Wydarzenia

Wielki Czwartek przy Oporowskiej

2009-05-20 11:12:52
Po dwóch ligowych porażkach z rzędu wrocławianie na pewno będą chcieli wreszcie wygrać. Wydawać by się mogło, że okazja ku temu będzie znakomita, bo Śląsk zagra z ostatnim w tabeli Górnikiem Zabrze. Drużyna trenera Henryka Kasperczaka ma jednak nóż na gardle i zrobi wszystko, żeby przy Oporowskiej zdobyć komplet punktów. Zabrzanie nie mogą pozwolić sobie na porażkę - zapowiada się pasjonujące widowisko.
Rozgrywki ligowe wkraczają w decydującą fazę. Walka toczy się nie tylko o mistrzostwo, ale także o utrzymanie się w Ekstraklasie. Obu zespołom przyświecają właśnie te dwa skrajne cele. Śląsk wciąż może namieszać w czołówce tabeli, a Górnik dramatycznie broni się przed spadnięciem. Ten niezwykle zasłużony dla polskiego futbolu klub (14 mistrzostw kraju) tylko raz w swojej historii musiał pogodzić się z opuszczeniem I ligi - w 1978 roku. W Zabrzu robią wszystko, żeby ta sytuacja się nie powtórzyła, ale to może być niewystarczające. Do swojego rodzinnego Zabrza trener Henryk Kasperczak powrócił we wrześniu. Pod jego wodzą Górnik ma odzyskać dawną świetność. W przerwie zimowej przeprowadzone zostały transfery, które miały zapewnić utrzymanie. Okazało się, że Robert Szczot, Damian Gorawski czy Paweł Strąk wcale wielkiej jakości do poczynań swojego nowego zespołu nie wnieśli. Zabrzanie nadal grają słabo, a w całym sezonie na wyjazdach wręcz beznadziejnie - z 11 wyjazdowych meczów przegrali 8, 2 zremisowali. Górnik na boisku rywala wygrał tylko raz - w wielkich derby Górnego Śląska z Ruchem Chorzów 1:0 i jak do tej pory to jest jedyna bramka strzelona przez zabrzan na wyjeździe! Trener Kasperczak miał być zbawcą, ale po raz kolejny okazało się, że z pustego to i nawet Salomon nie naleje i Górnik na 8 kolejek do końca sezonu nadal jest na samym dnie tabeli. Trener Ryszard Tarasiewicz w ostatnim meczu powrócił do ustawienia z jednym, wysuniętym napastnikiem. Gra wrocławian, pomimo porażki z GKS Bełchatów, mogła się podobać. Największym problemem Śląska w rundzie wiosennej jest brak skuteczności. Piłkarze oddają wprawdzie sporo strzałów, ale często są one niecelnie i mało precyzyjne. Jeśli trener wrocławian znajdzie receptę na wyregulowanie celowników swoich graczy, worek z golami wreszcie zostanie rozwiązany. Koncepcja trenera może się jednak zmienić, bo na przeziębienie narzeka Tomasz Szewczuk i jego w składzie na mecz z Górnikiem nie ma. Zabraknie także lekko kontuzjowanego Krzysztofa Wołczka, a Wojciecha Górskiego zastąpił Łukasz Tymiński, do zdrowia powrócił także Antoni Łukasiewicz. Śląsk z Górnikiem w najwyższej klasie rozgrywkowej grał już 57 razy. Chociaż statystyki przemawiają za zabrzanami (24 zwycięstwa, 17 porażek, 16 remisów), to w tym sezonie lepiej prezentują się wrocławianie, którzy plasują się dużo wyżej w tabeli i w rundzie jesiennej wygrali z Górnkiem 2:1. Jeżeli podopieczni trenera Kasperczaka nie chcą spaść do I ligi, będą musieli odegrać się za tę porażkę. Pomóc mają w tym piłkarze, którzy w przeszłości grali w Śląsku - Robert Szczot i Adam Marciniak. Pierwszy z nich pamięta jeszcze, gdy WKS występował w III lidze, a drugi przyczynił się do zeszłorocznego awansu do elity. W sumie ponad 30 osób łączy Górnika z wrocławskim klubem - piłkarze (m.in. Waldemar Tęsiorowski i Mariusz Pawelec) i trenerzy (m.in. Henryk Apostel i Władysław Żmuda). Na boisku sentymentów jednak nie będzie, bo piłkarze obu drużyn są głodni zwycięstw. Ten czwartek z pewnością będzie wielki. WKS Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 23. kolejka Ekstraklasy Stadion przy ulicy Oporowskiej, godz. 20:00
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław