Szczegółowe statystyki meczu Śląsk - Widzew

Śląsk przez większość spotkania miał zdecydowaną przewagę, jednak paradoksalnie nie przełożyło się to na statystykę strzałów. W zestawieniu tym panuje niemal idealny remis, choć uczciwie trzeba przyznać, że to ataki gospodarzy były zdecydowanie groźniejsze. Wrocławianie rzadziej faulowali i częściej wykonywali rzuty rożne. Co ciekawe, tylko oni dali się w poniedziałkowym meczu złapać na pozycjach spalonych.


Przez większość meczu to gospodarze mieli zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki. Gra tak naprawdę była wyrównana wyłącznie w drugiej części pierwszej połowy. Im bliżej końca, tym Widzew miał coraz mniej do powiedzenia na boisku. Patrząc na procent posiadania piłki w końcówce spotkania (71 do 29 dla Śląska), trzeba przyznać rację Tadeuszowi Pawłowskiemu, który na pomeczowej konferencji stwierdził, że tylko kwestią czasu było, kiedy jego zespół zdobędzie zwycięskiego gola.


W spotkaniu z Widzewem piłkarze Śląska popełnili zaledwie trzynaście fauli. Najwięcej - trzy - były autorstwa Rafała Grodzickiego. To właśnie defensor WKS-u obejrzał jedyną żółtą kartkę, pokazaną przez sędziego gospodarzom. Z tego powodu nie będzie mógł wystąpić w sobotnim spotkaniu z Podbeskidziem.


Najwięcej kłopotów piłkarze Widzewa mieli z upilnowaniem Sebastiana Mili. Niemal co czwarty faul popełniony został na środkowym pomocniku Śląska. Bardzo często łodzianie powstrzymywali nieprzepisowo również Marco Paixao.


Tradycyjnie najwięcej strzałów na bramkę rywali oddał Marco Paixao. Tym razem jednak Portugalczyk miał kłopot z celownikiem. W światło bramki trafił zaledwie raz - po rzucie karnym, który zamienił na zwycięskiego gola.


Tym razem najwięcej celnych strzałów oddał Flavio Paixao. Szczególnie bliski powodzenia był w pierwszej połowie, gdy jego uderzenie głową w nieprawdopodobny sposób wybronił bramkarz Widzewa. Po jednym celnym strzale na bramkę oddali Marco Paixao, Dudu Paraiba, Mateusz Machaj i Robert Pich.