Tadeusz Socha i Paweł Zieliński po sparingu z FC Astana

Tadeusz Socha: Wynik w pełni odzwierciedla naszą przewagę. Mogliśmy spokojnie strzelić jeszcze ze dwie, trzy bramki. Przeciwnicy nieco nas prowokowali i stwarzali nerwową atmosferę. My chcieliśmy grać w piłkę, oni nam przeszkadzali i kopali po nogach. Mimo to zagraliśmy swoje i wygraliśmy wysoko. Rezultat cieszy, bo każde zwycięstwo - nawet w sparingu - ma swoją wartość. Z drugiej strony nie możemy popadać w zbytni optymizm. W końcu to tylko sparingi, w których każdy trener sprawdza różne warianty. Dlatego musimy nadal spokojnie pracować i czekać na mecze ligowe.

Paweł Zieliński: Graliśmy z wicemistrzem Kazachstanu, dlatego od początku do końca byliśmy bardzo skoncentrowani. Wybiegaliśmy sobie to zwycięstwo i nie daliśmy rywalowi żadnych szans. Rozluźniliśmy się dopiero w końcówce, gdy może nieco zbyt spokojnie rozgrywaliśmy piłkę. Rywal wtedy usiłował strzelić chociaż honorowego gola, jednak nie pozwoliliśmy mu nawet na to. Po raz kolejny dostałem szansę występu i znów chciałem dać z siebie wszystko, by przekonać trenera do siebie. Nie wiem, jaką decyzję podejmie sztab szkoleniowy w sprawie mojego transferu, ale mam odczucie, że pokazałem się dziś z dobrej strony.