Wydarzenia

Zwycięstwo w meczu przyjaźni (relacja)

2011-03-19 21:03:16
Po niezwykle emocjonującym spotkaniu Śląsk pokonał przy Oporowskiej czwartą drużynę Ekstraklasy Lechię Gdańsk 2:1 (0:0).
Komplet publiczności mógł po raz kolejny oklaskiwać dobrą grę wrocławskiego zespołu, która pozwoliła na kontynuację świetnej passy dwunastu meczów z rzędu bez porażki. Bramki na wagę trzech punktów strzelili Przemysław Kaźmierczak i Piotr Ćwielong.

Trener Orest Lenczyk nie zwykł wystawiać identycznego składu w dwóch kolejnych spotkaniach, dlatego i tym razem w wyjściowej jedenastce Śląska zaszły zmiany. Do ataku powrócił Łukasz Gikiewicz, na prawe skrzydło Waldemar Sobota, a za kontuzjowanego Dariusza Sztylkę na pozycji defensywnego pomocnika zagrał Antoni Łukasiewicz. Z kolei Tomasz Kafarski nie mógł skorzystać z zawieszonego za żółte kartki Marko Bajicia.

Od początku spotkania to Śląsk był drużyną przeważającą i dłużej utrzymującą się przy piłce, jednak to goście jako pierwsi stworzyli sobie dogodną okazję do objęcia prowadzenia. W 8. minucie Tomasz Dawidowski wykorzystał niefrasobliwość wrocławskich obrońców i znalazł się sam przed Marianem Kelemenem, ale Słowak spisał się bez zarzutu i uchronił swój zespół od utraty gola.

Śląsk często próbował grać z pierwszej piłki i po jednej z tak przeprowadzonej akcji bliski szczęścia był Sebastian Mila, który wdarł się w pole karne i strzelił tuż obok lewego słupka bramki Lechii. Kapitan zielono-biało-czerwonych był bliski pokonania Sebastiana Małkowskiego także po strzale z około 25. metrów, ale bramkarz gości ostatecznie piłkę złapał. Najlepszej okazji do wyjścia na prowadzenie nie wykorzystał Piotr Ćwielong, który mając przed sobą tylko Małkowskiego strzelił wprost w golkipera przyjezdnych.

Wreszcie w 56. minucie Śląsk udokumentował swoją przewagę – Tadeusz Socha wrzucił piłkę z autu wprost na głowę Przemysława Kaźmierczaka, który skierował piłkę do bramki Lechii. To już ósma bramka „Kaza” w tym sezonie, który jest nie tylko najskuteczniejszym piłkarzem Śląska, ale również najczęściej strzelającym pomocnikiem w całej lidze.

Riposta przyjezdnych mogła być bardzo szybka, bo już chwilę później bardzo groźnie zza pola karnego uderzył Deleu, ale Kelemen z najwyższym trudem sparował piłkę na rzut rożny. Próbująca przejąć inicjatywę Lechia w 67. minucie nadziała się na kontrę Śląska, Mila idealnie podał do Ćwielonga i popularny „Pepe” w sytuacji sam na sam z Małkowskim nie miał problemu z podwyższeniem wyniki na 2:0.

Wrocławianie po strzeleniu drugiej bramki cofnęli się na własną połowę, dając możliwość konstruowania ataków pozycyjnych drużynie trenera Kafarskiego. Przyjezdni dopięli swego w 83. minucie po rzucie rożnym, kiedy piłka została przedłużona i spadła tuż pod nogi Luki Vucko. Po chwili mogło być 2:2, w pole karne Śląska wbiegł Aleksandr Sazankow, ale po raz kolejny Kelemen stanął na wysokości zadania. Ostatnie minuty meczu to oblężenie wrocławskiej bramki, ale chaotyczne ataki Lechii nie przyniosły pożądanych skutków. Wrocławianie po raz pierwszy od awansu do Ekstraklasy pokonali Lechię i umocnili się w górnej części tabeli.

Śląsk Wrocław 2:1 (0:0) Lechia Gdańsk
Kaźmierczak 56’, Ćwielong 67’ – Vucko 83’

Śląsk: Kelemen – Socha, Fojut, Celeban, Pawelec – Sobota (69’ Madej), Łukasiewicz, Kaźmierczak, Mila, Ćwielong (88’ Diaz) – Gikiewicz (79’ Vukelja).
Lechia: Małkowski – Deleu, Bąk, Vucko, Hajrapetjan – Dawidowski (54’ Pietrowski), Surma, Nowak (70’ Poźniak), Lukjanovs – Traore (77’ Sazankow), Buval.

Żółte kartki: Vukelja (Śląsk)
Sędziował: Paweł Pskit (KS Łódź)
Widzów: 8500
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław