Wrocławianie o meczu w Warszawie
2012-04-01 20:14:51
Śląsk Wrocław przegrał z Polonią w Warszawie 0:3 w spotkaniu 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Prezentujemy pomeczowe komentarze piłkarzy WKS-u Waldemara Soboty, Przemysława Kaźmierczaka i Łukasza Madeja.
Waldemar Sobota: Trudno powiedzieć coć dobrego o naszej grze, wynik nie jest wymarzony, chcieliśmy ugrać zdecydowanie więcej. Może to dziwnie zabrzmieć, ale pierwsza bramka nas podłamała. Potem wpadły jeszcze dwie i Polonia niestety nas dzisiaj rozgromiła.
Przemysław Kaźmierczak: W kolejnym meczu mamy swoje sytuacje, które nie zawsze wykorzystujemy, a po stracie bramki trudno nam się podnieść. Na pewno z każdym rozegranym spotkaniem nasz cel się oddala, mieliśmy już drugi mecz, po którym mogliśmy dogonić Legię. Jest jeszcze kilka kolejek, ale jednocześnie jest ich coraz mniej i na pewno z taką formą ciężko będzie cokolwiek zdziałać. Mam nadzieję, że przełamiemy się w kolejnym spotkaniu, ale nie będzie łatwo, bo po prostu nie ma łatwych meczów.
Łukasz Madej: Przegraliśmy dzisiaj zdecydowanie. Pierwsze minuty nie zapowiadały tego wysokiego wyniku, bo utrzymywaliśmy się przy piłce, ale z drugiej strony nic z tego nie wychodziło. Nie stwarzaliśmy sytuacji, a nasze ataki były rozbijane w okolicach pola karnego. Trzeba wziąć się w garść, mam nadzieję, że jeszcze nic nie jest stracone. Gorzej już być nie może, musi być lepiej.
Przemysław Kaźmierczak: W kolejnym meczu mamy swoje sytuacje, które nie zawsze wykorzystujemy, a po stracie bramki trudno nam się podnieść. Na pewno z każdym rozegranym spotkaniem nasz cel się oddala, mieliśmy już drugi mecz, po którym mogliśmy dogonić Legię. Jest jeszcze kilka kolejek, ale jednocześnie jest ich coraz mniej i na pewno z taką formą ciężko będzie cokolwiek zdziałać. Mam nadzieję, że przełamiemy się w kolejnym spotkaniu, ale nie będzie łatwo, bo po prostu nie ma łatwych meczów.
Łukasz Madej: Przegraliśmy dzisiaj zdecydowanie. Pierwsze minuty nie zapowiadały tego wysokiego wyniku, bo utrzymywaliśmy się przy piłce, ale z drugiej strony nic z tego nie wychodziło. Nie stwarzaliśmy sytuacji, a nasze ataki były rozbijane w okolicach pola karnego. Trzeba wziąć się w garść, mam nadzieję, że jeszcze nic nie jest stracone. Gorzej już być nie może, musi być lepiej.