Wydarzenia

W poniedziałkowej prasie o Śląsku Wrocław

2014-04-28 10:41:04
Zobaczcie, co poniedziałkowe gazety piszą o Śląsku Wrocław.
Fakt - Grodzicki wystraszył Piecha

W meczu Śląska z Zagłębiem nie brakowało agresywnych starć. Po jednym z nich jak rażony Piorunek na murawę padł Arkadiusz Piech. Napastnik Miedziowych starł się ze swoim przyjacielem Rafałem Grodzickim. Od początku spotkania Piech nie przebierał w środkach i agresywnie atakował Grodka. Sędzia jednak nie dostrzegał. W końcu obrońca Śląska wziął sprawy w swoje ręce i skutecznie pozbył się najlepszego napastnika Zagłębia. - W pierwszej minucie Arek zagrał bardzo niebezpiecznie. Zostałem uderzony łokciem w głowę. Gdyby dostał żółtą kartkę, to takich zagrań pewnie już by nie było. Ja jestem obrońcą i nie pozwolę nikomu, nawet jeśli to mój przyjaciel, bić mnie po głowie. Do ułomków nie należę, więc oddałem Arkowi. Później już biegał koło Adama Kokoszki - powiedział dla Faktu Grodzicki.

Fakt - Lenczyk nie ceni piłkarzy Śląska

W sobotę Śląsk wygrał prestiżowe derby Dolnego Śląska 1:0. - To był mecz między Zagłębiem a Marco Paixao - uważa szkoleniowiec Miedziowych Orest Lenczyk. Wygląda na to, że trener, który jeszcze półtora roku temu pracował w klubie przy Oporowskiej, nie okazuje szacunku dla swoich byłych zawodników. Kilku piłkarzy doświadczony trener sam przecież sprowadzał. (…) Po sobotnim meczu Lenczyk jednak uznał, że o zwycięstwo rywalizowali ze sobą zespół Zagłębia i Marco Paixao, strzelec jedynego gola. - Już to podkreślałem, że Śląsk byłby w innej sytuacji, gdyby nie punkty zdobyte dzięki bramkom tego zawodnika.

Fakt - Walczy o swoje

W sobotę do gry wrócił Przemysław Kaźmierczak. Był to dla niego dopiero pierwszy mecz, od kiedy trenerem zespołu został Tadeusz Pawłowski. Przed „Kazem” jednak trudna walka o miejsce w pierwszej jedenastce. - Nigdy nic nie miałem za darmo, każdy walczy o swoje miejsce. Jeśli chcemy w przyszłym sezonie osiągnąć coś więcej niż w tym, to kadra powinna być odpowiednio szeroka - mówi Kaźmierczak.

Fakt - Choroby Machaja i Picha

Robert Pich i Mateusz Machaj mecz z Zagłębiem obejrzeli w domu. Wcześniej ci dwaj piłkarze byli przymierzani do gry w podstawowym składzie Śląska. - Robert cały tydzień miał zapalenie oskrzeli. W piątek po raz pierwszy brał udział w treningu. Mateusz Rozchorował się wczoraj. Dostał wysokiej gorączki i jego występ był wykluczony - mówi Tadeusz Pawłowski. (…) - Planowałem wystawić na skrzydle Machaja. Z Mateuszem sytuacja wypadła nagle. Musieliśmy wybrać inne ustawienie - dodaje szkoleniowiec Śląska.

Fakt - Śląsk ciągle ma na niego chrapkę

Mateusz Szwoch, który jest w orbicie zainteresowań działaczy Śląska, znów rozegrał świetny mecz. Walcząca o awans do ekstraklasy Arka zremisowała 1:1 z GKS Bełchatów, a młody pomocnik wystąpił w gdyńskim zespole przez pełne 90 minut. - Szwoch gra jak na podwórku. Luz i swoboda we wszystkim, co robi - nie szczędził komplementów obserwujący mecz z trybun trener Czesław Michniewicz. (…) Błyskotliwym pomocnikiem z I ligi interesuje się wiele silnych klubów.

Fakt - Sebastian Mila znowu bawi się piłką

Na tak grającego Sebastiana Milę w Śląsku czekano ponad pół sezonu. Były kapitan znów dowodzi grą zespołu i świetnie dogaduje się z Marco Paixao. - Przyjaźnimy się z Sebastianem, co pomaga nam na boisku - mówi portugalski napastnik. Mila w trzech ostatnich spotkaniach zaliczył trzy asysty. Dwie z nich na bramki zamienił Paixao. (…) Mila to jeden z nielicznych pomocników w polskiej ekstraklasie, który świetnie czuje się w takiej taktyce. - Sebastian potrzebuje nas i my potrzebujemy jego. Razem możemy tylko i wyłącznie sobie pomóc. Przecież jeśli on będzie dobry, drużyna będzie wygrywać - mówi Tadeusz Pawłowski.

Fakt - Mariusz Pawelec zagrał w trzeciej lidze

Mariusz Pawelec miał znaleźć się w kadrze Śląska na mecz z Zagłębiem, ale ostatecznie pojechał z drugim zespołem do Świdnicy. Piłkarze Piotra Jawnego wygrali tam z Polonią 2:0. - Mariusz w rozmowie ze mną powiedział, że derby to bardzo ważny mecz i na razie lepiej będzie, jak zagra w III lidze. Będzie w kadrze na kolejny mecz, a może wyjdzie nawet w pierwszym składzie - mówi Tadeusz Pawłowski.

Gazeta Wrocławska - Derby w cieniu wielkich aniołów dla wrocławian

33. derby Dolnego Śląska nie były wielkim widowiskiem. Przynajmniej na murawie. W słabym meczu wygrała jednak drużyna, która bardziej wygrać chciała, czyli Śląsk. Zagłębie wyszło na boisko z myślą, żeby gola przede wszystki9m nie stracić. No i zostało skarcone. We Wrocławiu świetnie pamiętają „autobus w bramce” Oresta Lenczyka. WKS za jego czasów sporo spotkań wygrał właśnie w ten sposób - pilnujemy tyłów, boczni obrońcy nie mogą przekraczać linii środkowej, a po kontrze lub ze stałego fragmentu coś się strzeli. Tym razem jednak chociaż Miedziowi długo skutecznie się bronili, ta taktyka nie przyniosła efektu. (…) Wszyscy zbierali się już do wyjścia, kiedy w niegroźnej sytuacji, zupełnie niepilnowany, przed własnym polem karnym piłkę na rzut rożny wybił Dzinić. Mógł ją spokojnie wyekspediować gdzieś do przodu. No i wtedy klasyka: dośrodkowanie Sebastiana Mili i uderzenie głową Marco Paixao - 1:0. - Paixao strzelił sobie bramkę jak na treningu. Nie po to haruje się cały mecz na boisku, żeby potem w ten sposób tracić gola - stwierdził Lenczyk. (…) Trzy punkty pozwolą Śląskowi trochę odetchnąć, ale w tabeli wciąż jest ciasno. Zagłębie tymczasem znalazło się w dramatycznej sytuacji, bo nie dość że wygrało Podbeskidzie, to jeszcze punkt odrobił Widzew.

Gazeta Wyborcza - Śląsk chciał wygrać

Śląsk pokonał Zagłębie 1:0 - wrocławianie zwyciężyli, bo bardziej tego chcieli oraz mieli w swoich szeregach niezawodnego strzelca bramki Marco Paixao. Najlepszym podsumowaniem spotkania są słowa wypowiedziane przez trenerów po jego zakończeniu. Tadeusz Pawłowski ze Śląska mówił, że chciał zmniejszyć dystans do wyprzedającej jego zespół Cracovii, Orest Lenczyk z Zagłębia, że byłby zadowolony z remisu. Trudno uwolnić się od wrażenia, iż właśnie w przytoczonych słowach zawarta byłą cała filozofia gry, którą widzieliśmy na boisku. (…) Na tle Zagłębia wrocławianie naprawdę wyglądali na zespół, który chce grać w piłkę, zwyciężyć, iść do przodu, remisem się nie zadowoli. Podopieczni trenera Pawłowskiego pokonali lubinian w niemal identycznych okolicznościach jak wcześniej Lechię, drugi raz z rzędu udało im się wygrać dopiero drugi raz w sezonie. Poprzednio stało się tak na przełomie października i listopada.

