Wydarzenia

We wtorkowej prasie o Śląsku Wrocław

2014-03-04 10:28:19
Wtorkowe gazety przynoszą jeszcze informacje o niedzielnym zwycięstwie Śląska nad Cracovią.
„Trenerowi Tadeuszowi Pawłowskiemu udało się przełamać fatalną passę aż ośmiu meczów bez zwycięstwa i ogólny marazm panujący przez ostatnie miesiące w Śląsku. Oby efekt nowego szkoleniowca zadziałał na dłużej, bo wciąż czeka go zadanie piekielnie trudne” - czytamy w Gazecie Wyborczej. „To, co jest plusem wrocławian, to sygnalizowana już wcześniej determinacja, skuteczność i kilka poprawek taktycznych: spokojne przerzuty (po dwóch z nich padła jedyna bramka), a także wygrywanie drugich piłek. (…) Po meczu z Cracovią doszło do dość ciekawej i niespotykanej wcześniej sytuacji. Drużyna podeszła podziękować wrocławskim kibicom, którzy przyjechali na stadion Cracovii, a na czele grupy szedł nowy szkoleniowiec. Podobnego gestu nie wykonywali ani trener Tarasiewicz, ani Lenczyk, ani Levy”.

„To jest następca Soboty!” - tak o Robercie Pichu pisze Fakt. „Trener Tadeusz Pawłowski może odetchnąć z ulgą. Nowy skrzydłowy Śląska Robert Pich ma wszelkie zadatki, by wypełnić lukę po Waldemarze Sobocie. (…) Pich w swoim debiucie zaprezentował się z dobrej strony. Jeśli jeszcze przełoży swoją skuteczność z ostatnich lat na polską ligę, będzie czołową postacią Śląska. W trzech ostatnich sezonach strzelił dla MSK Żilina 27 goli i zaliczył 11 asyst”.

„Akcja, po której bramkę zdobył Marco Paixao, była rozegrana przez zawodników Tadeusza Pawłowskiego wzorowo” - tak zwycięskiego gola w spotkaniu z Cracovią opisuje trener Rafał Ulatowski na łamach Przeglądu Sportowego. „Całą sytuację podzieliłbym na trzy etapy. Pierwszy, kiedy na lewej stronie piłkę dostał zupełnie niepilnowany Dudu. Obrońca Śląska miał mnóstwo czasu i miejsca, żeby spokojnie przygotować sobie futbolówkę, popatrzeć, jak ustawieni są partnerzy i dokładnie dośrodkować w pole karne. (…) Drugi błąd w defensywie Cracovii to zupełne odpuszczenie krycia Sylwestra Patejuka, który wbiegał w pole marne z drugiej linii. (…) Strzał Portugalczyka to ostatni etap akcji. Tu spoty błąd popełnił Mateusz Żytko, który krył napastnika Śląska z niewłaściwej strony. (…) Napastnik musiał tylko dostawić nogę. Zrobił to perfekcyjnie i uderzył piłkę tak, że Krzysztof Pilarz nie miał żadnych szans, żeby obronić ten strzał. Tę akcję spokojnie można pokazywać jako doskonały przykład, jak powinno się wykorzystywać pustą przestrzeń pozostawioną przez obrońców rywali”.

O debiucie Marco Paixao w roli kapitana przeczytać możemy w dzienniku Sport. „Portugalczyk spotkanie z Cracovią zapamięta na długo. - Pierwszy raz zdarzyło mi się założyć na ramię opaskę kapitana. Coś niesamowitego. To dla mnie duży zaszczyt, zwłaszcza że o funkcji kapitana zawsze marzyłem - podkreśla 30-latek”.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław