Wydarzenia

W meczu godnym ekstraklasy Śląsk lepszy od Arki

2008-10-30 16:55:44
Na to spotkanie wszyscy wrocławscy kibice czekali już od dawna i na pewno się nie zawiedli. W meczu Śląska Wrocław z Arką Gdynia lepsza okazała się wrocławska drużyna, pokonując naszpikowany znanymi zawodnikami zespół z Trójmiasta 2:0 (1:0). Trybuny stadionu przy ulicy Oporowskiej zapełnione były niemal do ostatniego miejsca, a prowadzony przez cały mecz głośny doping niesamowicie motywował podopiecznych trenera Ryszarda Tarasiewicza, którzy stanęli na wysokości zadania i zgarnęli komplet punktów.
Chyba każda osoba chociaż w małej mierze znająca się na futbolu, gdy zobaczyła jakich zawodników do dyspozycji miał trener Wojciech Stawowy, była pod wrażeniem. Po raz kolejny jednak okazało się, że nazwiska na koszulkach nie grają. Gdynianie nie są ostatnio w dobrej dyspozycji i jeśli ta tendencja się utrzyma, to nie mają czego szukać nawet w czołówce drugiej ligi. To już ich siódmy mecz (w lidze i pucharze) z rzędu bez wygranej! Po dosyć niemrawym początku Śląsk w 15. minucie wyszedł na prowadzenie. W odpowiednim miejscu i czasie znalazł się Przemysław Łudziński , któremu wprost pod nogi na piąty metr piłkę wybił interweniujący golkiper przyjezdnych Norbert Witkowski. Pierwszy strzał zdołał obronić Witkowski, ale przy dobitce był bez szans. Napastnik wrocławian zdobył swojego pierwszego gola po przerwie zimowej i dziewiątego w całym sezonie. Po strzeleniu bramki Śląsk zepchnął Arkę do defensywy i nie dopuszczał do większego zagrożenia. Jeszcze przed przerwą szansę na podwyższenie wyniku miał Petr Pokorny, ale piłka po jego strzale głową przeszła nad poprzeczką bramki Witkowskiego. W pierwszych 45 minutach dwukrotnie gościom sprzyjało szczęście, gdy wybijali piłkę sprzed linii bramkowej. Znakomite humory wrocławskich fanów mogły się pogorszyć za to w 64. minucie. Obrońcy Śląska nie zdążyli wrócić po wykonywanym stałym fragmencie gry pod polem karnym Arki, a gdynianie przeprowadzili błyskawiczną kontrę. W sytuacji sam na sam z Wojciechem Kaczmarkiem znalazł się Marcin Wachowicz, który źle przyjął piłkę, a to wykorzystał bramkarz Śląska, znakomicie interweniując. Jakże proste i niezwykle trafne jest powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, bo po chwili było już 2:0. Bardzo waleczny i nieustępliwy w tym meczu Sebastian Dudek wyłuskał straconą przez siebie piłkę przed polem karnym, ta trafiła do wprowadzonego kilka minut wcześniej Benjamin Imeha. Nigeryjczyk mając przed sobą tylko Witkowskiego pewnie umieścił piłkę w siatce i ustalił rezultat spotkania. Piłkarze Arki mogli jeszcze w 76. minucie zdobyć bramkę honorową, ale po raz kolejny bezbłędnie interweniował Kaczmarek. Z żelaznego rezerwowego golkiper Śląska staje się powoli pewnym punktem drużyny, kilkukrotnie wychodząc z wydawałoby się beznadziejnych sytuacji obronną ręką. Po słabym początku po przerwie zimowej wrocławianie prezentują się już znacznie lepiej, chociaż piłkarze Arki zagrali zdecydowanie poniżej oczekiwań i swoich możliwości. Dzięki temu zwycięstwu Śląsk utrzymał 3. miejsce w tabeli. Wielka słowa uznania należą się fanom WKS-u, którzy przez całe spotkanie gorąco wspierali swój zespół miejmy nadzieję, że taka atmosfera na stadionie zagości na dłużej. Śląsk Wrocław Arka Gdynia 2:0 (1:0) Bramki: Łudziński 15\', Imeh 67\' Śląsk Wrocław:(stroje: zielone) Kaczmarek - Wójcik, Przybyszewski, Pokorny, Wołczek - Klofik(Kluzek 55), Sztylka(k), Dudek, J. Gancarczyk(Szewczuk 84) - Ulatowski, Łudziński Trener: Ryszard Tarasiewicz Arka Gdynia:(stroje: żółto-niebieskie) Witkowski - Sokołowski, Sobieraj, Przytuła, Kowalski - Ława,Moskalewicz(k), Karwan(Wróblewski 48), Nawrocik(Niciński 45) - Chmiest, Wachowicz Trener: Wojciech Stawowy Żółte kartki: Ulatowski, Imeh, Dudek, Szewczuk Przytuła. Sędzia: Erwin Paterek (Lublin) Widzów: 7500
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław