Wydarzenia

Zwycięstwo po 46 latach

2008-10-30 16:55:13
W meczu kończącym 13. kolejkę i jednocześnie w spotkaniu na szczycie 2 ligi, Śląsk pokonał we Wrocławiu Polonię Warszawa 2:0 (1:0). Ostatni raz piłkarze Ślaska cieszyli się ze zwycięstwa nad Czarnymi Koszulami w 1961 roku.
W pierwszych fragmentach meczu na Oporowskiej nie widzieliśmy wielu ciekawych akcji. Zespoły bały się zaatakować większą ilością zawodników, głównie skupiając się na obronie własnej bramki. Dopiero w 20 minucie odważniej zaatakował zespół z Wrocławia. Imeh zakręcił w polu karnym dwoma obrońcami Czarnych Koszul wyłożył piłkę Sztylce, który bez namysłu uderzył na bramkę Majdana, niestety przestrzelił. Sytuacja przypominała tę, po której Śląsk zdobył drugą bramkę w Jastrzębiu, ale tym razem żaden z zawodników WKS nie zdołał dobić piłki. Mimo tej akcji to Polonia miała optyczną przewagę w tym fragmencie gry. W 28 minucie akcję Czarnych Koszul przed polem karnym powstrzymał Ostrowski i zamiast rozgrywać piłkę z kolegami wdał się w nie potrzebny drybling. Stracił piłkę na rzecz kapitana stołecznego zespołu Mariusza Pawlaka, który ładnie przymierzył w lewe okienko bramki Śląska i tylko dzięki kapitalnej interwencji Radosława Janukiewicza wrocławianie nie stracili gola. Stara piłkarska maksyma mówi, że \"niewykorzystane sytuację się mszczą\" w 31 minucie kapitalnie lewą strona przedarł się Krzysztof Ostrowski dograł piłkę w pole karne a nadbiegający Wojciech Górski z 11 metrów uderzył precyzyjnie w róg nie dając najmniejszych szans Majdanowi. Śląsk - Polonia 1:0. Od momentu zdobycia bramki wrocławianie zdecydowanie przejęli inicjatywę. Z pierwszej połowy warto odnotować ładne uderzenie Klofika z 34 minuty. Tuż po wznowieniu gry na indywidualną akcję zdecydował się Łudziński obrońcy Polonii wybili mu piłkę, która dostała się wprost pod nogi Sztylki, kapitan Śląska uderzył mocno po ziemi niestety niecelnie. W 52 minucie znowu groźnie zaatakował Śląsk. Prostopadłą piłka został obsłużony Imeh, który wyszedł \"sam na sam\" z Majdanem. Napastnik wrocławian uderzył słabo po ziemi, w efekcie golkiper Polonistów bez problemów odbił piłkę, do której dopadł aktywny tego dnia Klofik i bez zastanowienia huknął jak z armaty, po raz kolejny niecelnie. Kibice mieli jeszcze w pamięci sytuacje Patryka, kiedy ten piłkarz stanął przed kolejną dobrą okazją do podwyższenia prowadzenia. Z rzutu wolnego w pole karne piłkę wrzucił Ostrowski, a niepewnie interweniującego Majdana ponownie próbował zaskoczyć popularny \"Kilof\" , znowu nieskutecznie. Przez kolejne kilkanaście minut przewagę miała drużyna z dolnego śląska, ale nie potrafiła jej udokumentować bramkami. W 72 minucie zakotłowało się w polu karnym Czarnych Koszul, w całej sytuacji najprzytomniej zachował się kapitan Śląska Dariusz Sztylka strzelając mocno w kierunku bramki Majdana. Piłka odbiła się od słupka i spadła wprost pod nogi Klofika. Młody zawodnik WKS uderzył obok rozpaczliwie interweniujących defensorów Polonii - 2:0. Po tym golu Śląsk grał z jeszcze większym rozmachem a Poloniści gaśli z minuty na minutę. Wrocławianie stworzyli sobie jeszcze kilka dogodnych sytuacji do podwyższenia rezultatu. Kwadrans przed końcem z 30 metrów potężnie huknął Ostrowski niestety piłka odbiła się od wewnętrznej strony słupka i wyszła w pole. Akcje Polonistów w drugiej części gry były nieskładne, obrońcy Śląska nie mieli z nimi żadnych problemów. Już w doliczonym czasie gry wrocławianie wyprowadzili groźną kontrę. Prawą stroną akcję podciągnął Ostrowski dograł w pole karne do Łudzińskiego, który nie potrzebnie zwlekał z oddaniem strzału i obrońcy wybili mu piłkę.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław