Wydarzenia

Deszczowa wygrana i srebro Śląska

2024-05-25 20:12:00
Piłkarze Śląska Wrocław kończą sezon 2023/2024 ze srebrnymi medalami. Wojskowi zdołali pokonać ustępujących mistrzów w Częstochowie 2:1, ale Jagiellonia Białystok także wygrała swój mecz i to ona kończy zmagania z pucharem. Gole dla WKS-u w ostatnim meczu strzelali Erik Exposito oraz Matias Nahuel.

Sobotnie popołudnie było niezwykle ważne dla całego Wrocławia. Śląsk grał z Rakowem Częstochowa najistotniejszy mecz od lat. Ekipa ze stolicy Dolnego Śląska przed ostatnim starciem była pewna wicemistrzostwa Polski, ale wciąż pozostawała w grze o najwyższy możliwy cel. Rachunek był prosty. Do zgarnięcia złota potrzebne było zdobycie w ostatniej rundzie większej liczby punktów od Jagiellonii Białystok. Lider przed 34. kolejką mierzył się z kolei u siebie z Wartą Poznań.

Wojskowych wspierało mnóstwo kibiców zgromadzonych w sektorze gości, pod stadionem, a także w strefie kibica we Wrocławiu. Jacek Magiera postanowił wybrać sprawdzone zestawienie. Szkoleniowiec WKS-u nie zmienił składu, który pewnie wygrał tydzień wcześniej z Radomiakiem Radom i zagwarantował grę w europejskich pucharach.

Tuż przed spotkaniem byliśmy jednak świadkami wydarzeń, których nie spodziewał się nikt. Nad Częstochową zebrały się ciemne chmury. Z nieba najpierw zaczął padać rzęsisty deszcz, a chwilę później grad. Taka sytuacja utrzymywała się przez pół godziny i szybko stało się jasne, że mecz nie rozpocznie się zgodnie z planem. W Białymstoku za to rozpoczęli granie. Jagiellonia strzelała kolejne bramki i przybliżała się do mistrzostwa Polski.

Po intensywnych pracach na boisku, mecz w Częstochowie ostatecznie rozpoczął się z ponad pięćdziesięciominutowym opóźnieniem. W Białymstoku Jagiellonia prowadziła już 3:0, a zatem szanse Śląska na zdobycie tytułu w tym momencie były już iluzoryczne.

Początek spotkania nie był zbyt efektowny. Piłkarze nie mieli szans na kreowanie zbyt ciekawych akcji. Piłka często stawała w wodzie, jak chociażby przy szybkiej kontrze wyprowadzanej przez Patricka Olsena i Matiasa Nahuela w 3. minucie. Trzy minuty później na chwilę ucieszył się sektor kibiców WKS-u. Po aucie z prawej strony boiska Petr Schwarz podał do Petera Pokornego. Ten wrzucił na Simeona Petrova. Bułgar zgrał do Patricka Olsena, a Duńczyk z bliskiej odległości pokonał Vladana Kovacevicia. Niestety po długiej wideoweryfikacji arbiter Szymon Marciniak odgwizdał spalonego.

W kolejnym fragmencie spotkania piłkę częściej mieli częstochowianie, ale wrzutki w pole karne Rafała Leszczyńskiego nie przynosiły efektu. Zaatakowali za to wrocławianie w 16. minucie. Po jednym ze stałych fragmentów do piłki przed polem karnym dopadł Yehor Matsenko, ale uderzył niecelnie.

Po chwili odpowiedzieli miejscowi. Do futbolówki w szesnastce wrocławian doszedł Ante Crnac. Chorwat zgrał do Johna Yeboaha, ale jego strzał zdołał sparować Rafał Leszczyński. Piłka wylądowała na linii i ponownie znalazł się przy niej Crnac. Napastnik wbił piłkę do bramki i gospodarze wyszli na prowadzenie.

Cztery minuty później niewiele zabrakło, a Śląsk doprowadziłby do wyrównania. Piłkę zebrał Matias Nahuel i spróbował strzału z okolic linii pola karnego. Uderzenie leciało w światło bramki, jednak zdołał je odbić Vladan Kovacević. Następnie swoją szansę mieli piłkarze Rakowa. Vladyslav Kochergin uderzył z dobrej pozycji, ale tuż ponad poprzeczką.

W 27. minucie Medaliki miały kolejną szansę na zdobycie drugiego gola. Świetne podanie otrzymał John Yeboah, który ruszył na bramkę Śląska. Ekwadorczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z Rafałem Leszczyńskim, jednak przegrał ten pojedynek.

Następnie swoich szans poszukał Petr Schwarz. Czech najpierw strzelił z pierwszej piłki po wybiciu przed pole karne, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Chwilę później Pomocnik WKS-u spróbował z rzutu wolnego. Tym razem jednak był to strzał niecelny. W ostatnich minutach pierwszej części gry działo się niewiele. Przeważała gra w środku pola, bez konkretów z obu stron. Szymon Marciniak zaprosił piłkarzy do szatni przy rezultacie 1:0 dla Rakowa Częstochowa.

Na drugą połowę z większą werwą wyszli piłkarze Jacka Magiery. W 49. minucie mieliśmy efekt dobrego pressingu. Petr Schwarz nacisnął na Vladana Kovacevicia, a ten źle wybił. Piotr Samiec-Talar zgrał do Erika Exposito. Hiszpan huknął i fantastycznym strzałem doprowadził do wyniku 1:1.

Potem gra się wyrównała. Raz byliśmy pod jednym, a raz pod drugim polem karnym. Dużo nie brakowało, a w 59. minucie Matias Nahuel przejąłby niedokładne podanie obrońców gospodarzy. Hiszpan lekko dotknął piłkę i zdołał ją wyłapać golkiper Rakowa.

Sześć minut później w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Yehor Matsenko. Znakomicie w pole karne zagrał do niego Peter Pokorny. Ukrainiec uderzył mocno, ale nie trafił w światło bramki strzeżonej przez Vladana Kovacevicia. W odpowiedzi na bramkę WKS-u uderzył Kochergin. Jego próba również okazała się niecelna.

Kolejne ataki Wojskowych przyniosły efekt. W 73. minucie. Petr Schwarz znakomicie wypuścił Erika Exposito. Kapitan Śląska wszedł w pole karne i dał się sfaulować rywalowi. Do jedenastki podszedł Matias Nahuel, który technicznym strzałem bez większych problemów zdobył gola na 2:1 dla WKS-u.

Następne minuty przyniosły zaostrzenie gry. Pod polem karnym mieliśmy ostrą przepychankę, znacznie zwiększyła się też liczba fauli. Częstochowianie próbowali dośrodkowywać w pole karne, jednak skutecznie bronili defensorzy wrocławskiego zespołu.

W 82. minucie wrocławianie mogli podwyższyć prowadzenie. Kolejną dobrą daleką piłkę zagrał Petr Schwarz. Znów znalazł się przy niej Erik Exposito. Król strzelców PKO BP Ekstraklasy próbował przelobować Vladana Kovaceicia i nieznacznie się pomylił.

Ostatnie minuty meczu i całego sezonu były pod kontrolą Śląska Wrocław. Wrocławianie grali czujnie i pilnowali wypracowanego prowadzenia. Miejscowi mieli jedną okazję, ale po dośrodkowaniu w pole karne świetnie zachował się Leszczyński. Po chwili sędzia zagwizdał po raz ostatni.

Śląsk może z dumą podsumowywać sezon. WKS został wicemistrzem Polski w sezonie 2023/2024!

34. kolejka PKO BP Ekstraklasy:

Raków Częstochowa – Śląsk Wrocław 1:2 (1:0)

Bramki:

1:0 Ante Crnac 18’


1:1 Erik Exposito 49’

1:2 Matias Nahuel 75’

Raków: Kovacević – Tudor (K), Racovitan, Pestka (84’ Papanikolau), Drachal (84’ Myszor), Lederman (71’ Nowak), Barath (84’ Rodin), Jean Carlos, Kochergin, Yeboah (71’ Zwoliński), Crnac.

Śląsk: Leszczyński – Matsenko, Petkov, Petrov, Bejger (55’ Żukowski), Samiec-Talar (89' Ince), Pokorny, Olsen (64’ Jezierski), Schwarz, Nahuel, Exposito (K).

Żółte kartki: Jean Carlos, Barath, Racovitan, Myszor (Raków) Petkov (Śląsk)

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)

Autor: Bartosz Rabenda, Fot. Adriana Ficek

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław