Tomasz Jodłowiec: Śląsk potrafi grać z Legią
2012-08-13 10:10:23
Śląsk Wrocław zwyciężył w niedzielnym spotkaniu o Superpuchar 2012 z Legią Warszawa po rzutach karnych. - Dla mnie to takie pierwsze spotkanie, ale kolejny raz można było zauważyć, że Śląsk umie grać przeciwko Legii - mówi nowy piłkarz WKS-u Tomasz Jodłowiec.
- W pierwszej połowie kontrolowaliśmy grę i lepiej operowaliśmy piłką. Nasza gra była poukładana, dzięki czemu objęliśmy prowadzenie - tłumaczy obrońca. - Po zmianie stron zaczęły się drobne kłopoty, nie byliśmy tak zorganizowani i popełnialiśmy indywidualne błędy. Troszeczkę byliśmy rozbici jako drużyna, a Legia stwarzała sobie sytuacje i jedną z nich wykorzystała - dodaje.
Śląsk trzeci raz z rzędu odniósł przy Łazienkowskiej korzystny rezultat. W dwóch ostatnich sezonach w spotkaniach ligowych wygrywał 2:1, a teraz co prawda w regulaminowym czasie gry zremisował, ale wygrał w rzutach karnych. - To był ciężki mecz, ale kolejny raz było widać, że Śląsk potrafi grać z Legią. Dla mnie to pierwsze takie spotkanie, ale myślę, że takie zwycięstwo doda nam skrzydeł i z meczu na mecz będzie coraz lepiej - zaznacza Jodłowiec.
Były zawodnik Polonii Warszawa miał okazję zakończyć konkurs jedenastek, ale jego strzał obronił Dusan Kuciak. - Zabrakło trochę szczęścia... - mówi piłkarz. - Szczerze mówiąc, nie miałem nigdy okazji strzelania karnego w meczu o stawkę. Pierwszy raz odważyłem się, ale nie wyszło. Jednak najważniejszy jest efekt końcowy - stwierdza z uśmiechem.
Śląsk trzeci raz z rzędu odniósł przy Łazienkowskiej korzystny rezultat. W dwóch ostatnich sezonach w spotkaniach ligowych wygrywał 2:1, a teraz co prawda w regulaminowym czasie gry zremisował, ale wygrał w rzutach karnych. - To był ciężki mecz, ale kolejny raz było widać, że Śląsk potrafi grać z Legią. Dla mnie to pierwsze takie spotkanie, ale myślę, że takie zwycięstwo doda nam skrzydeł i z meczu na mecz będzie coraz lepiej - zaznacza Jodłowiec.
Były zawodnik Polonii Warszawa miał okazję zakończyć konkurs jedenastek, ale jego strzał obronił Dusan Kuciak. - Zabrakło trochę szczęścia... - mówi piłkarz. - Szczerze mówiąc, nie miałem nigdy okazji strzelania karnego w meczu o stawkę. Pierwszy raz odważyłem się, ale nie wyszło. Jednak najważniejszy jest efekt końcowy - stwierdza z uśmiechem.