Wydarzenia

Tadeusz Socha: My też potrafimy grać ostro

2011-10-21 13:55:09
Piłkarze Śląska we wtorek rywalizowali z Podbeskidziem w meczu pucharowym, a już w sobotę zmierzą się z Góralami w lidze. - To będzie zupełnie inne spotkanie - przyznaje obrońca WKS-u Tadeusz Socha.
Podobno miałeś nie zagrać w meczu z Podbeskidziem w Pucharze Polski, aby trochę odpocząć, ale choroba kolegów z zespołu sprawiła, że musiałeś wybiec na boisko.
Szczerze mówiąc, nic nie słyszałem na ten temat, że miałem nie zagrać. Normalnie się przygotowywałem do spotkania jak zawsze. Dobrze, że ta plaga nie popsuła tego, co osiągnęliśmy do tej pory w Pucharze Polski. Jesteśmy już naprawdę blisko finału. Ja już nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio Śląsk dotarł tak daleko w Pucharze Polski.

To było 18 lat temu. Doszedł nawet wtedy do półfinału, gdzie przegrał z Ruchem Chorzów.
Dobrze więc było przełamać tę fatalną passę. I jeszcze raz podkreślę - szczęście, że nie przeszkodziła nam ta choroba, która zdziesiątkowała nasz zespół.

Zaledwie cztery dni po meczu w Pucharze zagracie z Podbeskidziem o ligowe punkty. To może mieć jakieś znaczenie?
Myślę, że to będzie zupełnie inny mecz. Przede wszystkim Podbeskidzie znacznie lepiej gra u siebie , co nie oznacza, że czeka nas spacerek. Sam mecz pucharowy też nie ułatwi im zadania, ale także i nam nie pomoże. Podbeskidzie z nami zagrało w zupełnie innym składzie niż gra w lidze i dlatego sobotni pojedynek będzie też inny. Zwłaszcza, że my także na pewno wystąpimy w innym ustawieniu.

Mecz pucharowy pokazał, że Podbeskidzie gra bardzo twardo. Na Oporowskiej może być jeszcze ostrzejsza gra, bo stawką są punkty, których rywale potrzebują w walce o utrzymanie.
To jest charakterystyczne dla beniaminków. To pierwszy sezon po awansie i zaangażowaniem oraz walką nadrabiają brak ogrania w ekstraklasie czy mniejsze umiejętności. Ale my się ich nie boimy, bo też mamy w drużynie zawodników, którzy potrafią powalczyć na boisku i nie odstawiają nogi. Jedenastka, która wychodzi na boisko, nie może się składać z samych wirtuozów, ale muszą też w niej znaleźć się ludzie od walki i brudnej roboty.

To będzie najprawdopodobniej ostatni mecz na Oporowskiej. Myślicie o tym?
Niby tak. Dlatego musimy się postarać o godne pożegnanie się z Oporowską i musimy wygrać. Chciałbym, aby był to tak udany mecz, jak ostatni nasz sezon.

A później pojedynek z Lechią Gdańsk na nowym obiekcie i zacznie się rywalizacja o to, kto strzeli pierwszego oficjalnego gola na arenie Euro 2012. Może będzie nim Tadeusz Socha?
O rany, ale by było (śmiech). Ale to chyba byłoby dla mnie zbyt dużo szczęścia na raz.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław