskiej w Warszawie, ale formalnym gospodarzem był... Śląsk. Spotkanie zakończyło się remisem, a mistrzowie Polski okazali się lepsi w konkursie rzutów karnych.
W zespole WKS-u zabraknie kontuzjowanych Sylwestra Patejuka, Kamila Juraszka i Dariusza Górala. Pozostali piłkarze są do dyspozycji trenera Stanislava Levego. Nieco inaczej wygląda sytuacja w zespole Legii, gdzie grono piłkarzy narzekających na urazy jest nieco szersze. W piątek na pewno nie zagrają Rafał Wolski, Ivica Vrdoljak i Michał Żyro, a drobne kontuzje nękają Jakuba Koseckiego i Danijela Ljuboję.
- Chcielibyśmy zrewanżować się za wiosenny mecz, który przegraliśmy 0:4. Wydaje mi się, że będzie to pojedynek dwóch najlepszych drużyn z Polsce - mówi pomocnik Śląska Piotr Ćwielong. - Myślałem, że wygrywając w Poznaniu 3:1 ustaliliśmy wynik, którego żaden inny zespół nie zdoła tam pobić. Tymczasem Śląsk zaprezentował się tam jeszcze lepiej. W piątek spotkają się zespoły, które są w formie - zaznacza obrońca Legii Jakub Wawrzyniak.
Piątkowe spotkanie zapowiada się zatem niezwykle interesująco. Kto wyjdzie z tej konfrontacji zwycięsko? Czy Legia przegra pierwszy wyjazdowy mecz w tym sezonie? A może Śląsk poniesie kolejną porażkę przed własną publicznością? Przekonamy się kilka minut po końcowym gwizdku sędziego głównego Daniela Stefańskiego. Początek hitu 15. kolejki T-Mobile Ekstraklasy o 20:45 na Stadionie Wrocław.
W potyczkach warszawsko-wrocławskich gospodarze ostatni raz zgarnęli pełną pulę ponad cztery lata temu. 14 listopada 2008 roku Legia wygrała przed własną publicznością ze Śląskiem 4:0, a każdy następny mecz kończył się remisem lub wygraną gości. Swego rodzaju wyjątkiem był tegoroczny mecz o Superpuchar, który odbył się na stadionie przy Łazienkowskiej w Warszawie, ale formalnym gospodarzem był... Śląsk. Spotkanie zakończyło się remisem, a mistrzowie Polski okazali się lepsi w konkursie rzutów karnych.
W zespole WKS-u zabraknie kontuzjowanych Sylwestra Patejuka, Kamila Juraszka i Dariusza Górala. Pozostali piłkarze są do dyspozycji trenera Stanislava Levego. Nieco inaczej wygląda sytuacja w zespole Legii, gdzie grono piłkarzy narzekających na urazy jest nieco szersze. W piątek na pewno nie zagrają Rafał Wolski, Ivica Vrdoljak i Michał Żyro, a drobne kontuzje nękają Jakuba Koseckiego i Danijela Ljuboję.
- Chcielibyśmy zrewanżować się za wiosenny mecz, który przegraliśmy 0:4. Wydaje mi się, że będzie to pojedynek dwóch najlepszych drużyn z Polsce - mówi pomocnik Śląska Piotr Ćwielong. - Myślałem, że wygrywając w Poznaniu 3:1 ustaliliśmy wynik, którego żaden inny zespół nie zdoła tam pobić. Tymczasem Śląsk zaprezentował się tam jeszcze lepiej. W piątek spotkają się zespoły, które są w formie - zaznacza obrońca Legii Jakub Wawrzyniak.
Piątkowe spotkanie zapowiada się zatem niezwykle interesująco. Kto wyjdzie z tej konfrontacji zwycięsko? Czy Legia przegra pierwszy wyjazdowy mecz w tym sezonie? A może Śląsk poniesie kolejną porażkę przed własną publicznością? Przekonamy się kilka minut po końcowym gwizdku sędziego głównego Daniela Stefańskiego. Początek hitu 15. kolejki T-Mobile Ekstraklasy o 20:45 na Stadionie Wrocław.