Wydarzenia

Zapowiedź 29. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

2014-04-04 10:45:41
29. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy czas zacząć. Wrocławskich kibiców emocje czekają już w piątek. W meczu inaugurującym kolejną turę zmagań Śląsk zmierzy się bowiem na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wiele powinno dziać się także w pojedynku Lechii Gdańsk z Zagłębiem Lubin oraz Legii Warszawa z Zawiszą Bydgoszcz.
Zawodników WKS-u czeka w piątek wyjazd na niezwykle trudny teren. Podbeskidzie Bielsko-Biała na swoim stadionie potrafi być bardzo groźne, o czym w tym sezonie przekonała się już prowadząca w tabeli Legia Warszawa, która uległa gospodarzom 0:1. Co więcej, Górale nie zaznali smaku porażki przed własną publicznością od dziewięciu pojedynków ligowych! Ten fakt wcale nie dziwi, ponieważ podopieczni Leszka Ojrzyńskiego od początku roku prezentują stabilną dyspozycję. W siedmiu poprzednich kolejkach tylko Lech Poznań znalazł receptę na pokonanie bielszczan. Wiele pozostawia jednak do życzenia styl gry Podbeskidzia, które szczególnie na swoim obiekcie ma problem ze zdobywaniem goli. Ekipa z Oporowskiej jedzie do Bielska-Białej z nadzieją na przełamanie serii czterech meczów bez zwycięstwa. Bez względu na statystki obu zespołom pilnie potrzebne są punkty w kontekście rundy finałowej i walki o utrzymanie. Smaczku konfrontacji dodaje fakt, że Śląsk i Podbeskidzie dzielą w tabeli zaledwie trzy oczka.

W drugiej piątkowej potyczce Cracovia podejmie Górnik Zabrze przed własną publicznością. Na murawie nie będzie mowy o chłodnych kalkulacjach. Obie drużyny wciąż bowiem walczą o przepustkę do grupy mistrzowskiej, dlatego muszą powalczyć o pełną pulę. Nieco bliżej celu jest siódmy w stawce Górnik, ale podopieczni Roberta Warzychy do końca rundy zasadniczej nie mogą pozwolić sobie na żadną wpadkę. Kibice zabrzańskiej ekipy po ostatnich meczach mają prawo martwić się o dalszy los swoich ulubieńców. Trójkolorowi nadal czekają bowiem na pierwsze zwycięstwo w 2014 roku. Aby je odnieść, muszą najpierw mocno popracować nad grą w obronie. W tym roku stracili już 14 bramek, co stanowi najgorszy wynik pośród wszystkich drużyn T-Mobile Ekstraklasy. Defensywa to także bolączka Pasów, która nasila się zwłaszcza w meczach domowych. Z drugiej strony Cracovia nie przegrała od czterech kolejek i to właśnie ona będzie faworytem pojedynku z Górnikiem.

Piłkarska sobota rozpocznie się od mocnego uderzenia. Na boisko w Gdańsku wybiegną piłkarze miejscowej Lechii oraz Zagłębia Lubin. Obie ekipy mają przed sobą różne cele, ale żadna z nich nie może pozwolić sobie na stratę punktów. Gospodarze rywalizują o przepustkę do grupy mistrzowskiej. Od upragnionego ósmego miejsca zajmowanego obecnie przez Jagiellonię Białystok dzieli ich zaledwie jeden punkt. Biało-Zieloni znajdują się jednak w optymistycznych nastrojach. W ostatniej kolejce pod wodzą nowego trenera Ricardo Moniza bez problemu rozprawili się Piastem Gliwice (3:1). Na fali wznoszącej po szalonym zwycięstwie nad Wisłą Kraków (3:1) są także podopieczni Oresta Lenczyka, którzy drżą o swój byt w T-Mobile Ekstraklasie na kolejny sezon. Nad ligową przepaścią mają tylko dwa oczka przewagi, a wyjazdy w tym sezonie wyraźnie im nie służą. Na terenie rywala wygrali bowiem jak dotąd tylko raz.

Po pięciu meczach bez zwycięstwa z rzędu nikt już nie ma wątpliwości, że gracze Wisły Kraków popadli w poważny kryzys. W sobotę staną przed szansą przerwania złej passy, a lepszej okazji ku temu już nie będą mieć w tym sezonie. Podopieczni Franciszka Smudy jadą do Łodzi, gdzie zmierzą się z ostatnim w tabeli Widzewem. Łodzianie nie zwyciężyli od trzynastu spotkań, choć na swoim terenie potrafią napsuć krwi wyżej notowanym przeciwnikom. Przed własną publicznością nie przegrali bowiem od czterech kolejek, a punkty przy al. Piłsudskiego gubiły kolejno Śląsk Wrocław, Piast Gliwice, Lech Poznań i Zagłębie Lubin. Zawodnicy Artura Skowronka będą chcieli przedłużyć serię, zwłaszcza że w kontekście podziału punktów przed rundą finałową wciąż zachowują teoretyczne szanse na utrzymanie. Jeśli uda im się wydrzeć punkty krakowianom, będzie to bez wątpienia spora niespodzianka.

Pod ogromną presją rywali znajduje się Jagiellonia Białystok plasująca się aktualnie na ósmej lokacie. Za jej plecami czają się wciąż trzy drużyny, które ostrzą sobie zęby na miejsce w grupie mistrzowskiej. Drużyna z Podlasia będzie musiała odpierać ich ataki jeszcze w dwóch pozostałych kolejkach. Jak dotąd Jadze udawało się to ze zmiennym szczęściem, ponieważ w trzech ostatnich konfrontacjach nie zanotowała wygranej. W sobotę zawodników Piotra Stokowca czeka nie lada wyzwanie, a mianowicie pojedynek na wyjeździe z drugim w tabeli Lechem Poznań, który w tym roku zanotował komplet zwycięstw na swoim stadionie. Kolejorz oczywiście nie musi już bać się o swój bilet do czołowej ósemki, ale gra wciąż toczy się o dużą stawkę. Poznaniacy tracą do prowadzącej Legii Warszawa dziesięć punktów i będą chcieli utrzymać ten dystans do końca rundy zasadniczej. Jeśli gracze Jagiellonii przywiozą do domu choćby jeden punkt, będą musieli traktować taki rezultat jako duży sukces.

W niedzielę jako pierwsi zasiądą na trybunach kibice w Gliwicach, gdzie miejscowy Piast podejmie Pogoń Szczecin. Będzie to potyczka drużyn, które już znają swoje dalsze losy. Piast stracił szanse na występy w grupie mistrzowskiej, gdzie z kolei pewne miejsce mają Portowcy. Na boisku nie będzie jednak mowy o oszczędzaniu nóg. Obie ekipy muszą bowiem powalczyć o jak najlepszą pozycję wyjściową przed podziałem punktów i startem rundy finałowej. Choć Piastunki zagrają na swoim terenie, to nie będą faworytami. W Gliwicach nie wygrały od czterech spotkań, a co więcej zdobyły u siebie w tym roku zaledwie jednego gola. Duże wrażenie na zawodnikach Piasta musi robić także fakt, że podopieczni Dariusza Wdowczyka są jedynym zespołem, który w tym roku jeszcze nie schodził z boiska pokonany.

Jeśli są kibice, którzy chcieliby obejrzeć strzelecką kanonadę, z pewnością powinni udać się do Warszawy, gdzie dojdzie do konfrontacji Legii i Zawiszy Bydgoszcz. Pepsi Arena to stadion z największą średnią bramek w T-Mobile Ekstraklasie (3,14), a w dodatku do walki staną naprzeciw siebie drużyny, które kłopotów z trafianiem do siatki rywali bynajmniej nie mają. Gospodarze zgromadzili 54 bramki, co stanowi najlepszy wynik w stawce. Goście z kolei tylko w dwóch meczach wyjazdowych w tym sezonie nie strzelili gola. Legioniści zamierzają wykorzystać atut własnego boiska i utrzymać dystans nad grupą pościgową. Urwać punkty liderowi będzie chciał Zawisza, który znajduje się o krok od przypieczętowania przepustki do grupy mistrzowskiej.

W spotkaniu zamykającym 29. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy Ruch Chorzów będzie gościł Koronę Kielce. Dla podopiecznych Jose Rojo Martina pierwszy gwizdek sędziego będzie jednocześnie ostatnim dzwonkiem w walce o grupę mistrzowską. W praktyce szanse Złocisto-Krwistych na sukces są już tylko iluzoryczne. Musieliby oni wygrać pozostałe dwa spotkania i liczyć na potknięcia wyżej notowanych rywali. Nie ulega jednak wątpliwości, że kielczanie dołożą wszelkich starań, by zrealizować pierwszy warunek. Jak dotąd nie najlepiej radzili sobie w pojedynkach wyjazdowych, wygrywając zaledwie dwa razy. Jeśli kiedykolwiek w szeregach Korony ma nastąpić odwrócenie tej tendencji, to potyczka z Ruchem jest ku temu dogodną okazją. Nie tylko ze względu na stawkę rywalizacji, ale także z uwagi na fakt, że chorzowianie znajdują się ostatnio w fatalnej formie. Piłkarze Jana Kociana przegrali trzy ostatnie mecze, ale przed własną publicznością bez wątpienia będą chcieli przerwać złą passę.

Mecze 29. kolejki:

Piątek, 4 kwietnia
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Śląsk Wrocław (18:00)
Cracovia - Górnik Zabrze (20:30)

Sobota, 5 kwietnia
Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin (15:30)
Widzew Łódź - Wisła Kraków (18:00)
Lech Poznań - Jagiellonia Białystok (20:30)

Niedziela, 6 kwietnia
Piast Gliwice - Pogoń Szczecin (15:30)
Legia Warszawa - Zawisza Bydgoszcz (18:00)

Poniedziałek, 7 kwietnia
Ruch Chorzów - Korona Kielce (18:00)

Szymon Biegas
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław