Wydarzenia

Waldemar Sobota: Żaden ze mnie bohater

2011-05-04 17:18:28
- Przed meczami z Widzewem i Koroną też w ciemno dopisywano nam punkty. To bardzo złudne - mówi Waldemar Sobota przed spotkaniem z Polonią Bytom. Zapraszamy do przeczytania całej rozmowy ze strzelcem zwycięskiego gola w ostatnim pojedynku Śląska.
Czujesz się bohaterem meczu z Polonią w Warszawie?
Absolutnie nie. Cała drużyna zasłużyła na oklaski, bo widać było, że każdy z nas sporo zdrowia włożył w to spotkanie. Cieszę się, że moja bramka przyniosła drużynie trzy punkty, tym bardziej że od pewnego czasu nie gram w podstawowym składzie, a wchodząc na boisko z ławki zdecydowanie trudniej o gole.

Taki był plan, że miałeś wejść w przerwie na podmęczonego rywala?
Nie wiedziałem, jaki dokładnie pomysł ma trener Lenczyk. Wiedziałem tylko, że mam zacząć spotkanie na rezerwie. Każdy z piłkarzy siedzących na ławce miał nadzieję, że prędzej czy później wejdzie na boisko. Najszybciej padło na mnie, bo okazało się, że mam zmienić Amira Spahicia w przerwie. Cieszę się, że dostałem więcej czasu niż w poprzednich spotkaniach.

Twoją bramkę od razu zaczęto porównywać z trafieniem Leo Messiego w meczu Barcelony z Realem. Też widzisz jakieś podobieństwo?
Nie patrzę na to w tych kategoriach. Nie popadam w żaden hurraoptymizm, chodzę twardo po ziemi. Moim nadrzędnym celem jest zadomowienie się w wyjściowym składzie, przekonanie naszego trenera, że warto dać mi szansę. A to, czy moje gole będą porównywane z bramkami sławnych piłkarzy, nie ma dla mnie znaczenia.

Musisz jednak przyznać, że zarówno Twoja akcja, jak i sama bramka, były bardzo ładne. Tak właśnie chciałeś to wszystko zrobić?
Gdy dostałem podanie od Tomka Szewczuka zorientowałem się, że rywale mają przewagę w obrębie pola karnego. Dlatego zdecydowałem się na indywidualną akcję, udało mi się minąć dwóch zawodników i strzelić tak, jak chciałem – po długim rogu. Piłka wpadła dokładnie tam, gdzie planowałem. Tym razem szczęście było przy mnie, bo przecież w Poznaniu w dość podobnej sytuacji trafiłem w słupek.

Zawsze w takich sytuacjach uderzasz po długim rogu?
Wydaje mi się, że to najlepsze rozwiązanie. Nawet dzisiaj podczas analizy meczu z Polonią trener Lenczyk wspominał, że strzał po długim rogu z takiej pozycji dla bramkarza jest najtrudniejszy do wybronienia.

Po strzelonej bramce wycałowała Cię fanka z Wrocławia. Masz już swój fanklub?
Jeszcze podczas przedmeczowej rozgrzewki ta pani skandowała moje imię. Gdy strzeliłem bramkę pomyślałem sobie, że podbiegnę do niej i podziękuję za wsparcie. Ale szczerze mówiąc w ferworze tego wszystkiego nie pamiętam, co się dokładnie tam działo. Na pewno wszyscy mnie ściskali, ale pocałunku nie pamiętam (śmiech).

W sobotę mecz z Polonią Bytom. Pewnie wielu kibiców myśli, że skoro pokonaliście Wisłę Kraków i Polonię Warszawa, to z bytomianami tym bardziej dacie sobie radę. Mają rację?
To bardzo złudne. Podobnie było przed meczami z Widzewem i Koroną. Wiele osób w ciemno dopisywało nam wtedy sześć punktów, a wszyscy dobrze pamiętamy, jak się skończyło. Liga jest tak nieobliczalna, że każdy może wygrać z każdym. Z drugiej jednak strony po treningach widać, że jesteśmy w dobrej dyspozycji. Nasza forma idzie w górę. Jeżeli damy z siebie wszystko i zagramy na swoim normalnym poziomie, to myślę, że ten mecz wygramy.

Kontuzje nie omijają Śląska, jednak mimo wszystko dobrze radzicie sobie bez graczy, którzy wcześniej byli podstawowymi zawodnikami.
Mecz w Warszawie pokazał, że mamy bardzo wyrównaną kadrę i piłkarz, który musi wejść z ławki, nie odstaje umiejętnościami od zawodnika, którego zmienia. Każdy czeka na swoją szansę i gdy ją dostaje, stara się ją maksymalnie wykorzystać. Dlatego nawet w takich sytuacjach, gdy brakuje Kazka, Milowego, Darka czy Gikiego, nie pozostaje nam nic innego, jak walczyć i wygrywać.

Skoro o walce i wygrywaniu mowa – zajmujecie obecnie czwartą pozycję w lidze, mając tyle samo punktów co trzecia Lechia Gdańsk. A przypomnę, że trzecie miejsce daje awans do europejskich pucharów…
Każdy z dziennikarzy, z którymi ostatnio rozmawiamy, ciągnie nas za język, żebyśmy zadeklarowali walkę o przepustkę do pucharów. My jednak staramy się koncentrować na każdym kolejnym meczu. Jak dotąd dawało to dobre efekty i nie widzę powodu, by to zmieniać.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław