Wydarzenia

Stanislav Levy: Czeka nas jeszcze dużo pracy

2014-01-20 11:09:44
- Mieliśmy na miejscu bardzo dobre warunki. Trenowaliśmy dwa razy dziennie, rozegraliśmy też dwa sparingi z wymagającymi rywalami - podsumowuje pierwsze zgrupowanie w Turcji trener Śląska Stanislav Levy.
W niedzielę Śląsk zakończył pierwsze zgrupowanie przed nową rundą. Jak Pan ocenia pracę, którą wykonaliście w Belek?
Mieliśmy na miejscu bardzo dobre warunki. Trenowaliśmy dwa razy dziennie, rozegraliśmy też dwa sparingi z wymagającymi rywalami. To jest na pewno pozytywny aspekt tego zgrupowania. Z drugiej jednak strony te mecze pokazały nam, że w następnych czterech tygodniach czeka nas jeszcze sporo pracy, jeśli chcemy powalczyć o pierwszą ósemkę. Aby nie mieć problemów w lidze, musimy jeszcze bardziej poprawić naszą grę. Musimy być jeszcze szybsi, bardziej agresywni i dokładni w rozgrywaniu piłki. Potrzeba nam także dwóch, trzech wzmocnień. Muszą to być gracze, którzy będą pasowali do właśnie takiej gry: szybcy, agresywni, zwrotni.

Drugi obóz w Turcji, na który jedziecie już piątek, poświęcony będzie właśnie tym elementom?
Do sparingów w Belek przystępowaliśmy z marszu, prosto po intensywnych treningach. Nie przygotowywaliśmy się specjalnie do tych meczów. Tym bardziej cieszą dobre wyniki przeciwko tak wymagającym rywalom. Poświęciliśmy ten czas przede wszystkim na kształtowanie siły i wytrzymałości. Ta praca została wykonana dobrze. Na drugim obozie rzeczywiście będzie już jednak więcej taktyki i treningów z piłkami.

Podczas sparingów kilku zawodników wystawił Pan na różnych pozycjach, m.in. Tomek Hołota zagrał jako środkowy obrońca. Szuka Pan im alternatywnych miejsc na boisku, czy też wynikało to z faktu, że wszyscy mieli rozegrać określoną liczbę minut, bez względu na pozycję?
Przede wszystkim chciałem, aby na tym pierwszym obozie każdy zawodnik dostał szansę gry. Na boisku nie pojawił się jedynie Marcin Przybylski, który narzekał na kłopoty ze zdrowiem. Z drugiej strony cieszy mnie, że mam w zespole uniwersalnych graczy, którzy mogą grać na kilku pozycjach. W Turcji okazało się na przykład, że Tomek Hołota w obydwu spotkaniach bardzo dobrze spisał się jako środkowy obrońca i jest to na pewno jakiś pomysł na przyszłość. Dobrze, że mamy takie warianty i mogliśmy je teraz przetestować.

Wspomniał Pan o tym, że Śląskowi potrzeba dwóch, trzech wzmocnień. Czy będą nimi testowani w Belek gracze? Kiedy podejmie Pan ostateczną decyzję w ich sprawie?
Po powrocie do Wrocławia wspólnie ze sztabem szkoleniowym będę chciał jeszcze dokładnie przeanalizować postawę testowanych piłkarzy w treningach i sparingach. Moim zdaniem Paweł Zieliński i Tom Hateley pokazali się z dobrej strony, ale oczywiście nie oznacza to automatycznie, że zdecydowaliśmy się już na ich transfer. Musimy się jeszcze zastanowić, zanim podejmiemy ostateczną decyzję o ich przyszłości. Z kolei Minori Sato i Petteri Forsell udowodnili, że potrafią grać piłkę, ale z drugiej strony kontraktując obcokrajowca trzeba mieć pewność, że jest to gracz, który od razu wskoczy do pierwszej jedenastki. My nie szukamy uzupełnień kadry, ale piłkarzy, którzy będą mieli realną szansę na wywalczenie miejsca w wyjściowym składzie.

Osobnym temat to Flavio Paixao, który jest już piłkarzem Śląska, ale na razie nie wiadomo, czy będzie mógł Pan z niego skorzystać w rundzie wiosennej. Jak go Pan ocenia po ostatnich dwóch tygodniach treningów? To ten sam gracz, który zrobił na Panu korzystne wrażenie jeszcze w lipcu?
To bardzo interesujące, że gdy przyjechał do nas w styczniu, nie widać było po nim żadnej przerwy w treningach. Przez te kilka miesięcy cały czas ćwiczył w Portugalii albo we własnym zakresie, albo z zaprzyjaźnioną drużyną. Będę rozmawiał z szefostwem klubu, aby załatwić temat Flavio jak najszybciej. Chciałbym, żeby mógł już u nas grać w najbliższej rundzie. Jest to dokładnie taki zawodnik, o jakim mówiłem - do pierwszego składu.

W Belek było także kilku młodych graczy. Mają szansę zaistnieć wiosną w Śląsku?
Wielokrotnie już powtarzałem, że samo bycie młodym to jeszcze nie jest żadna zasługa. Ci chłopcy bez wątpienia mają talent, ale muszą jeszcze bardzo mocno trenować. Myślę, że dzięki występom w ostatnich dwóch sparingach zobaczyli, że piłka na najwyższym poziomie wymaga od nich jeszcze większej szybkości i agresji w grze. Był to dla nich na pewno dobry sprawdzian. Kilku z nich w ostatnim czasie zrobiło postęp i na pewno pojadą z nami na drugi obóz.

Jest szansa, że na zgrupowanie w Antalyi pojadą także kolejni testowani gracze?
Tak jak wspominałem, potrzebne są nam wzmocnienia, ale z drugiej strony nie chcę niczego robić pod presją. To muszą być zawodnicy, co do których musimy mieć stuprocentowe przekonanie, że będą wzmocnieniem zespołu. Nic nam nie da robienie transferu tylko dla samego transferu. Wciąż obserwujemy kilku piłkarzy. Zobaczymy, jak rozwiną się te tematy.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław