Wypowiedzi wrocławian po starciu z Lechem Poznań

Adam Kokoszka: W pierwszej połowie Lech grał głównie z kontry przez co to my częściej utrzymywaliśmy się przy piłce. Stwarzaliśmy sobie o wiele więcej sytuacji i co najważniejsze udało nam się je wykorzystać. Z upływem minut Lechici zmuszeni byli zaatakować, co czasami powodowało małe zamieszanie pod naszą bramką. Na szczęście nie daliśmy sobie strzelić gola. Po przerwie na kadrę wracamy powoli do normalnych treningów i tylko kwestią czasu jest kiedy wpadniemy w odpowiedni rytm meczowy i z każdym kolejnym spotkaniem będziemy grali coraz lepiej.

Rafał Gikiewicz: Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, w drugiej także nie prezentowaliśmy się źle. Należy jednak pamiętać, że w Lechu grało praktycznie 4 nominalnych napastników, przez co goście zmuszeni byli stwarzać sobie groźne sytuacje. Cieszą jednak trzy punkty i zero z tyłu, gdyż w poprzednich meczach czy to z Sevillą czy z Piastem traciliśmy gole. Takie spotkanie jak dziś na pewno doda pewności całej linii obrony. Ponownie kapitalne zawody rozegrał Mariusz Pawelec. To naprawdę przyjemność mieć tak kapitalnych stoperów przed sobą, ale dziś brawa należą się całej drużynie, gdyż wszyscy zagrali na miarę swoich umiejętności. Cieszy także kolejna bramka Marco Paixao, który staje się powoli ulubieńcem publiczności. To w głównej mierze po jego trafieniach Śląsk może cieszyć się z kolejnych punktów i powoli piąć się w górę tabeli. Oczywiście życzę mu, aby został królem strzelców, ale jeśli Śląsk zdobędzie mistrzostwo, a Marco nie zajmie najwyższej lokaty i tak z pewnością będzie zadowolony ze swojego bramkowego dorobku. Mam nadzieję, że takim meczem jak dziś przyciągamy kibiców na stadion, a przecież spotkanie z Cracovią już niebawem. Kiedy stadion jest w dużej części zapełniony nam na pewno gra się dużo lepiej.

Rafał Grodzicki: Śląsk dzisiaj zdecydowanie przeważał na boisku. Lech co prawda miał swoje sytuacje, ale nie potrafił ich wykorzystać. Patrząc na pomeczowe statystyki, to jednak my oddaliśmy więcej strzałów, także zdecydowane to nam należały się trzy punkty. W drugiej odsłonie, kiedy Lech nie miał już nic do stracenia, rzucił się do odrabiania strat. My nie zawiedliśmy i zagraliśmy na zero z tyłu, z czego jesteśmy naprawdę zadowoleni.