Wypowiedzi piłkarzy po piątkowym spotkaniu

Łukasz Madej (Śląsk Wrocław): To był typowy mecz na remis. Nie wiem, czy na 0:0, czy na 1:1, ale na remis. W pierwszej połowie Wisła miała więcej sytuacji, ale po przerwie to my byliśmy groźniejsi. Pareiko zagrał jednak dzisiaj fenomenalnie. Kilka razy wydawało się, że już piłka jest w siatce, a on w ostatniej chwili ją wybijał. Szkoda, że o wyniku spotkania zadecydował rzut karny. Czy był faul? Nie wiem, sytuacja nie była jednoznaczna.

Łukasz Garguła (Wisła Kraków): Powiem może przewrotnie, ale Pareiko po prostu zrobił to, co do niego należało. W kilku sytuacjach rzeczywiście bronił fantastycznie, ale takie ma zadanie. Mecz się chyba mógł podobać, bo oba zespoły atakowały. Chyba jednak dzisiaj byliśmy minimalnie bardziej zdeterminowani niż Śląsk i to zadecydowało o wyniku spotkania. Mam nadzieję, że ta wygrana będzie pierwszym krokiem w górę tabeli i następne wygrane pozwolą nam dogonić Śląsk i Legię. Musimy bowiem pamiętać, że mimo wygranej nadal musimy ich gonić.

Sebastian Mila (Śląsk Wrocław): Zabrakło nam więcej cierpliwości i spokoju, szczególnie po stracie bramki. Gdybyśmy to my wyszli na prowadzenie, grałoby się nam łatwiej. Wisła złapała wiatr w żagle po tym spotkaniu. Jesteśmy świadomi tego, że doznaliśmy porażki, ale też jesteśmy świadomi, że od poniedziałku czeka nas ciężka praca i tej ciężkiej pracy nie będziemy się obawiać na pewno.

Rafał Boguski (Wisła Kraków): Bardzo chcieliśmy wygrać, bo mieliśmy czarną serię czterech porażek i chcieliśmy to przełamać. Nie myślimy teraz, że wracamy do gry o mistrzostwo Polski. Interesuje nas teraz każdy kolejny mecz. Wiedzieliśmy, że każda drużyna w ataku pozycyjnym ma problemy, dlatego po zdobyciu bramki zagęściliśmy naszą część boiska. Tomek Jirsak powiedział mi przed rzutem karnym, żebym wyczekał bramkarza i to mi się udało. Natomiast sam stadion bardzo ładny, aż chce się grać na takich obiektach, na pewno miłe wspomnienia pozostaną.