Wydarzenia

Zapowiedź 11. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

2014-10-03 12:06:00
W czubie tabeli panuje duży ścisk i aż pięć drużyn ma szansę zajmować pozycję lidera po tej serii gier. Jedną z nich jest wrocławski Śląsk, który w przypadku zwycięstwa nad Podbeskidziem, przynajmniej przez jeden dzień, będzie przewodził tabeli. Hitem kolejki są „Wielkie Derby Śląska”.

Trzeci piątek z rzędu stoi pod znakiem meczu WKS-u. Dwa ostatnie piątkowe mecze Śląsk rozstrzygnął na swoją korzyść. Tym razem, może być jeszcze trudniej niż w niełatwych spotkaniach z Koroną i Górnikiem Łęczna. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego zagrają bowiem na wyjeździe, w Bielsku-Białej, z  Podbeskidziem. Wysoka forma wrocławian stawia ich w pozycji faworyta, ale Górale będą bardzo zmobilizowani, by przerwać swoją ostatnią serię. Trzy porażki z rzędu i w sumie dziewięć straconych goli - Leszek Ojrzyński musi mocno pracować ze swoimi piłkarzami nad poprawieniem gry, zwłaszcza w obronie. O atak ponownie dba w Bielsku Robert Demjan, który po powrocie do Podbeskidzia już się rozpędza - w Białymstoku zdobył dwie bramki.  Mariusz Pawełek musi mieć się na baczności…

 

Późnym wieczorem na boisko wybiegną gracze Wisły Kraków i  Jagiellonie Białystok. Ostatnią kolejkę te dwie drużyny kończyły w zupełnie innych nastrojach. Wiślacy ulegli w „Derbach Krakowa” Cracovii. Porażka bolała tym bardziej, że decydującą bramkę Pasy wbiły już w doliczonym czasie gry. Jaga z kolei, pokonała 4:2 Podbeskidzie i był to jej czwarty mecz bez porażki. Będący w świetnej formie Mateusz Piątkowski zdobył dwa gole, dzięki czemu pewnie przewodzi w klasyfikacji strzelców. Humory w Białymstoku więc dopisują. W Krakowie, a konkretnie wśród fanów Białej Gwiazdy, jest trochę gorzej. Porażkę z Cracovią poprzedziła ligowa klęska 0:3 z Legią. Z kolei te dwie przegrane przedzieliło jeszcze 0:2 z Lechem Poznań w Pucharze Polski. Czwarty mecz bez strzelonego gola nie wchodzi w rachubę. 

 

Sobotę rozpocznie starcie niedawnych rywali WKS-u. W Łęcznej zmierzą się ze sobą drużyny miejscowego Górnika i Korony Kielce. Beniaminek w dramatycznych okolicznościach przegrał wprawdzie ostatni ligowy bój, we Wrocławiu ze Śląskiem, ale zaprezentował się bardzo solidnie i pokazał, że nie tylko u siebie potrafi grać w piłkę. U siebie wychodzi mu to jednak znacznie lepiej - na własnym boisku łęcznianie nie zaznali jeszcze goryczy porażki. Z tą goryczą dobrze obeznani są piłkarze z Kielc. Aż w 7 z 10 meczów tego sezonu kielczanie schodzili z boiska pokonani. Przed tygodniem odnieśli jednak drugie zwycięstwo i nie można skazywać ich na pożarcie. Nawet jeśli beniaminek na swoim boisku jest wyjątkowo głodny zwycięstw i punktów. 

 

Kolejnym meczem będzie pojedynek Lechii Gdańsk i Cracovii. Gdańszczanie przed tygodniem zagrali dobre spotkanie w Zabrzu, urwali punkty  Górnikowi, strzelili dwa gole na trudnym terenie, ale… nie zmienia to faktu, że w czwartym kolejnym meczu nie zdołali odnieść zwycięstwa. Jeszcze bez nowego trenera (Tomasz Hajto? ), Lechiści będą chcieli w końcu wygrać, by nie wypaść z górnej ósemki ligi. Spotkanie z Pasami to dobra okazja ku temu. Cracovia nie potrafiła do tej pory wygrać na boisku rywala. Ostatnio podopieczni Roberta Podolińskiego dobre mecze przekładają słabymi i przed meczem nie wiadomo, czego można się po nich spodziewać. Pokonanie Wisły  w „świętej wojnie”  to jednak olbrzymi zastrzyk mobilizacji i w spotkaniu z Lechią Pasy wcale nie stoją na straconej pozycji. 

 

Po zeszłotygodniowych derbach w Krakowie, tym razem czekają nas „Wielkie Derby Śląska”. W Chorzowie zmierzą się ekipy Ruchu i Górnika Zabrze. Niebiescy spisują się znacznie  poniżej oczekiwań. Do tej pory zdołali wygrać zaledwie jeden ligowy mecz! Szczególnie mocno zawodzą w ataku - tylko Korona zdobyła jak na razie mniej goli (6, przy 9 Ruchu). O bramki dla podopiecznych Jana Kociana może być tym bardziej trudno, że Górnicy z Zabrza dysponują drugą defensywą w lidze (8 straconych goli, lepszy jest tylko Bełchatów - 4). Przed tygodniem obie ekipy zdobyły po punkcie. Górnik - z Lechią u siebie. Ruch z kolei, zremisował w Bydgoszczy. Faworytem są goście, ale… w derbach Krakowa też to goście mieli zwyciężyć.

 

Lider tabeli - warszawska Legia - zagra na wyjeździe z Piastem Gliwice. Gospodarze, po świetnej serii trzech wygranych z rzędu, przed tygodniem ulegli 0:1 Koronie Kielce. Drużyna trenera Garcii, dość niespodziewanie, nie potrafiła złamać - nie najszczelniejszej przecież - defensywy kielczan. Zanim jednak doszło do porażki w Kielcach, Piastunki w trzech spotkaniach zdobyły 9 goli, a nawet wygrały, jako jedyny zespół w lidze, w Zabrzu. Legia nie może więc zlekceważyć swoich najbliższych rywali. Tym bardziej, że sama w ostatniej kolejce nie zaprezentowała się najlepiej. Rzutem na taśmę Legioniści uratowali remis u siebie z Lechem. To jednak warszawianie są liderami tabeli, strzelili najwięcej goli i każdy inny wynik niż zwycięstwo Legii będzie niespodzianką. 

 

Drugim niedzielnym spotkaniem - rozpoczynającym się o tej samej porze, co mecz w Gliwicach - jest starcie Pogoni Szczecin z Zawiszą Bydgoszcz. Portowcy przed tygodniem zagrali bardzo marnie w Bełchatowie. Brakowało im energii i pomysłu w ataku, a obrona dała się zaskoczyć już na samym początku meczu. Jeśli tak samo zagrają z Zawiszą, to bydgoszczanie mogą mieć szansę nawet na drugie ligowe zwycięstwo. Trener Rumak liczy, że pomoże w tym wracający do gry po kontuzji Michał Masłowski, który wszedł z ławki już w poprzednim meczu - 1:1 z Ruchem - i był wyróżniającym się zawodnikiem na boisku. W tym sezonie wyjątkowo trudno obstawiać zwycięstwo Zawiszy, tym bardziej wyjazdowe, ale… kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. 

 

Kolejka zakończy się, również w niedzielę, meczem Lecha Poznań z GKS-em Bełchatów. Jest to, obok derbów na Górnym Śląsku, chyba najciekawiej zapowiadające się spotkanie tego weekendu. Kolejorz - odkąd jego szkoleniowcem został Maciej Skorża - gra lepiej, czego najlepszym dowodem są: zwycięstwo 6:2 z Zawiszą i remis 2:2 na Łazienkowskiej. Cztery gole stracone w dwóch meczach to jednak zbyt wiele, jak na drużynę mierzącą w mistrzostwo Polski. Lech może pozazdrościć defensywy beniaminkowi z Bełchatowa. Podopieczni trenera Kieresia imponują w tym względzie - sześć meczów kończyli z czystym kontem, nikt nie był w stanie wbić im więcej niż jedną bramkę. Pozwala im to zajmować pozycję wicelidera tabeli, mimo iż posiadają trzecią najsłabszą w lidze ofensywę! Tyko 14. Ruch i przedostatnia Korona zdobyły mniej goli, niż GKS! Czy w Poznaniu Brunatni podreperują swoje konto?

 

 

Spotkania 11. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

 

Piątek (3 października)

 

Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała (18:00)

Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok (20:30)

 

Sobota (4 października)

 

Górnik Łęczna - Korona Kielce (15:30)

Lechia Gdańsk - KS Cracovia (18:00)

Ruch Chorzów - Górnik Zabrze (20:30)

 

Niedziela (5 października)

 

Piast Gliwice - Legia Warszawa (15:30)

Pogoń Szczecin - Zawisza Bydgoszcz (15:30)

Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów (18:00)

Autor: Jędrzej Rybak

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław