Wydarzenia

Snajper Sebastian Mila: Śląsk - Tauras 2:1 (2:1)

2009-05-20 11:02:29
Zespół Śląska Wrocław na sztucznej murawie w Dzierżoniowie wygrał 2:1 z Taurasem Taurogi. - Dobra jakość gry, jestem zadowolony, a nawet bardzo zadowolony i pełen optymizmu przed meczem w Gdańsku - stwierdził trener Ryszard Tarasiewicz po ostatnim meczu sparingowym Śląska Wrocław przed wznowieniem rozgrywek ligowych. - Nie jestem w stanie powiedzieć, czy w takim samym składzie zespół wybiegnie na murawę przeciwko Lechii - dodał szkoleniowiec. Piłkarze beniaminka litewskiej ekstraklasy robili co mogli, jednak piłkarze WKS-u nie pozwolili im na wiele. Mimo niesprzyjających warunków, to wrocławianie dominowali na małym i śliskim boisku, pozwalając rywalom tylko na oddanie kilku groźnych strzałów w całym meczu. Wojciech Kaczmarek skapitulował tylko raz, za to piłkarze Śląska wcześniej dwukrotnie cieszyli się, gdy piłka wpadła do siatki. Bohaterem spotkania był Sebastian Mila (na fotografii), który najpierw zdobył bramkę z rzutu karnego, podyktowanego po faulu na nim, a później po sprytnie rozegranym rzucie wolnym bramkarz Taurasa po raz drugi nie miał szans na skuteczną obronę po uderzeniu pomocnika WKS-u.
Od pierwszych minut meczu wrocławianie przejęli inicjatywę na murawie i spokojnie rozgrywali piłkę, zmuszając tym samym rywali do męczącego biegania po boisku. - Zobaczcie, gramy jak Barcelona, chłopacy bez problemów wymieniają kilkanaście podań - komentował zza bocznej linii fizjoterapeuta Jarosław Szandrocho, który na szczęście nie miał tego dnia wiele pracy. - Trzeba się cieszyć, że nie było poważnych urazów, bo gra na takiej sztucznej murawie jest kontuzjogenna. A w dodatku dzisiaj było ślisko, bo boisko nie zostało dokładnie odśnieżone, więc tym bardziej grało się trudniej - stwierdził Antoni Łukasiewicz. Wrocławianie dużo lepiej przystosowali się do takich warunków gry, narzucili swój styl gry, nie dając rywalom rozwinąć skrzydeł. Piłkarze Śląska bez skrupułów atakowali litewską bramkę, a bliscy szczęścia byli Szewczuk, Mila i Wołczek. O pechu mógł mówić Janusz Gancarczyk, który najpierw w 13 minucie po wyłożeniu piłki przez Szewczuka nie trafił z kilku metrów do bramki, a kwadrans później po przedryblowaniu dwóch rywali uderzył minimalnie obok słupka. Wtedy Śląsk prowadził już jednak 1:0, bo kilka minut wcześniej po akcji zainicjowanej właśnie przez Gancarczyka, piłka po zamieszaniu w polu karnym trafiła do Sebastiana Mili, który został zaatakowany przez bramkarza Taurasa. Mimo protestów Litwinów arbiter podyktował rzut karny, którego pewnym egzekutorem okazał się sam poszkodowany. Bliski zdobycia bramki był także Marek Gancarczyk, po którego strzale bramkarz rywali z najwyższym trudem odbił futbolówkę. W 37 minucie nie mógł jednak wiele zrobić, gdy wrocławianie perfekcyjnie wykonali rzut wolny. Przemysław Łudziński nie strzelał, ale zaskakująco zagrał po ziemi w pole karne do Mili, który precyzyjnie uderzył przy słupku. W drugiej połowie trener Ryszard Tarasiewicz znacząco zmienił skład, jednak nadal inicjatywa należała do wrocławian. Piłkarzom brakowało jednak precyzji przy ostatnim podaniu, otwierającym drogę do bramki. Śląsk wypracował sobie w tej części meczu przynajmniej dwie dobre bramkowe okazje. W 65 minucie po dośrodkowaniu z lewej strony w pole karne dwóch stoperów Taurasa minęło się z piłką, która trafiła pod nogi Sobocińskiego, ale strzał napastnika WKS-u zdołał obronić litewski bramkarz. Kilka minut później kontrę Śląska zakończył Sotirović, który zwiódł obrońcę i strzelił lewą nogą, ale zabrakło mu precyzji i piłka padła łupem golkipera. Wrocławianie próbowali jeszcze uderzać z dystansu (Klofik i K. Kaczmarek), a także po stałych fragmentach gry (Fojut, który potwierdził, że ma duży potencjał), ale więcej goli nie zdobyli. Szansę na wyrównanie tuż przed końcem meczu mieli natomiast rywale, ale na szczęście dla zespołu WKS-u piłka po uderzeniu głową przez zawodnika Taurasa przeleciała obok bramki. Śląsk Wrocław - Tauras Taurogi 2:1 (2:1)-sztuczna murawa w Dzierżoniowie Bramki: Mila 25' (k.), 37' - Czełochsajew 42' Śląsk (1. poł): W. Kaczmarek - Wołczek, Celeban, Łukasiewicz, Pawelec - M. Gancarczyk, Ulatowski, Mila, J. Gancarczyk - Łudziński, Szewczuk. Śląsk (2. poł): W. Kaczmarek - Socha, Pokorný, Fojut, Čáp - Klofik, Łukasiewicz (70' Górski), Mila (70' Tymiński), J. Gancarczyk (70' K. Kaczmarek) - Sobociński, Sotirović.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław