Udany debiut Ćwielonga

Gratulację! Pierwszy występ w zespole Śląska i od razu trafił Pan do siatki.
- Fajnie, że akurat tak się ułożyło, że w pierwszym meczu w barwach Śląska udało mi się zdobyć bramkę. Grałem dzisiaj na pozycji lewego pomocnika, a po zejściu Vuka starałem się grać bardziej ofensywnie. Po takim wejściu do przodu właśnie padła bramka. Choć rozmawialiśmy też z Mariuszem Pawelcem, bo wiadomo, że gdy zostaję z przodu robi się luka po tej stronie boiska.

Jest Pan zadowolony ze swojej gry i wyniku?
- Zawsze jednak może być jeszcze lepiej. Szkoda, że tylko zremisowaliśmy ten mecz, bo mogliśmy go wygrać. Z drugiej jednak strony, przy odrobinie szczęścia dla rywali mogliśmy też przegrać, więc z tego wszystkiego, z remisu możemy być umiarkowanie zadowoleni.

Kibiców można chyba uspokoić, żeby nie przejmowali się specjalnie wynikiem.
Na pewno każdy z nas czuje w nogach przygotowania z Zieleńca i jeszcze nikt nie jest w pełni przygotowany do startu ligi, ale przed nami jeszcze ponad trzy tygodnie przygotowań. Na pewno nikt się dzisiaj nie oszczędzał i biegał ile sił w nogach.

Jak współpracowało się Panu z nowymi kolegami na boisku?
- Jak na pierwszy mecz, to współpraca z nowymi kolegami nie wyglądała chyba źle. Na pewno będziemy się „docierać” na Cyprze. Wiem co do mnie należy na boisku, czego oczekuje trener, i staram się to realizować na boisku.