Tadeusz Socha: Musimy wygrać w Łodzi
2012-02-29 13:48:41
- Wierzymy, że meczem z Widzewem Łódź zmażemy niedzielną wpadkę z Legią - mówi obrońca Śląska Tadeusz Socha.
Minęło już parę dni od meczu z Legią Warszawa. Żyjecie jeszcze w szatni tym spotkaniem?
Żyjemy jeszcze tym meczem, bo ta porażka mocno w nas uderzyła. Przegraliśmy na własnym stadionie 0:4 i to boli. Dlatego już z niecierpliwością czekamy na pojedynek z Widzewem Łódź, bo wierzymy, że tym meczem zmażemy ostatnią wpadkę.
Mecz z Legią zacząłeś na ławce. Jak takie spotkanie odbierają gracze rezerwowi?
Byliśmy w szoku, bo te trzy bramki wpadły naprawdę szybko. Po takich ciosach ciężko się pozbierać. Trener rozbił zmiany, pierwszą jeszcze przed przerwą, ale zawodnikom, którzy wchodzili, w takiej sytuacji ciężko było realizować zadania taktyczne. Później dostaliśmy jeszcze jednego gola i na tym emocje się skończyły. Nie ma jednak co już o tym rozmawiać. Stało się. Wyciągnijmy wnioski i walczmy dalej.
Ciężko się wchodziło na bisko, kiedy właściwie już wówczas wszystko było jasne?
Wiedziałem, że nie możemy wiele zdziałać. Graliśmy w dziesięciu, przegrywaliśmy 0:3 i w takim wypadku trudno myśleć o odwróceniu losów meczu. Te 45 minut to było takie bardziej chyba wejście w rytm meczowy. Ale cieszę się, że dostałem taką okazję. Szkoda tylko, że przegraliśmy.
Po takim meczu rodzi się pytanie – czy zespół psychicznie podniesie się na następny pojedynek?
Ciężko powiedzieć, czy będzie to nam jeszcze długo siedzieć w głowach. Na pewno rzadko się przegrywa 0:4 na własnym stadionie. Stąd też trudno mi wyrokować, jak zareagujemy na ten wynik jako drużyna. Na pewno bardzo by nam pomogła wygrana w Łodzi, bo jeżeli się nie ułoży nam kolejny mecz, to jak się to mówi: im dalej w las, tym gorzej. Dla nas spotkanie z Widzewem może być kluczowe. Jak wygramy, to już nikt nie będzie wracał do meczu z Legią.
Z Widzewem gra się Śląskowi jednak trudno. W ostatnim czasie jest dla wrocławskiego zespołu jednym z tych bardziej niewygodnych rywali.
Rzeczywiście, ostatnio nam się z Widzewem nie układało. Poza tym w poprzednim spotkaniu łodzianie pokazali, że są w formie. Wygrali przecież z Polonią w Warszawie, gdzie chyba jeszcze gościom w tym sezonie nie udało się zdobyć kompletu punktów. Ale musimy pojechać do Łodzi i wygrać za wszelką cenę, bo, jak już wspomniałem, to może być bardzo ważny mecz dla nas w kontekście całej rundy. Nie liczy się styl, ale punkty. Musimy tam wygrać.
Żyjemy jeszcze tym meczem, bo ta porażka mocno w nas uderzyła. Przegraliśmy na własnym stadionie 0:4 i to boli. Dlatego już z niecierpliwością czekamy na pojedynek z Widzewem Łódź, bo wierzymy, że tym meczem zmażemy ostatnią wpadkę.
Mecz z Legią zacząłeś na ławce. Jak takie spotkanie odbierają gracze rezerwowi?
Byliśmy w szoku, bo te trzy bramki wpadły naprawdę szybko. Po takich ciosach ciężko się pozbierać. Trener rozbił zmiany, pierwszą jeszcze przed przerwą, ale zawodnikom, którzy wchodzili, w takiej sytuacji ciężko było realizować zadania taktyczne. Później dostaliśmy jeszcze jednego gola i na tym emocje się skończyły. Nie ma jednak co już o tym rozmawiać. Stało się. Wyciągnijmy wnioski i walczmy dalej.
Ciężko się wchodziło na bisko, kiedy właściwie już wówczas wszystko było jasne?
Wiedziałem, że nie możemy wiele zdziałać. Graliśmy w dziesięciu, przegrywaliśmy 0:3 i w takim wypadku trudno myśleć o odwróceniu losów meczu. Te 45 minut to było takie bardziej chyba wejście w rytm meczowy. Ale cieszę się, że dostałem taką okazję. Szkoda tylko, że przegraliśmy.
Po takim meczu rodzi się pytanie – czy zespół psychicznie podniesie się na następny pojedynek?
Ciężko powiedzieć, czy będzie to nam jeszcze długo siedzieć w głowach. Na pewno rzadko się przegrywa 0:4 na własnym stadionie. Stąd też trudno mi wyrokować, jak zareagujemy na ten wynik jako drużyna. Na pewno bardzo by nam pomogła wygrana w Łodzi, bo jeżeli się nie ułoży nam kolejny mecz, to jak się to mówi: im dalej w las, tym gorzej. Dla nas spotkanie z Widzewem może być kluczowe. Jak wygramy, to już nikt nie będzie wracał do meczu z Legią.
Z Widzewem gra się Śląskowi jednak trudno. W ostatnim czasie jest dla wrocławskiego zespołu jednym z tych bardziej niewygodnych rywali.
Rzeczywiście, ostatnio nam się z Widzewem nie układało. Poza tym w poprzednim spotkaniu łodzianie pokazali, że są w formie. Wygrali przecież z Polonią w Warszawie, gdzie chyba jeszcze gościom w tym sezonie nie udało się zdobyć kompletu punktów. Ale musimy pojechać do Łodzi i wygrać za wszelką cenę, bo, jak już wspomniałem, to może być bardzo ważny mecz dla nas w kontekście całej rundy. Nie liczy się styl, ale punkty. Musimy tam wygrać.