Słowo sportowe - Oni mają Marco

Piłkarze Śląska po wygranej 1:0 z Zagłębiem w inaugurującym dodatkową rundę meczu ekstraklasy przybliżyli się do utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mają teraz o 5 punktów więcej od zajmujących przedostatnie miejsce swoich sobotnich rywali. Jednocześnie, dzięki tej wygranej, Śląsk wyrównał historyczny bilans meczów z lubinianami. Oba zespoły mają teraz po 13 zwycięstw, a sześć spotkań zakończyło się remisem. (…) W 82 minucie po raz pierwszy wiosną na murawie pojawił się Przemysław Kaźmierczak. I od razu zaznaczył swoją obecność, mając niebagatelny udział w zdobyciu przez Śląsk zwycięskiego gola. Obrońcy Zagłębia doskonale wiedzą, że Kaz to chyba najlepiej główkujący zawodnik w polskiej ekstraklasie, więc dwóch z nich, a może nawet i trzech skupiło na nim swoją uwagę przy dośrodkowaniu Mili. Kaźmierczak umiejętnie pociągnął ich za sobą, a w lukę wskoczył pozostawiony bez opieki Marco. (…) Zwycięstwo Śląska bardzo skomplikowało sytuację lubinianom, którzy nadal są na spadkowym miejscu, a ich strata do Śląska i Podbeskidzia powiększyła się.

Słowo sportowe - Imponująca oprawa Śląska

Tak imponującej oprawy plastycznej, jaką na mecz derbowy z Zagłębiem Lubin przygotowali fajni Śląska, nie widzieliśmy jeszcze nigdy. Po około 20 minutach pierwszej połowy meczu pod koroną Stadionu Miejskiego zawisł wciągany tam na linach wielki herb Śląska, po bokach z dwoma gigantycznymi aniołami i sporządzony stylizowaną na gotycką czcionkę napis „Pod niebiosa wysławiamy nasz Śląsk Wrocław ukochany”.

Przegląd Sportowy - Trzy pytania do Przemysława Kaźmierczaka

(Przemysław Kaźmierczak) - Łącznie z rehabilitacją straciłem pięć tygodni treningów. Później miesiąc ćwiczyłem z drużyną, szukając formy. Ktoś rozpuścił plotki, że skończyłem sezon, ale ten uraz naprawdę nie był groźny. Torbiel w mięśniu. Typowo przeciążeniowa sprawa. Nie dało się tego ściągnąć żadną punkcją, więc trzeba było operować. (…) - A kiedy ja miałem miejsce w składzie za darmo? Jeśli mamy walczyć o coś więcej niż w tym sezonie, kadra musi być szersza. Popatrzcie na te sezony, w których zdobyliśmy trzy medale mistrzostw Polski. Czemu się udało? Bo było do dyspozycji 25 facetów, z których każdy trzymał poziom. (…) - Derbowa wygrana jest ważna z psychologicznego punktu widzenia, teraz wyprzedzamy Zagłębie o pięć punktów.

Sport - Błąd nieskuteczny, błąd kosztowny

Wrocławski supersnajper w sobotę stanowił największe - a w zasadzie jedyne zagrożenie dla Miedziowych. To on krótko po przerwie świetnie obsłużył swego brata, jednak Flavio „dzióbnął” piłkę z 5 metrów za słabo i golkiper Zagłębia zdołał stopą ją odbić. Z ogromnej przewagi gospodarzy niewiele wynikało. (…) Sebastian Mila w tym sezonie asyst zbyt wielu nie notuje, ale ta z 88 minuty - po rzucie rożnym - była z kategorii „palce lizać”. Podobnie jak precyzyjna główka najlepszego snajpera Śląska. - A niechże zdobędzie tę koronę króla strzelców - radował się „asystent”. (…) - No cóż piłka szuka zazwyczaj zawodnika takiej klasy, jak Marco Paixao - przytomnie kwitował bramkową sytuację Adam Banaś. O tej prawdzie jego koledzy na murawie zapomnieli.

Super Express - Złoty gol Paixao

17. gol w sezonie Marco Paixao zapewnił Śląskowi ważną wygraną w derbowym starciu nad Zagłębiem Lubin 1:0 i dał chwilę spokoju, bo wrocławianie oddalili się od strefy spadkowej. Portugalczyk nic nie stracił z formy prezentowanej w sezonie zasadniczym. A w utrzymaniu wysokiej dyspozycji pomógł mu wielkanocny wypad do Włoch z narzeczoną. Śląsk był dużo lepszy, a bracia Paixao mieli kilka dobrych okazji. Udało się dopiero w 87. minucie, kiedy obecny kapitan wrocławian wykorzystał świetne podanie z rzutu rożnego byłego kapitana - Sebastiana Mili. (…) - Zagłębie nie przyjechało tu grać w piłkę. Zaparkowali autobus z tyłu i tylko się bronili. W takiej sytuacji gra się ciężko, ale byliśmy zdeterminowani do końca, za co spotkała nas nagroda. Gol strzelony w ostatnich minutach zawsze smakuje wybornie - przyznał Portugalczyk.

Patryk Załęczny
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław