Wydarzenia

WKS rządzi na Dolnym Śląsku!

2010-10-31 10:59:25
Przełamanie nie mogło nadejść w lepszym momencie. Piłkarze Śląska wygrali dopiero drugi mecz w sezonie, ale za to jaki! Przy Oporowskiej z bagażem trzech goli odprawili rywala z regionu – Zagłębie Lubin. Do bramki Miedziowych trafiali Kaźmierczak, Sotirović i Jezierski. Honorowego gola dla gości strzelił Kocot.
Trener Orest Lenczyk w linii napadu postawił na dwóch zawodników: Vuka Sotirovicia i Łukasza Gikiewicza, który zastąpił kontuzjowanego Cristiana Diaza. Po raz pierwszy za jego kadencji w pierwszym składzie Śląska wybiegł Waldemar Sobota, a Sebastian Mila niespodziewanie wcielił się w rolę lewoskrzydłowego. Szkoleniowiec gości, Marek Bajor, wystawił identyczny skład jak w niedzielnym, bezbramkowym meczu z chorzowskim Ruchem.

Piłkarze Śląska grali nie tylko o prestiż, ale także o zachowanie kontaktu z pozostałymi drużynami walczącymi o utrzymanie. Tuż przed rozpoczęciem spotkania przy Oporowskiej, Polonia Bytom pokonała na wyjeździe Cracovię. Nic dziwnego, że wrocławianie rozpoczęli walkę z Miedziowymi z ogromnym zębem. Aktywnością imponował Przemysław Kaźmierczak, który zaskoczyć Isailovicia próbował i strzałem prawą nogą z dystansu, i głową w szesnastce. Śląsk grał szybko i efektownie. Do akcji oskrzydlających chętnie włączali się Wołczek i Spahić.

Przed szansą po dograniu Gikiewicza stanął Sotirović, lecz przestrzelił. Napastnik sprowadzony z ŁKS-u sam mógł wpisać się na listę strzelców chwilę później. Mila wrzucił piłkę z rzutu rożnego, ale główkę Gikiewicza na poprzeczkę sparował golkiper Zagłębia.

Dopiero wtedy przebudzili się goście, a konkretnie - Wojciech Kędziora. Strzał zawodnika lubinian mógł przyprawić kibiców Śląska o palpitację serca, bo piłka o włos minęła lewy słupek bramki Kelemena. Wrocławskim piłkarzom strach za to w oczy nie zajrzał - nadal grali swoje.

Sobota przedrbylował w środku pola kilku rywali i wyłożył piłkę Mili, którego zdążył w ostatniej chwili zablokować Reina. W 22 minucie do Przemysława Kaźmierczaka nikt już nie zdążył. Gracz Śląska wyskoczył najwyżej do świetnego dośrodkowania z wolnego Mili i strzałem głową z 10 metrów wyprowadził wrocławian na prowadzenie. Tym samym passa Isailovicia, który do tego momentu był najdłużej niepokonanym bramkarzem ligi, skończyła się.

Gol sprawił, że najskuteczniejszym golkiperem został… bramkarz Śląska. I tego miana oddać nie chciał, choć starał się Arkadiusz Woźniak. Młody napastnik gości minimalnie przestrzelił po dośrodkowaniu Bartosza Rymaniaka. Śląsk pozwolił grać Zagłębiu piłką i groźnie kontrował. Bliski zdobycia gola był Sotirović, lecz Serb z pięciu trafił głową wprost w bramkarza gości.

Z impetem WKS rozpoczął także drugą połowę. I w końcu Vuk Sotirović pokazał, że nadal potrafi być skuteczny. Serb ze stoickim spokojem wykończył podanie w uliczkę Kaźmierczaka i razem z kibicami mógł celebrować swą pierwszą bramkę w tym sezonie strzeloną we Wrocławiu.

Goście mieli problemy ze sforsowaniem defensywy Śląska. Skoro nie udawało się z akcji, mieli nadzieję na sukces ze stałego fragmentu gry. Dawida Plizgę pocieszali jednak koledzy, gdyż fatalnie przestrzelił z rzutu wolnego. WKS raz po raz odgryzał się Miedziowym. Po koronkowej akcji blisko był Mila, który strzelił w słupek. Kilka minut później „Roger” trafił identycznie z wolnego, lecz ze skuteczną dobitką pospieszył Remigiusz Jezierski. Rezerwowy WKS-u strzelił swoją pierwszą bramkę dla Śląska od 9 lat.

A na zwycięstwo w derbach Śląsk czekał na szczęście zaledwie rok. Co prawda, Przemysław Kocot zaskoczył Kelemena cudownym strzałem z dystansu w samo okienko, ale był to tylko łabędzi śpiew piłkarzy Zagłębia, którzy w derbach zasłużenie polegli.

Śląsk Wrocław – Zagłębie Lubin 3:1 (1:0)
Strzelcy: Kaźmierczak (22.), Sotirović (49.) Jezierski (74.) – Kocot (79.)

Śląsk Wrocław: Kelemen – Wołczek, Celeban, Fojut, Spahić, Sobota (85. Socha), Sztylka, Kaźmierczak, Mila, Sotirović (71. Jezierski), Gikiewicz (81. Ćwielong)
Zagłębie Lubin: Isailović, Rymaniak, Stasiak, Reina, Kocot, Pawłowski, Bartczak, Dąbrowski, Plizga, Kędziora (51. Osmanagić), Woźniak (55. Traore)

Żółte kartki: Mila, Wołczek, Sotirović, Spahić - Pawłowski, Rymaniak, Osmanagić
Sędziował: Paweł Pskit
Widzów: 8000
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław