Wydarzenia

W piątkowej prasie o Śląsku Wrocław

2014-05-02 10:12:55
Zobaczcie, co piątkowe gazety piszą o Śląsku Wrocław.
Gazeta Wrocławska - Obnażyć słabość Piasta

W sobotę mecz Piast Gliwice - Śląsk Wrocław (godz. 15.30). Gliwiczanie ostatni raz na własnym boisku wygrali pięć miesięcy temu. (...) Patrząc na obecną sytuację w tabeli, to niewiarygodne, ale sobotni mecz Śląska Wrocław z Piastem Gliwice będzie pojedynkiem dwóch drużyn, które jeszcze jesienią reprezentowały Polskę w europejskich pucharach. Teraz WKS podnosi się pomału z kryzysu, a „Piastunki" wymieniane są coraz częściej jako jeden z głównych kandydatów do spadku. Nic dziwnego - piłkarze Marcina Brosza nie wygrali pięciu ostatnich meczów z rzędu. Ostatnie zwycięstwo odnieśli w połowie marca w Chorzowie. To generalnie ich jedyne trzy punkty w tym roku. Gdy patrzeć na domowe spotkania, to jest jeszcze dramatyczniej. Gliwiczanie w lidze na własnym boisku ostatni raz pokonali przeciwnika pięć miesięcy temu (30 listopada 2:0 Górnika Zabrze)! (...) Jakby tego było mało, w sobotnim meczu nie będzie mógł zagrać pauzujący za żółte kartki lider gospodarzy Tomasz Podgórski. To piłkarz, który w Piaście potrafi zrobić różnicę. Gdy nie była pewna przyszłość nowego kontraktu Sebastiana Mili na Oporowskiej, działacze WKS-u, szukając jego ewentualne następcy, przyglądali się właśnie Podgórskiemu. Śląsk po dwóch wygranych z rzędu jest chyba na fali wznoszącej. Jedyne, co za nim nie przemawia, to historia. Wrocławianie nie potrafili wygrać pięciu ostatnich ligowych potyczek z Piastem. Jednym z nich było legendarne już spotkanie, w którym - grając w przewadze jednego zawodnika - WKS stracił gola w 94 min, przez co Gliwice wygrały 3:2, a trener Stanislav Levy nazwał swoich podopiecznych „pozorantami". - Teraz gramy dużo lepiej niż na początku sezonu. Nie boimy się nikogo. Nieważne, czy gramy z Piastem, czy z inną drużyną. Wiemy, że rywale są groźni, zwłaszcza w ataku. Jesteśmy jednak dobrą drużyną - mówi przed meczem kapitan WKS-u Marco Paixao.

Przegląd Sportowy - Klub zaczął wypłacać premie sprzed dwóch lat

Klub z Wrocławia zaczyna finansowo stawać na nogi: spłacił piłkarzom zaległe pensje i jest na bieżąco z zobowiązaniami kontraktowymi. Teraz piłkarze dostali pieniądze z tytułu niemal już prehistorycznych zobowiązań: za wyeliminowanie z kwalifikacji do Ligi Europy Club Brugge, a nawet przejście Budućnosti Podgorica w eliminacjach do Ligi Mistrzów sprzed prawie dwóch lat. (...) Przed wyprawą do Gliwic nastroje poprawia dodatkowo fakt, że zespół wreszcie oderwał się od strefy spadkowej na odległość, której nie da się roztrwonić jednym meczem. - Ostatnie dwa mecze dodały chłopakom pewności siebie. Nawet obrona stała się szczelna. Nie ma już tych indywidualnych błędów, z powodu których traciliśmy bramki - cieszy się szkoleniowiec Tadeusz Pawłowski. Po raz pierwszy w tym roku w kadrze meczowej znajdzie się rekonwalescent Mariusz Pawelec. - Piłkarz tej klasy raczej nie potrzebuje po kontuzji sprawdzać się w meczu rezerw, ale skoro chciał, dostał taką szansę. Wypadł bardzo dobrze - twierdzi trener, choć raczej jeszcze nie wpuści najlepszego obrońcy w rundzie jesiennej na boisko. Duet Grodzicki - Kokoszka wypadł w ostatnich spotkaniach solidnie.

Przegląd Sportowy - Przemysław Kaźmierczak: Nie ma grupy trzymającej władzę

- Nie czytałem za dużo na swój temat, bo skupiony byłem na tym, co najważniejsze, czyli rehabilitacji.. Miałem pięciotygodniową przerwę, a następnie wprowadzający tydzień treningów, czyli po niespełna 1,5 miesiąca wróciłem do zajęć z zespołem. Gdyby to był poważny uraz, na pewno nie zagrałbym w obecnym sezonie.(...) - Czy władzę ktoś tu trzymał? Nie. Od kiedy tu gram, kapitanem był Sebastian Mila i przy wszystkich podejmowanych decyzjach był obecny. Później ja też gdzieś tam bywałem, ale o zdanie zawsze była pytana cała drużyna. Moim zdaniem, nikt nic sobie samemu nie próbował ugrać, jak to niektórzy mówili. Niedawno zwolniono kolejnego trenera i znów przewija się ta sama śpiewka, czyli trener nie potrafił utrzymać dyscypliny, a zespół pił. Mnie to już nie rusza, bo wiem jak jest. Przy każdym zwolnieniu mówiło się to samo. Myślę, że warto szukać innych argumentów, a przynajmniej sprawdzonych. Mówiło się, że ja jako zawodnik, gdy miałem uraz piłem gdzieś na mieście. Trochę dziwne. Skupiony byłem na rehabilitacji i nie było czasu na nic innego, a akurat zbiegło się to w czasie ze zwolnieniem trenera Levy’ego. Trzeci raz ta sama śpiewka. Było to nie do końca sprawiedliwe. Ja się z tego śmiałem, ponieważ słyszałem to samo przy zwolnieniach trenera Tarasiewicza, Lenczyka i Levy’ego. Bez względu na to, czy wynik był, czy nie. Nie ma dyscypliny, każdy robi co chce, a zespół notorycznie siedzi przy alkoholu. Z tego, co się orientuję, w wielu polskich klubach jest trochę gorzej z tym alkoholem niż u nas. Myślę, że to nie do końca jest fair wobec nas. Każdy ma wolność słowa, wszyscy mogą oceniać, a my musimy być na to przygotowani. Wiele rzeczy w życiu jest niesprawiedliwych, ale trzeba pracować i iść dalej. Skupić się na tym, co ważne, czyli trenować i poświęcać się dla zespołu.(...) - Negocjacje o przedłużenie kontraktu to nie są łatwe i szybkie procedury, więc myślę, że na dogadanie się, co do kwestii finansowych i czasu trwania umowy potrzeba trochę czasu. Najważniejszy jednak jest mecz z Piastem, by wygrać i jeszcze bardziej ustabilizować pozycję w tabeli. Co do kontraktu, jeżeli obydwie strony będą chciały, to się dogadają.(...) - Jeżeli zostanę w Śląsku, chcę znów grać o europejskie puchary, a może nawet i o mistrzostwo. Od kilku lat o tytuł może walczyć więcej zespołów. Wcześniej liczyły się tylko Legia i Wisła. Musimy myśleć, co dalej. Na pewno mam ambicję, chce mi się pracować. A jeśli nie przedłużę umowy, to zobaczymy gdzie wyląduję. Swojego podejścia nie zmienię i dam z siebie wszystko.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław