Wydarzenia

Wejście smoka po serbsku

2009-09-19 20:22:01
Piłkarze Śląska zremisowali z Koroną w Kielcach 1:1. Gola dla gospodarzy strzelił w 78. minucie Edi Andradina. Śląsk mimo gry w osłabieniu po czerwonej kartce dla Piotra Celebana zdołał wyrównać w końcówce spotkania za sprawą Vuka Sotirovicia.
Korona rozpoczęła mecz z impetem i zamknęła wrocławian na własnej połowie. Pierwszą groźną sytuację sprokurowali jednak sobie pod własną bramką piłkarze z Wrocławia. Wojciech Kaczmarek wypuścił z rąk piłkę po wrzutce Ediego, lecz Paweł Sobolewski posłał piłkę nad poprzeczką pustej bramki. Lewoskrzydłowy gospodarzy należał jednak do najlepszych piłkarzy na boisku i stwarzał dużo kłopotów Tadeuszowi Sosze. Wrocławianie wyszli z kontrą w 12.minucie, jednak dośrodkowanie Marka Gancarczyka wyłapał Cierzniak. Mimo ostrzeżenia ze strony WKS-u, kielczanie nie zwalniali tempa. Z dystansu groźnie uderzali Nikola Mijajlovic i Dariusz Łatka, a Ernest Konon w doskonałej sytuacji zamiast strzelać źle dograł piłkę Ediemu. Brazylijczyk wzorem Sobolewskiego dwoił się i troił, lecz sposobu na pokonanie Kaczmarka nie znalazł.

Z czasem Śląsk uspokoił grę w środku pola i nieco zbił Koronę z tropu. Wrocławianie obudzili się też w ataku. Bliski przejęcia piłki po zbyt krótkim zagraniu Markiewicza do własnego bramkarza był Szewczuk, którego w ostatnim momencie ubiegł Cierzniak. W 35. minucie napastnik WKS-u odnalazł w polu karnym Dudka, lecz strzał tego drugiego sparował bramkarz Korony. A uderzenie z dystansu Krzysztofa Ulatowskiego zatrzymało się na obrońcach Korony.

W drugiej połowie podopieczni Ryszarda Tarasiewicza grali już odważniej. W 51. minucie Amir Spahić w swoim stylu uderzył piłkę z rzutu wolnego, lecz minimalnie chybił. Po chwili Bośniak znów ze stałego fragmentu gry, chciał dośrodkować w pole karne rywala, ale zrobił to na tyle nieudolnie, że kielczanie groźnie skontrowali. Na szczęście Ernest Konon posłał piłkę obok słupka. Śląsk niewzruszony dalej grał śmiało do przodu. Po klepce Szewczuka z Ulatowskim kapitan Śląska mógł wyprowadzić swą drużynę na prowadzenie, ale w ostatniej chwili piłkę spod nóg wybili mu obrońcy gospodarzy. Po chwili „Oko” stanął przed kolejną szansą, ale dobrze interweniował Cierzniak.

W 64. minucie na boisku po raz pierwszy w tym sezonie pojawił się Vuk Sotirović, który zmienił kontuzjowanego Marka Gancarczyka. Chwilę później Korona przeprowadziła kontrę, po której Edi strzelił wprost w ręce Kaczmarka. W 72. minucie Edi ponownie urwał się wrocławskiej defensywie i został przewrócony przed polem karnym przez Piotra Celebana. Sędzia pokazał zawodnikowi WKS-u czerwoną kartkę. Gospodarze wyczuli swoją szansę i ruszyli do ataku, aż w końcu znaleźli drogę do bramki Śląska. W 78. minucie Sobolewski przedarł się prawą stroną. Jego dośrodkowanie wybił przed siebie Kaczmarek, a w zamieszaniu futbolówkę przejął Edi i wepchnął ją do siatki.

W tym momencie wydawało się, że wrocławianie tego dnia nic już nie ugrają. A jednak! Gracze Śląska raz po raz, mimo osłabienia, próbowali dostać się w pole karne Korony. Jedna z takich akcji uszczęśliwiła wypełniony po brzegi sektor kibiców gości. Tomasz Szewczuk wstrzelił futbolówkę w szesnastkę gospodarzy, a nadbiegający Vuk Sotirović pięknie uderzył z pierwszej piłki i trafił w samo okienko bramki Cierzniaka.

Korona Kielce – Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)
Gole: Edi Andradina 78’ – Sotirović 89’

Korona Kielce: Cierzniak – Kuzera (69’ Edson), Markiewicz, Hernani, Mijailović, Łatka, Wilk, Vuković, Sobolewski, Edi Andradina, Konon (56’ Kiełb)

Śląsk Wrocław : Kaczmarek – Socha, Celeban, Spahić, Pawelec, M. Gancarczyk (64’ Sotirović), Łukasiewicz, Dudek (90’ Fojut), Ulatowski, J. Gancarczyk (81’ Mila), Szewczuk

Żółte kartki: Vuković - Pawelec, Socha, Sotirović, J. Gancarczyk
Czerwona kartka: Celeban 72’ (Śląsk)
Widzów: 10. 500
Sędziował: Robert Małek (Zabrze)
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław