Wydarzenia

Wprawne oko sędziego technicznego ratuje Milę

2011-10-19 09:36:18
Śląsk Wrocław pokonał wczoraj Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 w 1/8 finału Pucharu Polski. W starciu tym nie brakowało kontrowersji. Szczęśliwie nad wszystkim czuwał sędzia techniczny, który uchronił arbitra głównego, Marcina Szreka, od poważnego błędu.
W 27. minucie spotkania kapitan WKS-u Sebastian Mila otrzymał żółty kartonik. - Zwracałem się do kolegów z drużyny, a sędzia uznał to za dyskusję i stąd ta kara - tłumaczył pomocnik.

Chwilę potem zawodnik był faulowany na połowie rywala, natomiast arbiter dopatrzył się symulowania i chciał ukarać Milę drugą żółtą kartką! Zrezygnowany kapitan zdjął już nawet opaskę (doskonale widać to na zdjęciu) i zaczął iść w kierunku szatni.

- Zrobiło się małe zamieszanie, wszyscy byli wściekli, bo sędzia najpierw odgwizdał faul, potem jednak zmienił zdanie i chciał ukarać żółtą kartką Milę! - przyznał po meczu Johan Voskamp. Holender ze złości odkopnął piłkę w kierunku bramki, wszak ukaranie kapitana kolejnym kartonikiem wykluczałoby go z dalszej gry. - Dobrze, że był czwarty sędzia - dodał snajper.

Właśnie w tym momencie do akcji wkroczył arbiter techniczny, który zasygnalizował głównemu, że Mila faktycznie był faulowany, a zawodnik Śląska nie próbował wymusić rzutu wolnego. Marcin Szrek zmienił decyzję i odstąpił od ukarania kapitana wicemistrzów Polski. Śląsk grał więc nadal w komplecie, a Mila na początku drugiej połowy popisał się doskonałą asystą przy decydującej o awansie bramce Johana Voskampa.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław