Wydarzenia

Wojna nerwów na Oporowskiej

2008-10-30 16:55:10
Niedzielny pojedynek WKS \"Śląsk Wrocław\" - GKS Katowice miał zapoczątkować serię zwycięskich meczów wrocławskiej drużyny. Po twardym i trzymającym w napięciu pojedynku padł bezbramkowy remis, choć sytuacji strzeleckich dla obu drużyn nie zabrakło.
Do meczu z Katowiczanami Wrocławianie przystępowali w bardzo dobrych nastrojach. Po wyjazdowym zwycięstwie nad drużyną Kmity Zabierzów przerwana została wyjazdowa niemoc naszych graczy. W zgoła innych nastrojach do Wrocławia przyjechali piłkarze GKS Katowice, którzy w poprzedniej kolejce musieli przełknąć gorycz porażki na własnym stadionie w konfrontacji ze Zniczem Pruszków. Pierwsze minuty spotkania pokazały, że Katowiczanie potrafili wyciągnąć wnioski z poprzedniego spotkania. Już w 2 minucie po dokładnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ładnie na bramkę strzeżoną przez R. Janukiewicza uderzał Markowski, ale bramkarz Śląska zdołał sparować piłkę na poprzeczkę. Kolejne minuty spotkania pokazały, że obie drużyny walczyły dosłownie o każdy centymetr boiska. Piłkarze nie oszczędzali się grając niezwykle ambitnie i agresywnie. W 7 minucie spotkania po starciu z R. Rosińskim boisko musiał opuścić P. Polczak, który po uderzeniu w splot słoneczny miał problemy z oddychaniem i niezbędne było odwiezienie go do szpitala. Na boisku zastąpił go Wijas, który w 24 minucie był bliski strzelenia bramki - po jego uderzeniu głową, piłka przeleciała tuż nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Janukiewicza. W 33 minucie bardzo ładną akcje przeprowadzili Wrocławianie. Dokładne podanie z połowy boiska otrzymał M. Gancarczyk, dynamicznie wbiegł w pole karne, jednak zamiast podawać, zdecydował się uderzyć z ostrego kąta i piłka ugrzęzła w bocznej siatce bramki Katowiczan. Dominacja Katowiczan w pierwszej połowie spotkania, podrażniła ambicję piłkarzy WKS-u. W drugiej połowie Wrocławianie z impetem ruszyli na bramkę GKS, z każdą minutą udowadniając swoją przewagę. Bardzo dobre spotkanie rozgrywał T. Socha udanie powstrzymując ataki gości i inicjując akcje ofensywne. Piłkarze naszej drużyny mieli jednak problemy z wykończeniem akcji. W 56 minucie po dośrodkowaniu V. Capa w doskonałej sytuacji znalazł się B. Imeh, ale nie zdołał skierować piłki w światło bramki. Czeski defensor w 85. minucie potężnie uderzał na bramkę Katowiczan, ale zabrakło mu celności. W 90 minucie, Imeh wykorzystał błąd katowickiej defensywy, nie zdołał jednak pokonać dobrze dysponowanego w tym dniu Gorczycy, który obronił strzał w sytuacji sam na sam. W doliczonym czasie gry bardzo ładnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się K. Wołczek ale piłka zdołała tylko odbić się od poprzeczki i linii bramkowej przy biernej postawie bramkarza gości. W drugiej połowie w drużynie gości wyróżniał się Jaromin, który dwukrotnie był bliski pokonania Janukiewicza - w 82. minucie w sytuacji sam na sam, uderzył niecelnie, siedem minut później po jego strzale głową, piłka uderzyła w poprzeczkę wrocławskiej drużyny. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem, który sprawiedliwie odzwierciedlał przebieg wydarzeń na boisku. Na słowa uznania zasłużył młody defensor naszej drużyny - Tadeusz Socha, który [u>zagrał niezwykle ambitnie a co najważniejsze - nie popełniając błędów[/u>, skutecznie powstrzymując ataki rywali. Mecz z GKS pokazał również, że piłkarze są coraz lepiej przygotowani motorycznie, grają coraz ładniejszą piłkę, wciąż jednak brakuje im komunikacji pod bramką rywali i przysłowiowego ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do zdobywania bramek. Trener Tarasiewicz na pomeczowej konferencji prasowej stwierdził, że \"samą ambicją nie wygrywa się meczów\" - szkoda, bo tej naszym piłkarzom nie można było odmówić.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław