Wydarzenia

Sławomir Cienciała: Uczymy się ekstraklasy

2011-10-21 16:34:33
Podbeskidzie Bielsko-Biała po niezbyt udanym początku rozgrywek powoli dźwiga się z kolan i staje się groźnym rywalem dla każdego, o czym przekonała się m.in. warszawska Legia. Natomiast Śląsk we wtorkowym meczu Pucharu Polski w Bielsku-Białej wygrał. - Chcemy we Wrocławiu sprawić niespodziankę - zapowiada kapitan Górali Sławomir Cienciała.
Gracie ze Śląskiem dwa mecze w przeciągu pięciu dni, zatem rywala macie chyba rozpracowanego?
W Ekstraklasie na temat każdej drużyny można znaleźć wiele informacji, czy to w internecie czy w telewizji. Od tego są trenerzy i na pewno nasi szkoleniowcy przygotowali się do tych pojedynków odpowiednio i przekazali nam to, co mogli. Trudno, wtorkowy mecz pucharowy zakończył się dla nas niepomyślnie. Jednak przed nami spotkanie we Wrocławiu i tam na pewno damy z siebie wszystko, by sprawić niespodziankę.

Co będzie kluczem do zwycięstwa w stolicy Dolnego Śląska?
To się okaże w sobotę. Ciężko mówić przed meczem, bo nie wiem jak trener ustawi drużynę, jakie zmiany zastosuje i jak to wszystko będzie funkcjonować. Puchar Polski rządzi się nieco innymi zasadami niż liga, co widać po wynikach zespołów z Ekstraklasy z niżej notowanymi rywalami. Mamy jeszcze trochę czasu na wyciągnięcie wniosków z meczu na naszym stadionie.

Awans do ćwierćfinału wrocławianom dał Johan Voskamp. Byliście szczególnie uczulani na holenderskiego snajpera?
Tak, bo każdy z nas był świadomy tego, co on potrafi. Voskamp zdołał się uwolnić po długim podaniu i strzelić gola, bo to zawodnik z dużymi umiejętnościami. Trzeba się liczyć z tym, że jak się mu zostawi trochę miejsca, jak to miało miejsce we wtorkowym starciu, to będzie to bezlitośnie wykorzystywał. Musimy przełknąć gorycz porażki i wyciągnąć wnioski.

Zdobyliście już dwanaście punktów w pierwszym, historycznym sezonie w lidze. To dużo czy mało?
Tak jak mówią nasi trenerzy, wszyscy dopiero uczymy się Ekstraklasy. Owszem, wielu zawodników grało w przeszłości w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale cały klub musi się jeszcze nauczyć. Generalnie jak dla beniaminka i nowicjusza to nie jest bardzo zły dorobek punktowy, ale zrobimy wszystko, by było jeszcze lepiej.

W drugiej kolejce przegraliście w Bełchatowie aż 0:6. Nie baliście się, że każdy wyjazdowy mecz może tak się kończyć?
Wydaje mi się, że nie. Zdajemy sobie sprawę i każdy jest świadomy tego, że w Ekstraklasie nie można mieć chwili wytchnienia, bo każdy wykorzysta nasz najmniejszy błąd. Tak też zrobił GKS. Bełchatowianie nas kompletnie obnażyli i szczerze mówiąc, mam nadzieję, że taki mecz już się nie powtórzy. Na pewno bardzo przykro było przegrać aż 0:6, ale to też dla nas ogromna lekcja. Nie możemy pozwolić sobie choćby na chwilę dekoncentracji.

I chyba wyciągnęliście wnioski, bo nie tak dawno wygraliście w Warszawie z Legią.
Każdy wie, że jak się nie jest faworytem, to gra się troszeczkę łatwiej. Drużyny, które są wyżej usytuowane, grają o miejsca premiowane awansem do europejskich pucharów, często podchodzą na zasadzie: "jakoś to będzie". A tak nigdy nie jest, bo mecz jest meczowi nierówny. Natomiast takie zwycięstwa jak na Legii są wspaniałą historią dla tego klubu, ale i dowód dla nas, że możemy pokonać każdego.

Rozmowa ukazała się w najnowszym numerze oficjalnego magazynu klubowego "Wokół Śląska".
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław