Wydarzenia

We wtorkowej prasie o Śląsku Wrocław

2014-03-11 09:52:18
Dzisiejsze gazety przynoszą przede wszystkim dawkę informacji o nowym klubowym rekordzie, który ustanowił Marco Paixao.
Dzisiejszy Przegląd Sportowy prezentuje opinię Dariusza Dziekanowskiego o spotkaniu Śląska z Legią. „Cieszą mnie zmiany, jakie zachodzą w sposobie gry Śląska i Legii. We Wrocławiu poczuliśmy wreszcie powiew pozytywnego myślenia, bo w ostatnich miesiącach pracy Stanislava Levego widać było, że zespół zaczyna się kisić. Trener nie myślał o tym, co dobrego może zrobić, tylko szukał rzeczy, które przeszkadzają mu w pracy. Zaczynał tracić kontrakt z rzeczywistością. Nie zauważył, że jego kapitan Sebastian Mila ma sześć kilogramów nadwagi. Uważam Sebastiana za bardzo dobrego piłkarza, ale ostatnio za dużo wziął na swoje barki. (…) Mimo wszystko myślę, że Sebastian wróci do gry w lepszej formie, pod warunkiem jednak, że w Śląsku zajmie się tylko grą w piłkę. Musi stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie: chłopie, ty jesteś piłkarzem, przestań zajmować się organizacyjnymi problemami. Z kolei Legia rozegrała najlepszy mecz pod wodzą Henninga Berga. Ta drużyna zaczyna nabierać lekkości w grze”.

„Paixao do historii” - o wyczynie portugalskiego napastnika Śląska pisze Gazeta Wyborcza. „W meczu z Legią Warszawa Marco Paixao zdobył swoją 20. bramkę dla Śląska Wrocław i tym samym został najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii wrocławskiego klubu. Portugalski snajper pobił 20-letni rekord należący do Siergieja Basowa, który w latach 1992-1994 strzelił 19 goli dla Śląska. Rosjanin potrzebował na to jednak 58 spotkań, z kolei Marco Paixao do zostania najskuteczniejszym obcokrajowcem wystarczyły 32 mecze rozegrane przez niecały sezon. Na dorobek Portugalczyka złożyło się 14 trafień w T-Mobile Ekstraklasie, pięć w eliminacjach do Ligi Europy i jedno w Pucharze Polski”.

„Na pięć kolejek przed końcem sezonu zasadniczego Śląsk od grupy mistrzowskiej dzieli aż siedem punktów. Mimo że wrocławianie zremisowali w prestiżowym meczu z mistrzem Polski, Legią, to ich strata do czołowej ósemki się zwiększyła. Pozostałe wyniki w tej kolejce ułożyły się dla wrocławian niekorzystnie. Swoje spotkanie wygrał ósmy w tabeli Zawisza i w efekcie Śląsk po meczu z Legią został w blokach. Mimo to w ekipie wrocławian jest obecnie sporo pozytywnego myślenia i energii. Można wręcz powiedzieć, że Śląsk funkcjonuje dziś w dwóch rzeczywistościach. Pierwsza z nich to wewnętrzna, optymistyczna, napędzana przez trenera Tadeusza Pawłowskiego. Nowy szkoleniowiec chce, by jego Śląsk znajdował się po jasnej stronie księżyca. Trener wrocławian po meczu z Legią podkreślał, że jego podopieczni rozegrali bardzo dobre spotkanie, stworzyli dużo sytuacji, zdominowali Legię na początku drugiej połowy. (…) Dzięki wzmocnieniom kadrowo Śląsk naprawdę prezentuje się dość imponująco. O takim wyborze zawodników poprzedni szkoleniowiec - Stanislav Levy - mógł tylko pomarzyć. Dodatkowo na mecz z Legią przyszło prawie 15 tys. kibiców, najwięcej od dłuższego czasu” - czytamy w Gazecie Wyborczej.

O wyczynie Marco Paixao w barwach wrocławskiego zespołu przeczytamy także w Sporcie. „We Wrocławiu nie mają wielkiego szczęścia do zagranicznych napastników. Przypomniał nam o tym wyczyn Marco Paixao, który dzięki skutecznie egzekwowanemu rzutowi karnemu w meczu z Legią stał się najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii klubu. Oczywiście, Portugalczyk to postać nietuzinkowa, co nie zmienia jednak faktu, że znalezienie się na pierwszym miejscu w tej klasyfikacji nie było wielkim wysiłkiem - wystarczyło 20 bramek. Dodajmy jeszcze, że zdetronizowany lider, Rosjanin Siergiej Basow, na zdobycie 19 goli potrzebował 58 spotkań. Paixao tymczasem swój dorobek ugrał w 32 meczach”.

Również Fakt dostrzegł nowy rekord Marco Paixao. „Marco Paixao strzela gole jak na zawołanie. Portugalczyk zdobył bramkę w każdym wiosennym meczu i pobił 20-letni rekord klubowy. - Bardzo się cieszę. Zawsze jednak powtarzam, że strzelam gole nie dla indywidualnych nagród tylko po to, by drużyna wygrywała. Jestem dumny z tego osiągnięcia, bo to oznacza, że dobrze wypełniam swoje obowiązki w zespole - mówi Marco Paixao”.

Fakt wspomina także o powrocie Sebastiana Mili do zajęć z drużyną, a także o gotowości na derbowy pojedynek Dalibora Stevanovicia. „Zgodnie z zaleceniami lekarzy, Sebastian Mila wrócił do treningów z zespołem. W poniedziałek Śląsk miał lżejsze zajęcia, poświęcone głównie analizie meczu z Legią. (…) Po meczu z Legią Dalibor Stevanović skarżył się na ból w kolanie. Ze zdrowiem piłkarza wszystko już jest w porządku, a uraz spowodowany był stłuczeniem. „Dado” będzie gotowy na mecz z Zagłębiem”.

Patryk Załęczny
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław