Tarasiewicz: Idziemy w dobrym kierunku

Csaba László (trener Hearts): To był bardzo dobry mecz. Rezultat nie był dla nas najważniejszy - możemy wygrać, przegrać, ale tak naprawdę na tym etapie przygotowań nie ma to większego znaczenia. Daliśmy szansę gry kilku młodym zawodnikom. Najważniejsze jest dla nas odpowiednie przygotowanie do 15 sierpnia, kiedy rozegramy pierwszy oficjalny mecz. Mamy jeszcze do tego spotkania sporo czasu.


Wynik i styl gry chyba cieszą?
Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska): Tak. Wygrana prestiżowa, szczególnie dla Śląska Wrocław, bo na dzień dzisiejszy nie ma co porównywać tych dwóch klubów. Cieszy, że dobry wynik idzie w parze ze stylem, bo nie zawsze tak jest.

Po raz pierwszy w meczu sparingowym zagrali Brazylijczycy. Jaka będzie ich przyszłość?
Będziemy rozmawiać z ich menadżerami i nimi samymi, wtedy podejmiemy decyzję.

Problemy zdrowotne wykluczyły z gry sporą ilość zawodników. Przepracowanie niepełnego cyklu przygotowawczego może mieć niekorzystny wpływ na ich formę na starcie sezonu?
Nie jest to komfortowa sytuacja, bo chcemy walczyć na wszystkich frontach – w lidze, Pucharze Polski i Pucharze Ekstraklasy. W zeszłym sezonie chyba 27 zawodników grało, ale spora część z nich nie występowała zbyt często. Myślę, że nie będziemy angażować zawodników tylko po to, żeby ładnie to wyglądało na papierze.

Jest Pan chyba zadowolony z pracy zawodników na niemieckim zgrupowaniu?
Tak, tym bardziej że wszystkie sparingi, a szczególnie ten ostatni, potwierdziły, że idziemy w dobrym kierunku.

Śląsk zagrał dzisiaj w bardziej brytyjskim stylu od Szkotów.
Lekko nawet rywale byli poddenerwowani nasza agresywną grą. Chcemy oczywiście grać dobrze w piłkę, ale dodatkowo twarda, męska gra, jest naszym znakiem firmowym.

Kibiców niepokoi mała ilość napastników w pierwszej drużynie.
Z tym jest faktycznie mały problem, Vuk dzisiaj jeszcze nabawił się drobnego urazu. Jeżeli będzie możliwość pozyskania wartościowego napastnika, to na pewno z niej skorzystamy, ale musi być to odpowiedniej klasy zawodnik.