Wrocławianie komentują mecz w Świnoujściu

Sebastian Mila: To było trudne spotkanie, bo graliśmy z czołowym zespołem pierwszej ligi. Po pierwszym meczu wszyscy mówili, że wymęczyliśmy zwycięstwo w doliczonym czasie gry. Kiedy po kilkunastu sekundach traci się zawodnika i bramkę, to gra się bardzo ciężko, a my wygraliśmy tamto spotkanie i to pokazało naszą siłę. Dzisiaj natomiast czuliśmy się bardzo dobrze na murawie i cieszymy się z awansu. Ostatnie tygodnie były dość trudne dla mnie, po meczu z Widzewem Łódź myślałem, że wszystko będzie szło w dobrym kierunku, tymczasem było trochę inaczej. Dzisiaj czułem się już wyśmienicie i mam nadzieję, że będzie tak dalej.

Waldemar Sobota: Na pewno mecz dobrze się dla nas ułożył, strzeliliśmy szybko dwie bramki, dzięki czemu grało nam się spokojniej, szkoda że nie wykorzystaliśmy naszych kolejnych szans. Nawet ja sam miałem świetną okazję - przebiegiem połowę boiska, ale w ostatniej fazie niepotrzebnie wypuściłem zbyt daleko piłkę i mi trochę uciekła. Po dzisiejszym spotkaniu jest parę pozytywów, przede wszystkim jesteśmy w półfinale, więc na pewno powalczymy o finał. Jeśli się nie wygrywa meczów, to zawsze spada fala krytyki, ale my zawsze wierzyliśmy w siebie, wiedzieliśmy, że mamy swoją jakość i dzisiaj ja pokazaliśmy.

Krzysztof Ostrowski: Kontrolowaliśmy dzisiaj przebieg spotkania, wygraliśmy 2:0, a mogliśmy jeszcze więcej. Najważniejsze to, że w końcu gramy to, co chcieliśmy grać. Wychodzimy z założenia, że trzeba robić swoje, nawet jak nie wychodzi. Trzeba trenować, bo wiemy na co nas stać i to w końcu musi się opłacić. Widzę, że powoli zaczyna się to, co graliśmy w sparingach. Teraz trzeba przełożyć to na ligę i pokazać, że jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa w walce o mistrzostwo. Dzisiaj w obronie graliśmy całym zespołem, dobrze zagęszczaliśmy środek, asekurowaliśmy siebie nawzajem i to przełożyło się na czyste konto.