Wydarzenia

We wtorkowej prasie o Śląsku Wrocław

2014-07-22 09:37:52
Przedstawiamy przegląd prasowych informacji, które ukazały się w dzisiejszych gazetach.
Gazeta Wyborcza - Kapitan zawsze z drużyną

Kontuzjowany napastnik Śląska Marco Paixao przyszedł o kulach na mecz z Ruchem, aby dopingować swoich kolegów. Marco Paixao dziesięć dni temu przeszedł operację złamanej piszczeli lewej nogi. Po zabiegu piłkarz przebywał kilka dni w szpitalu, a teraz przechodzi rehabilitację. Mimo problemów z chodzeniem Portugalczyk pojawił się na niedzielnym spotkaniu Śląska z Ruchem Chorzów inaugurującym we Wrocławiu start piłkarskiej ekstraklasy. Paixao przed pojedynkiem, opierając się na kulach, wyszedł na murawę boiska. Przywitał się z kilkoma osobami i usiadł na ławce rezerwowych Śląska, gdzie przez chwilę rozmawiał z trenerem Tadeuszem Pawłowskim. Jak zwykle w dobrym nastroju, uśmiechał się, gdy fotoreporterzy robili mu zdjęcia. Przed samym meczem Paixao przeniósł się z ławki rezerwowych na trybunę VIP, gdzie oglądał cały mecz. A po wygranej Śląska Portugalczyk był w szatni zespołu, gdzie z pozostałymi piłkarzami cieszył się ze zwycięstwa i na pytanie: "Kto wygrał mecz?" głośno skandował "Śląsk, Śląsk, Śląsk!".

Sport - Mila oddał opaskę

Drużyna prowadzona przez trenera Tadeusza Pawłowskiego w pierwszym meczu sezonu 2014/15 pokonała brązowego medalistę poprzednich rozgrywek, Ruch Chorzów. Sukces wrocławian jest tym cenniejszy, że grali bez swojego snajpera wyborowego, Marco Paixao. Portugalczyk szybko nie wróci do zespołu i na boisko. Największym jednak zaskoczeniem dla sympatyków Śląska było to, że z kapitańską opaską paradował nie Sebastian Mila, tylko bliźniak Marco Paixao, Flavio. - Nie będę już więcej kapitanem Śląska, chociaż to wielkie wyróżnienie i nobilitacja - powiedział jasno i wyraźnie "Milowy". - Ten etap w karierze mam za sobą. To był wspaniały okres w moim życiu. będę go wspominał z sentymentem.

Przegląd Sportowy - Zawstydził nawet kolegów

Robert Pich kiedyś biegał jak do komunii. Teraz bryluje na starcie nowego sezonu. Na wieść o jego transferze Stanislav Levy zacierał ręce, a prezes Paweł Żelem zapowiedział, że Śląsk doczekał się następcy Waldemara Soboty. Czeski trener szybko wyleciał z klubu i nawet nie zdążył skorzystać z usług Roberta Picha. Filigranowego piłkarza pod swoje skrzydła wziął Tadeusz Pawłowski, jednak nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Jeszcze na dobre nie rozgościł się we Wrocławiu, a już został rzucony na głęboką wodę. 26-letni Pich niecałe dwa tygodnie po transferze do Śląska wybiegł na mecz z Cracovią w podstawowym składzie. Zagrał nieźle i gdyby nie błąd sędziego, wywalczyłby nawet rzut karny. Paliwa starczyło mu jeszcze na cztery mecze. Po bezbarwnej grze bez gola i asysty, dynamiczny skrzydłowy w rundzie finałowej był jedynie rezerwowym. (...) Mimo słabszej wiosny notowania Picha w szatni zawsze stały wysoko. Piłkarze śmiali się nawet, że przy Słowaku aż wstyd im wejść pod prysznic. Były piłkarz Żyliny ma ledwie 4,4 % tkanki tłuszczowej, co w polskich realiach jest ewenementem. - Czarnym koniem, objawieniem sezonu będzie Robert Pich. Naprawdę fajnie wypadł w sparingach - mówił „PS" Sebastian Mila. Sprawdziło się na inaugurację, a nawet jeszcze wcześniej. Wysoką dyspozycję skrzydłowy potwierdził także dzień przed meczem z Ruchem (2:0). Podczas 18-minutowej gierki wewnętrznej Pich strzelił trzy gole. (...) Widać jednak, że Słowak to pojętny uczeń. Szybko wziął sobie do serca wskazówki trenera. W niedzielne popołudnie już nie biegł jak do komunii, tylko z wysoko podniesioną głową zmylił dwóch obrońców i zdobył pierwszą bramkę w ekstraklasie. Jeśli Pich przełoży skuteczność ze Słowacji na polską ekstraklasę, w Śląsku nie będą tęsknić za Marco Paixao. 26-letni skrzydłowy w trzy lata strzelił dla Żyliny aż 28 goli!

Fakt - Już nawet ubiera się jak Loew

Tadeusz Pawłowski (61 L) jest zakochany w niemieckim futbolu i tę miłość chce przelać na swój zespół. Podczas meczu z Ruchem (2:0) trener Śląska nawet ubrał się identycznie jak Joachim Loew (54 L). Selekcjoner niemieckiej reprezentacji uchodzi w swojej ojczyźnie za ikonę mody, a koszule takie jak te, które wkładał podczas meczów na mundialu, biją rekordy sprzedaży u naszych zachodnich sąsiadów. Ten fason spodobał się Tadeuszowi Pawłowskiemu. „Teddy" nie chce się jednak wypowiadać na temat trenerskiej mody i woli skupić się na aspektach czysto piłkarskich. - Nie chciałbym naszych zawodników porównywać do reprezentantów Niemiec. Na pewno nie jest to łatwe, ale staramy się grać podobnie, jeśli chodzi o ustawienie i taktykę - mówił Faktowi, zadowolony po udanej inauguracji sezonu, trener Śląska.

Mateusz Kondrat
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław