Wydarzenia

Zapowiedź 34. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

2014-05-16 10:32:20
Kibice już odliczają godziny do rozpoczęcia 34. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Emocji z pewnością nie zabraknie, zwłaszcza że końcowe wyniki mogą mieć ogromne znaczenie w rywalizacji o utrzymanie i europejskie puchary. Na uwagę zasługuje przede wszystkim konfrontacja Zagłębia Lubin i Cracovii, a także Wisły Kraków i Ruchu Chorzów. Interesująco powinno być także we Wrocławiu, gdzie Śląsk zmierzy się z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Kolejna tura spotkań rozpocznie się od pojedynku w Łodzi pomiędzy miejscowym Widzewem a Jagiellonią Białystok, czyli pomiędzy zespołami znajdującymi się na przeciwległych biegunach grupy spadkowej. W teorii bezapelacyjnym faworytem powinni być podopieczni Michała Probierza, ale w praktyce piątkowa potyczka nie będzie dla nich spacerkiem. Łodzianie w tym roku przed własną publicznością jeszcze nie przegrali, a w ostatnich kolejkach dali się we znaki wyżej notowanym rywalom. Udało im się bowiem zremisować z Lechem Poznań 2:2, czy pokonać Wisłę Kraków 2:1. W piątek przy al. Piłsudskiego goli nie powinno zabraknąć. Najsłabsza w lidze defensywa gospodarzy (54 stracone gole) będzie musiała bowiem przeciwstawić się trzeciej sile ofensywnej ligi. Goście zdobyli bowiem jak dotąd 52 gole. Skuteczniejsi są jedynie zawodnicy walczących o mistrzostwo Legii Warszawa i Lecha Poznań.

Świadkami wielkich emocji powinni być kibice w Gdańsku, gdzie Lechia podejmie Lecha Poznań. Obie ekipy wciąż mają o co walczyć. Gospodarze po ostatnim zwycięstwie nad Pogonią Szczecin (2:0) wrócili do rywalizacji o europejskie puchary. Mimo że zagrają w piątek przed własną widownią, większe szanse na zwycięstwo daje się poznaniakom. Zawodnicy Mariusza Rumaka wciąż nie tracą nadziei na zdobycie mistrzostwa Polski, co potwierdzili wygrywając pięć ostatnich spotkań z rzędu. Sympatycy obu zespołów liczą na grad bramek na PGE Arena. Zarówno piłkarze Lechii, jak i Lecha nie narzekają na swoją skuteczność. Biało-Zieloni w dziewięciu meczach na swoim terenie w obecnym sezonie strzelali więcej niż jedną bramkę. Z kolei Lech zdobył w tym roku najwięcej goli, trafiając do siatki rywali aż 29 razy.

Kolejny dzień ligowych zmagań zainaugurują we Wrocławiu gracze Śląska i Podbeskidzia Bielsko-Biała. Kibiców, którzy widzieli poprzednią potyczkę tych drużyn, z pewnością nie trzeba długo namawiać do obejrzenia sobotniego pojedynku. W kwietniowym meczu WKS-u i Górali w Bielsku-Białej po pasjonującej walce padł remis 3:3. W sobotę możemy spodziewać się podobnej dawki emocji. Wrocławianie nie przegrali od pięciu meczów, a w czterech ostatnich nie stracili nawet gola. Bielszczanie z kolei w nie zaznali smaku porażki w sześciu spotkaniach z rzędu, a ich znakomita seria została przerwana dopiero w poprzednim meczu z Koroną Kielce (2:3). To nie zmienia jednak faktu, że podopieczni Leszka Ojrzyńskiego są w tym roku niezwykle groźni.

Po ostatniej wygranej z Cracovią (5:1) piłkarze Piasta Gliwice odetchnęli z ulgą. Dzięki niej odskoczyli od strefy spadkowej na dystans pięciu punktów, a już w sobotę mogą wykonać kolejny krok w kierunku przedłużenia ligowego bytu. Będą musieli jednak najpierw uporać się w Kielcach z tamtejszą Koroną, która w ostatnich tygodniach znajduje się na fali wznoszącej. Złocisto-Krwiści są bowiem niepokonani od czterech kolejek. Statystki obu zespołów zwiastują dużą ilość goli. Po pierwsze podopieczni Jose Rojo Martina przed własną publicznością tylko w jednym meczu nie zdołali pokonać bramkarza rywali. Po drugie Piastunki w ostatnich dwóch potyczkach na wyjeździe strzeliły aż osiem bramek. Po trzecie Kolporter Arena to stadion z największą średnią strzelonych goli w T-Mobile Ekstraklasie.

W Szczecinie dojdzie do pojedynku Pogoni i Zawiszy Bydgoszcz, a więc zespołów, które w ostatnim czasie miały chyba najmniej powodów do radości. Gospodarze skapitulowali w dwóch kolejnych meczach z Wisłą Kraków i Lechią Gdańsk, tracąc w nich aż siedem goli i nie zdobywając żadnego. Z kolei licznik bydgoszczan pokazuje już pięć kolejnych przegranych, a w nich trzynaście straconych bramek i tylko dwie strzelone. Dla Portowców i bydgoszczan będzie to więc konfrontacja na przełamanie fatalnej passy. Znacznie więcej do stracenia mają szczecinianie, którzy wciąż zachowują szansę na awans do europejskich pucharów. O to nie muszą martwić się już goście. Są oni bowiem świeżo upieczonymi zdobywcami Pucharu Polski, co automatycznie daje im prawo startu na arenie europejskiej.

W niedzielę prawdopodobnie najważniejszy mecz sezonu rozegrają w Lubinie gracze tamtejszego Zagłębia i Cracovii. Obie ekipy wciąż muszą drżeć o swój ligowy byt na kolejny sezon. Nieco dalej od celu znajdują się Miedziowi, którzy tracą cztery oczka do bezpiecznej pozycji zajmowanej właśnie przez Pasy. Jeśli przegrają pojedynek przed własną publicznością, będzie to oznaczało dla nich ograniczenie szans na pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej do minimum. Pikanterii pojedynkowi dodaje fakt, że na ławkach trenerskich Zagłębia i Cracovii zadebiutują nowi szkoleniowcy - Piotr Stokowiec w barwach gospodarzy i Mirosław Hajdo w brawach gości. Ich premierowe spotkanie na nowych stanowiskach przypadło w bardzo trudnym momencie, dlatego ewentualne zwycięstwo będzie smakowało im wyjątkowo.

W niedzielne popołudnie oczy wszystkich kibiców będą zwrócone na Zabrze, gdzie Górnik zagra z prowadzącą w tabeli Legią Warszawa. Stołeczna drużyna kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa, w każdej kolejce udowadniając, że to właśnie jej należy się tytuł mistrzowski. Wygrała wszystkie siedem ostatnich spotkań ligowych demonstrując swoją siłę zwłaszcza w ostatniej kolejce. Podopieczni Henninga Berga zdemolowali bowiem przed własną publicznością walczącą o europejskie puchary Wisłę Kraków 5:0. Legioniści kolejnymi wygranymi odpowiadają na presję Lecha Poznań, nad którym utrzymują przewagę pięciu punktów. Będą faworytami także w niedzielnym meczu z Górnikiem, na co wyraźnie wskazują statystyki. Zawodnicy Roberta Warzychy wygrali w tym roku tylko raz, a w dodatku stracili łącznie 23 gole. To najgorszy wynik w całej stawce.

34. kolejka T-Mobile Ekstraklasy zakończy się mocnym akcentem. Do walki o ligowe punkty staną w Chorzowie piłkarze Ruchu i Wisły Kraków, choć stawka spotkania w końcowym rozrachunku może okazać się znacznie większa. Obie ekipy sąsiadują ze sobą w klasyfikacji, a co więcej, walczą o brązowe medale i przepustkę do europejskich pucharów. Bliżej celu są obecnie chorzowianie i to właśnie oni mają większe szanse na wygraną w poniedziałek, zwłaszcza że na swoim terenie nie przegrali już od trzech kolejek. Zbyt wiele dobrego nie można powiedzieć o zawodnikach Franciszka Smudy, którzy zaledwie dwa tygodnie temu przerwali fatalną serię ośmiu meczów bez wygranej, ale już w ostatniej kolejce zostali zmiażdżeni przez Legię Warszawa (0:5). Piłkarze Ruchu i Wisły zdają sobie sprawę ze znaczenia poniedziałkowego spotkania, dlatego z pewnością możemy spodziewać się niezwykle twardej walki.

Mecze 34. Kolejki

Piątek, 16 maja
Widzew Łódź - Jagiellonia Białystok (18:00)
Lechia Gdańsk - Lech Poznań (20:30)

Sobota, 17 maja
Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała (15:30)
Korona Kielce - Piast Gliwice (18:00)
Pogoń Szczecin - Zawisza Bydgoszcz (20:30)

Niedziela, 18 maja
Zagłębie Lubin - Cracovia (15:30)
Górnik Zabrze - Legia Warszawa (18:00)

Poniedziałek, 19 maja
Ruch Chorzów - Wisła Kraków (18:00)
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław