Wydarzenia

Wypowiedzi zawodników (Korona - Śląsk)

2010-09-25 14:51:10
Prezentujemy poniżej pomeczowe wypowiedzi Pawła Golańskiego oraz Piotra Ćwielonga.
Paweł Golański (Korona Kielce): W pierwszej połowie w szeregi naszego zespołu wdarła się nerwowość. Każdą akcję chcieliśmy kończyć golem i za bardzo się spieszyliśmy. Mecz trwa 90 minut i w tym czasie trzeba grać konsekwentnie. W szatni w przerwie powiedzieliśmy sobie, że mecz nie układa się po naszej myśli i obojętnie jak, ale musimy wygrać. Z meczu na mecz z moją formą jest coraz lepiej. Dziś wytrzymałem 70 minut i poprosiłem trenera o zmianę. Nie chciałem popełnić jakiegoś głupiego błędu, przecież wygrywaliśmy 1:0.


Znowu można powiedzieć, że zabrakło Wam szczęścia. Były sytuacje, by objąć prowadzenie…
Piotr Ćwielong (Śląsk Wrocław): Rzeczywiście tak było. Zwłaszcza w pierwszej połowie mogliśmy strzelić gola. Myślę, że Vuk mógłby coś więcej powiedzieć, bo to on by w najlepszej sytuacji. My tylko możemy gdybać… Cóż mogę powiedzieć? Jesteśmy w ciężkiej sytuacji. Taka jest prawda. Nie oszukujmy się i nie klepmy się po plecach. Jesteśmy na przedostatnim miejscu, a reszta nam odskakuje. Teraz na dodatek czeka nas mecz z Wisłą.

Być może z nowym trenerem na ławce. Będziesz specjalnie zmobilizowany na to spotkanie?
Jestem bardzo zmobilizowany na każdy mecz. Byłem pewny, że zagram od początku. Nie zagrałem. Robię swoje. Nie jestem może w super dyspozycji, ale czuję się dobrze. Będę chciał udowodnić, że zasługuję na miejsce w pierwszej jedenastce.

Aby wyjść z tej trudnej sytuacji, trzeba tylko poprawić skuteczność?
Nasza gra nie wygląda źle. Gdybyśmy strzelili gola w pierwszej połowie, gra wyglądałaby inaczej. Szczęście nam na razie nie dopisuje. To my zwykle musimy gonić wynik, nie odwrotnie. Trener nas dobrze przygotował, ale wszyscy wiemy, że już go nie ma z nami. Trudno, takie jest życie – trzeba sobie radzić w każdej sytuacji.

Dyskutujecie między sobą, kto może zostać nowym szkoleniowcem?
Rozmawiamy o tym. Chodzi w końcu o człowieka, który będzie nas trenował. Chcielibyśmy, by to się szybko wyjaśniło.

Macie jakieś typy, życzenia?
Nie mamy. Wiemy tyle, ile wy, dziennikarze napiszecie w gazetach.

Zostałeś wybrany przez kibiców piłkarzem meczu w Łodzi.
I ten zawodnik siedział dziś na ławce…

Jak się oglądało mecz z boku. Był to większy stres?
Jest inaczej. Człowiek też się denerwuje, ale na boisku jest adrenalina, emocje są w większym stopniu nakierowane na boisko. Cała ławka rezerwowych żyła meczem. Nerwowości było też sporo na boisku. Było sporo spięć, Krzysztof Wołczek dostał czerwoną kartkę. Akurat wszedłem na boisko i zostałem niestety sam na lewej stronie. Ciężko powiedzieć, czy Wołek zasłużył na drugą żółtą kartkę. Jego zejście sprawiło, że Korona wychodziła z wieloma groźnymi akcjami.

W obecnej sytuacji jest jednak nutka optymizmu…
Zawsze musi być.

…bo gracie dalej w Pucharze Polski.
Mógłbym odpuścić ten puchar, byle byśmy zaczęli grać dobrze w lidze. Dobra gra w pucharze nie dam na utrzymania, a inne drużyny nam uciekają. Fajnie, że wygraliśmy ze Świtem, ale we Wrocławiu wszyscy mają nadzieję, że drużyna będzie regularnie grać efektywnie. Wierzymy, że tak się stanie, nie możemy się załamywać.

Jeszcze się może okazać, że dzięki pucharowi Śląsk zagra w rozgrywkach europejskich.
Woli Pan grać w pucharach czy walczyć w końcówce sezonu o utrzymanie w lidze? Proszę sobie odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że będziemy mieli podobne zdanie.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław