Wydarzenia

Śląsk wygrał w Chorzowie! Ruch - Śląsk 1:2 (0:0)

2008-11-16 15:29:32
W sobotę Śląsk zakończył znakomitą serię dwunastu spotkań z rzędu bez porażki na własnym boisku. We wtorkowy wieczór padła kolejna twierdza, tym razem przy Cichej w Chorzowie. Ruch ostatni mecz na tym obiekcie przegrał ponad rok temu z Wisłą Kraków. Wrocławianom udało się odczarować magiczną murawę po golach Tomasza Szewczuka i Janusza Gancarczyka. Śląsk Wrocław pokonał Ruch Chorzów 2:1 (0:0) i umocnił się na 6. miejscu.
Największe zagrożenie pod bramką Jacka Banaszyńskiego od początku meczu stwarzali na prawej stronie boiska Marcin Zając i Piotr Ćwielong. Najbardziej aktywny był pierwszy z nich Janusz Gancarczyk i Mariusz Pawelec mieli spore problemy z powstrzymaniem byłego gracza Lecha Poznań. Obydwie drużyny nie potrafiły bardzo długo stworzyć sobie dogodnych okazji do uzyskania prowadzenia. Jednak gdyby w 32. minucie sędzia Marcin Wróbel zauważył faul w polu karnym Wojciecha Grzyba na Januszu Gancarczyka, drużyna trenera Bogusława Pietrzaka byłaby w sporych opałach. W odpowiedzi tuż przed końcem pierwszej połowy znakomitą okazję mieli gospodarze, bo golkiper wrocławian z największym trudem zdołał sparować piłkę po strzale Zająca.

Śląsk nie wygrał trzech spotkań z rzędu w Ekstraklasie i zawodników trenera Ryszarda Tarasiewicza remis z Ruchem raczej nie zadowalał. Wrocławianie byli głodni zwycięstwa, jeszcze bardziej Ruch, dla którego wygrana oznaczałaby wyprzedzenie WKS-u w tabeli. Stąd ogromna walka i aż trzy gole w drugiej połowie. Strzelanie po podaniu Krzysztofa Ostrowskiego rozpoczął Szewczuk już w 50. minucie, dla którego to było pierwsze trafienie od meczu z Arką Gdyni. To właśnie z tym przeciwnikiem ostatnio udało się wrocławskiej ekipie zdobyć trzy punkty.

Pierwszy kwadrans drugiej odsłony wstrząsnął gospodarzami. Siedem minut po golu Szewczuka do siatki Ruchu trafił Janusz Gancarczyk. Śląskowi było mało i gdyby Sebastian Mila trafił na pustą bramką z trzech metrów mogłoby być już 3:0. Zamiast tego komfortu wrocławianie do ostatniego gwizdka musieli drżeć o wynik, bo w 68. minucie Zając wykorzystał niezdecydowanie obrońców i tym razem Banaszyński był bez szans. Ruch po zdobyciu kontaktowej bramki atakował o wiele śmielej, ale defensywa Śląska spisywała się bez zarzutu, nie doprowadzając do żadnej groźniejszej sytuacji. Wrocławianie nastawili się głównie na kontry i jedna z takich akcji mogła skończyć się golem, ale Janusz Gancarczyk przegrał pojedynek sam na sam z Krzysztofem Pilarzem. Wrocławscy piłkarze nie dali sobie wydrzeć upragnionego zwycięstwa i z przebiegu meczu zasłużenie wywieźli ze stadionu przy ulicy Cichej komplet punktów - jako pierwsi od ponad roku.


Ruch Chorzów - Śląsk Wrocław 1:2 (0:0)
Zając 68' - Szewczuk 50', J. Gancarczyk 57'

Ruch Chorzów:(stroje: niebieskie) Pilarz Grzyb, Sadlok, Grodzicki, Nykiel Brzyski, Baran, Scherfchen (54' Sobczak), Zając Pulkowski (82' Balaz) - Ćwielong (63' Jezierski). Trener: Bogusław Pietrzak

Śląsk Wrocław:(stroje: zielone) Banaszyński Wołczek, Sztylka (58' Wojcik), Celeban, Pawelec Ostrowski (85' M. Gancarczyk), Łukasiewicz, Dudek, J. Gancarczyk Mila (76' Sotirović) Szewczuk. Trener: Ryszard Tarasiewicz

Żółte kartki: Sadlok
Widzów: 6000
Sędzia: Marcin Wróbel (Mazowieckie KS)
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław