Wydarzenia

W obozie rywala: Piast Gliwice

2024-03-29 21:47:00
Po przerwie reprezentacyjnej drużynę Śląska Wrocław czeka wyjazdowy pojedynek z Piastem Gliwice. Podopieczni Jacka Magiery rozegrają ten mecz w Wielką Sobotę i liczą, że przywiozą kibicom prezent od zajączka. Przed spotkaniem zaglądamy do obozu rywala i rozmawiamy z Rafałem Musiołem, dziennikarzem „Dziennika Zachodniego”.

W sobotę czeka nas pojedynek ekip, które liczyły na lepsze punktowanie w 2024 roku. Śląsk zdobył pięć oczek, a Piast cztery. Jakie nastroje przed tym spotkaniem panują w Gliwicach?

Na pewno nie są to dobre nastroje. Spodziewano się zdecydowanie więcej po tej wiośnie. Mam wrażenie, że w klubie panuje atmosfera dezorientacji. Nikt nie jest w stanie zdiagnozować dlaczego dzieje się tak, jak się dzieje. Sam Aleksandar Vuković mówi, że może to wynikać z tego, że ambicje były bardzo duże. Nim wszyscy sobie uświadomili, że grają o utrzymanie, to zrobiło się gorąco w tabeli. Najważniejsze jest teraz, aby ciągle była ta świadomość jaki jest cel na drugą część sezonu.

Poczucie zagrożenia spadkiem już w Gliwicach się pojawiło czy patrząc na to dół tabeli jeszcze większych nerwów nie ma?

Zdecydowanie to poczucie jest. Gdyby nie zwycięstwo z Puszczą Niepołomice, to byłoby jeszcze mniej ciekawie. Wtedy udało się złapać pewien oddech. Trener podkreśla, że nie można się zastanawiać nad tym, co czeka zespół w dalszej przyszłości tylko skupić na każdym kolejnym meczu. To jest słuszne podejście. Absolutny priorytet to zapewnienie sobie pozostania w lidze jak najszybciej. Trudno, żeby poczucia zagrożenia nie było, gdy są tylko cztery punkty przewagi nad strefą spadkową.



Czyli zespół raczej nie będzie myślami przy tym nadchodzącym meczu w półfinale Pucharu Polski z Wisłą Kraków?

Ja nawet zapytałem trenera o ten temat. Oczywiście, że są marzenia o Pucharze Polski i jest świadomość, że można o to trofeum powalczyć przy tym, jaki się stworzył układ. Pewnie w głowach gdzieś ten mecz pucharowy jest, ale liga i utrzymanie to absolutny priorytet. To się czuje na każdym kroku. W Gliwicach mają poczucie, że stracili najwięcej punktów pechowymi remisami. Spora część z nich była taka, po których mówi się, że to były bardziej dwa stracone oczka niż zyskany jeden. Teraz jest taka sytuacja, że te remisy są tracone na rzecz porażek. Przez remisy zespół umoczył się w walkę o utrzymanie, a teraz ich nawet nie ma, a w przypadku meczów z zespołami z czołówki mogłyby się okazać bezcenne.

To, co rzuca się w oczy to fakt, że Piast stracił swój mocny punkt z jesieni, czyli szczelną defensywę. Trzy gole gliwiczanom potrafiła strzelić Legia, ale także Radomiak czy Ruch…

Myślę, że to wynika z tej presji, która się pojawiła w trudniejszej sytuacji. Zawodnicy czują odpowiedzialność przy każdym zagraniu. Nogi się trochę trzęsą i nie ma tej pewności, którą zyskuje się po kilku udanych meczach. Starcie z Ruchem było kompletnie nieudane, nawet jak na Piasta. To była jedna wielka katastrofa. Drużyna przeszła obok meczu, a mógł on dać potężny zastrzyk spokoju.



A jakiekolwiek plusy widać?

Wskazałbym tutaj Aleksandara Vukovicia. Wydaje mi się, że to jest właściwa osoba na taki moment. On jadł chleb z mistrzowskiego pieca, ale też przeżył kryzys w Legii. Myślę, że to właśnie on powinien dalej prowadzić zespół po to utrzymanie. Ja bym mu mocno zaufał. Pytanie jakie klimaty panują w klubie pozostaje jednak otwarte.

Jaki może być możliwy przebieg tego spotkania? Oba zespoły potrzebują punktów. Kto może chcieć zdominować ten mecz?

Ja wyczuwam podskórnie 0:0. Sądzę jednak, że dużo zależy od początku meczu. Jeśli wtedy coś się wydarzy i rozbije plan któregoś zespołów, to będzie zupełnie inaczej. Myślę, że to jest mecz, który Piastowi może dać szansę na przełamanie. Kryzys Śląska jest chyba jednak głębszy. Oczywiście zachowując proporcje. W Śląsku były ambicje walki o coś dużego, a na razie nie widać większych szans na ich zrealizowanie.

Autor: Bartosz Rabenda, Fot. Adriana Ficek

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław