Wydarzenia

Tomasz Hołota: Chcę przekonać do siebie selekcjonera

2013-11-22 17:34:18
- Po cichu liczyłem na debiut. Jest mały niedosyt, ale szanuję decyzję selekcjonera i liczę na to, że w najbliższej przyszłości uda mi się osiągnąć cel i zadebiutować w seniorskiej kadrze - mówi po powrocie ze zgrupowania reprezentacji Polski pomocnik Śląska Tomasz Hołota.
Jakie są Twoje odczucia po pobycie na zgrupowaniu reprezentacji Polski?
Czuję się naprawdę wyśmienicie. Zgrupowanie dało mi dodatkowy impuls do jeszcze cięższej pracy. Doskonale wiem, czego mi brakuje, by móc równać się z najlepszymi polskimi zawodnikami i oczywiście w miarę swoich możliwości będę starał się jeszcze bardziej rozwijać.

Jak zatem oceniasz swoje umiejętności na tle topowych polskich piłkarzy?
Na pewno mi jeszcze sporo do nich brakuje. Nie tylko jeśli chodzi o umiejętności czysto piłkarskie, ale także o ogranie na arenie międzynarodowej. Oni w kadrze czują się już bardzo pewnie i to właśnie na nich będzie opierała się przyszłość naszej reprezentacji. Bez dwóch zdań najlepiej według mnie prezentują się Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski oraz Adrian Mierzejewski. Na razie odbiegam od nich poziomem, ale jeśli udowodnię selekcjonerowi, że zasługuję na kolejne powołania i będę częściej uczestniczył w zgrupowaniach, jestem pewien, że automatycznie moja wartość piłkarska wzrośnie.

Nie jesteś zawiedziony faktem, że ostatecznie nie zadebiutowałeś w reprezentacji Polski?
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Na początku nie podejrzewałem nawet, że dostanę powołanie. Kiedy przyszło, to po cichu liczyłem, że zadebiutuję już podczas pierwszego zgrupowania. Jest mały niedosyt, ale szanuję decyzję selekcjonera i liczę na to, że w najbliższej przyszłości uda mi się osiągnąć cel i zadebiutować w seniorskiej reprezentacji. Swoją dyspozycją muszę jednak przekonać trenera do swojej osoby.

Odbyłeś po zgrupowaniu jakąś indywidualną rozmowę z selekcjonerem na temat Twojej przyszłości w kadrze?
Tak, była krótka rozmowa, aczkolwiek nie dotyczyła ona wyłącznie mojej przyszłości w kadrze. Trener był zadowolony z mojego zaangażowania, ale jednocześnie wskazał te elementy piłkarskiego rzemiosła, na które powinienem zwrócić jeszcze uwagę. Jestem selekcjonerowi za to bardzo wdzięczny, bo takie wskazówki są bardzo cenne. Do następnego zgrupowania, jeśli oczywiście dostanę na nie powołanie, chciałbym już część tych elementów udoskonalić. Resztę naszej rozmowy chciałbym zachować dla siebie.

Dużo zmienił się warsztat selekcjonera Nawałki od czasów waszej wspólnej pracy w GKS-ie Katowice?
Na pewno zajęcia są nieco inne, niż te, które mieliśmy w Katowicach. Nie są to jednak duże zmiany, ale widać, że trener jest nieco innym szkoleniowcem. Według mnie jeszcze lepszym, gdyż kładzie nie tylko duży nacisk na umiejętności czysto piłkarskie, ale także przykłada dużą wagę do założeń taktycznych. Przed zgrupowaniem wiedziałem mniej więcej, czego mogę oczekiwać i na pewno się nie zawiodłem.

Kto był takim typowym liderem na zgrupowaniu w Grodzisku Wlkp.?
Na pewno było wielu debiutantów i takich zawodników, którzy nie bywali w tej kadrze zbyt często. Pierwsze dni to takie badanie siebie, próby rozmowy i rozpoznania, kto jaki jest. Wiadomo, że każdy kojarzył siebie z boiska, ale większość z nas nie znała się osobiście. Selekcjoner widział, że musi naszą grupę zintegrować, dlatego też zabrał nas na ściankę wspinaczkową, a także na strzelnicę, gdzie poprzez zdrową rywalizację udało się nam bliżej poznać.

A Tobie z kim udało się złapać najlepszy kontakt?
Oczywiście z Waldkiem Sobotą. Jeszcze za czasów wspólnej gry w Śląsku trzymaliśmy się razem, a zatem na zgrupowaniu nie mogło być inaczej. Wiele czasu spędzałem także z Piotrkiem Ćwielongiem czy Marcinem Kowalczykiem. Razem chodziliśmy na spacery, spędzaliśmy wolny czas, czy jadaliśmy posiłki.

W sobotę Śląsk gra mecz z Jagiellonią. Myślisz, że znajdziesz się w wyjściowym składzie na to spotkanie?
Po powrocie ze zgrupowania spotkałem się z trenerem Levym i zapowiedziałem gotowość do tego spotkania. Na pewno znajdę się w meczowej osiemnastce, a czy trener uzna, że przydam się w wyjściowym składzie, tego jeszcze nie wiem. Być może dziś wieczorem się o tym przekonam, a być może trener przedstawi nam swoją wizję składu tuż przed jutrzejszym meczem. Po cichu liczę na to, że zagram, bo podczas zgrupowania naprawdę ciężko trenowałem.

W dwóch ostatnich spotkaniach ulegliście we Wrocławiu Jagiellonii. Pora więc wyrównać rachunki.
Na pewno będzie to ciężkie spotkanie, ale jedziemy do Białegostoku w dobrych nastrojach. Musimy się zrewanżować Jagiellonii za ostatnie dwie porażki. Jedziemy tam po zwycięstwo i każde inne rozwiązanie na pewno nas nie ucieszy. Musimy rozpocząć serię zwycięstw i jak najszybciej znaleźć się na bezpiecznym miejscu wśród najlepszej ósemki Ekstraklasy.

Na kogo trzeba szczególnie uważać w jutrzejszym spotkaniu?
W zespole Jagiellonii jest kilku takich zawodników. Naszą uwagę szczególnie musimy zwrócić w kierunku Daniego Quintany, który jest takim motorem napędowym białostockiej drużyny i to właśnie przez niego przechodzi większość akcji ofensywnych. Jeśli uda nam się odpowiednio zneutralizować tego piłkarza, to jestem przekonany, że będziemy mieli duże szanse na odniesienie wymarzonego sukcesu. Jest jeszcze Dawid Plizga, który głównie bazuje na swojej szybkości, dlatego również i jemu musimy poświęcić więcej czasu na boisku. Nie możemy jednak zapominać także o reszcie zawodników, bowiem przecież w każdej drużynie jest ich przecież jedenastu.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław