Wojciech Stawowy: Nie popadaliśmy w hurraoptymizm

Wojciech Stawowy (trener Cracovii): To spotkanie miało dwa oblicza. W pierwszej połowie rozpoczęliśmy dobrze, stworzyliśmy sobie dwie dogodne sytuacje, bo za takie należy uznać sam na sam z bramkarzem. Na pewno łatwiej nam się grało, kiedy Rafał Gikiewicz dostał czerwoną kartkę. Muszę podkreślić, że to było przez nas wypracowane, nikt nam tego nie podarował. Graliśmy o jednego zawodnika więcej i teoretycznie powinno nam się grać łatwiej. My natomiast się chyba wystraszyliśmy, bo pierwsza połowa była strasznie zła w naszym wykonaniu. Gdyby nie interwencje Pilarza, to przegrywalibyśmy 0:2 do przerwy.

Jeśli się gra w przewadze, to musi być widoczne. Druga połowa była już lepsza, widać, że mieliśmy kontrolę, strzeliliśmy trzy bramki i mogę pogratulować swoim zawodnikom. Wiedzieliśmy, że gramy z klasowym zespołem, dlatego grając w przewadze nie popadaliśmy w hurraoptymizm. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Śląsk ma zawodników, którzy w pojedynkę mogą przesądzić o losach spotkania.