Wydarzenia

Wypowiedzi piłkarzy po meczu z Polonią

2011-10-02 17:57:26
Śląsk Wrocław rozbił warszawska Polonię aż 4:0. Zapraszamy do lektury pomeczowych wypowiedzi piłkarzy obu zespołów.
Sebastian Mila: Bardzo chciałem strzelić Sebastianowi, z którym się znamy z czasów wspólnej gry w Groclinie. Godzinami wtedy ćwiczyłem rzuty wolne, a Sebastian bronił. Przeważnie strzelałem nad murem i tak sobie pomyślałem, że Sebastianowi zapadło to w pamięci i teraz będzie się spodziewał, że uderzę podobnie. Dlatego postanowiłem uderzyć w długi róg i piłka wpadła do bramki. Cieszę się bardzo z tego gola. To pierwsze trafienie w tym sezonie zdobyte bezpośrednio z rzutu wolnego? Nie wiedziałem o tym. Dla mnie najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty i krok po kroku budujemy nasza siłę.

Łukasz Gikiewicz: Ten mój gol to największa zasługa Łukasza Madeja, który mi dograł kapitalną piłkę. Chyba nie mogłem sobie wymarzyć lepszego powrotu. Wszedłem na boisko i zaraz zdobyłem gola. A tak swoją drogą, to mam niezłą średnią. Bo jak by nie patrzeć w dwóch ostatnich meczach zdobyłem dwa gole. Teraz musze spełnić moją obietnicę i się ogolić. Maszynka już czeka w szatni. Koledzy mówili, że wyglądam nie powiem jak, i trzeba to zmienić. Ale tak naprawdę bardziej od gola i nawet zwycięstwa cieszy mnie to, że wreszcie jestem zdrowy.

Sebastian Dudek: Polonia grała może piłką nawet lepiej od nas, ale to my wykorzystaliśmy swoje sytuacje i o to w piłce nożnej chodzi. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że nawet jak stracimy gola, to nic się nie stanie, bo nadal będziemy prowadzili i nie możemy panikować. Trochę nas Polonia w drugiej połowie zaskoczyła, bo myśleliśmy, że nadal będą grali piłką, a oni wrzucali ją w nasze pole karne na tego rosłego napastnika. On zgrywał głową i trochę zamieszania w naszym polu karnym było, ale niewiele z tego wynikało. Później dorzuciliśmy trzeciego gola i było już po meczu. Trzeba jednak przyznać, że wygrana 4:0 nie oddaje tego, co było na boisku. Można odnieść wrażenie, że ich zmietliśmy, ale tak nie było. To był trudny mecz z naprawdę wymagającym rywalem.

Grzegorz Bonin: Wiedzieliśmy, że Śląsk jest groźny w stałych fragmentach gry i że lubi grać z kontry. I co z tego, jak właśnie po stałym fragmencie gry straciliśmy gola. Każdy miał swojego zawodnika do pilnowania, ale w tym momencie coś nie zadziałało i Piotrek Celeban strzelił. Później Sebastian Mila podwyższył na 2:0 i było praktycznie po meczu. Może gdybyśmy strzelili bramkę zaraz po przerwie, jeszcze by się udało odrobić straty, ale tak się nie stało. Szkoda, bo w pierwszej połowie mieliśmy swoje sytuacje i pewnie gdybyśmy jedną z nich wykorzystali ten mecz by się inaczej potoczył. Dostaliśmy lanie, ale nie zasłużyliśmy na nie, bo między Śląskiem i nami nie było takiej różnicy.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław