Co słychać w ekipie Białej Gwiazdy?

Wiślacy zajmują ósmą pozycję w lidze i nie ukrywają, że chcą przynajmniej utrzymać taki stan rzeczy, by w rundzie finałowej zagrać w grupie mistrzowskiej. Zespół z Krakowa czuje jednak na swoim karku oddech Arki Gdynia, która z trzypunktową stratą w tabeli depcze im po piętach. Zostały zaledwie cztery kolejki zasadniczej części rozgrywek. Drużyna Wisły zdaje sobie sprawę, że potrzebuje punktów jak powietrza, by spełnić swój cel. Dlatego podopieczni Carrillo na spotkanie ze Śląskiem wyjdą niezwykle zmotywowani.

Bilans meczów Białej Gwiazdy po przerwie zimowej na pewno nie zadowala jej kibiców. Dzisiejsi rywale WKS-u zainkasowali sześć oczek na piętnaście możliwych do zdobycia. Wszystko przez nieskuteczność ich napastników. Carlitos, najlepszy snajper zespołu, jesienią strzelił aż piętnaście goli. Wiosna dla Hiszpana na razie nie jest udana. W pięciu ostatnich starciach zanotował on tylko jedną bramkę, mimo że miał kilka świetnych okazji na znaczne poprawienie strzeleckiej statystyki. Zmarnował nawet karnego w meczu z Koroną Kielce. Następnie w ostatnim spotkaniu Wisły – przegranym z Jagiellonią Białystok 0:2 – Carlitos nie wykorzystał sytuacji sam na sam z golkiperem białostoczan.

Wiślacy borykają się również z kłopotami w obronie. Z urazem cały czas zmaga się Ivan Gonzalez. Ze Śląskiem nie zagra również kontuzjowany Marcin Wasilewski. To duże osłabianie dla krakowian, bowiem były reprezentant Polski pod nieobecność Arkadiusza Głowackiego był liderem ich defensywy. Głowacki powrócił już do treningów, jednak jego występ w dzisiejszym meczu stoi pod znakiem zapytania.

W rundzie jesiennej zawodnicy z grodu Kraka wygrali we Wrocławiu 2:0. Przed graczami Pawłowskiego szansa upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu – mogą zrewanżować się Wiśle za porażkę przed własną publicznością i sięgnąć wreszcie po pierwsze zwycięstwo na wyjeździe. Początek spotkania o godzinie 20.30.