Wydarzenia

Szejk arabski na treningu Śląska

2009-07-14 20:52:19
Wtorkowe popołudniowe zajęcia były podzielone na dwie części – w czasie pierwszej zawodnicy wykonywali szereg ćwiczeń, a później rozegrano szybką grę na skróconym boisku.

- Tragedia – stwierdził zdyszany Janusz Gancarczyk, gdy w czasie przerwy w ćwiczeniach podbiegł w kierunku bocznej linii boiska, przy której leżały bidony z wodą. Piłkarze w czasie każdej z przerw w zajęciach uzupełniali płyny i schładzali sobie głowy wodą. Termometry w Mariborze wskazują ponad 30 stopni Celsjusza w cieniu, a piłkarze muszą ćwiczyć w pełnym słońcu.

Z tego powodu trener Ryszard Tarasiewicz zdecydował, że popołudniowy trening rozpocznie się trochę później i piłkarze ponownie na murawie pojawili się dopiero o godzinie 17. Na wiele się to jednak nie zdało - na boisku nie było nawet skrawka cienia. W takich warunkach każdy musiał radzić sobie z prażącym słońcem na swój sposób. Na przykład masażysta Jarosław Szandrocho zarzucił sobie na głowę ręcznik, w którym wyglądał jak arabski szejk, co szybko się stało tematem żartów.

Na akcenty humorystyczne nie było jednak wiele czasu, bowiem zawodnicy mieli do wykonania plan nakreślony przez szkoleniowców. Po rozgrzewce, przez kilkanaście minut piłkarze wykonywali szereg ćwiczeń, m.in. slalom między pachołkami, skoki, bieg przez specjalną drabinkę.

Po kilkunastu minutach wszyscy zostali podzieleni na dwa zespoły, które rozegrały mecz – cztery razy po sześć minut. W czasie pierwszej i trzeciej kwarty zawodnicy na własnej połowie nie mogli podawać do tyłu. Takie zagranie karane było rzutem karnym i właśnie po takiej sytuacji po raz pierwszy do siatki trafił Sebastian Dudek. Na 2:0 dla „żółtych” podwyższył Tomasz Szewczuk, ale „czerwoni” nie zamierzali poddawać się bez walki. Straty zmniejszył Łukasz Tymiński, a na 2:2 wyrównał Vuk Sotirović. W doliczonym czasie gry „żółci” zadali jednak decydujący cios, a autorem trafienia był Marek Gancarczyk.

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław