Wydarzenia

Djurdjević: To są rzeczy, które bolą cały zespół

2023-03-03 12:53:00
Śląsk Wrocław czeka kolejne ligowe spotkanie. Tym razem podopieczni trenera Ivana Djurdjevicia w ramach 23. kolejki PKO BP Ekstraklasy zmierzą się na wyjeździe z Cracovią. Na tradycyjnej przedmeczowej konferencji prasowej na pytania dziennikarzy odpowiedział szkoleniowiec Śląska, Ivan Djurdjević.
Ivan Djurdjević: Niestety, dotarła dzisiaj do nas informacja, że Michał Rzuchowski nabawił się kontuzji z powodu betonowej, sztucznej nawierzchni. Rozgrzewał się na niej w butach, w których wyszedł na boisko i naciągnął łydkę. To jedyny zawodnik, na którego nie możemy liczyć. Mamy też kilka stłuczeń, ale o tym nie warto wspominać. Reszta zawodników jest do naszej dyspozycji.
 
Jedynym nominalnym lewym obrońcą jest Olivier Wypart. Zobaczymy, ale jego debiut jest możliwy. Jest jeszcze Łukasz Gerstenstein, to też zawodnik, który występował na tej stronie boiska. Mamy dwa dni na przygotowania. Na tej pozycji mogą jeszcze zagrać Łukasz Bejger czy Martin Konczkowski, a nawet Dennis Jastrzembski, który w meczu pucharowym przez chwilę grał na wahadle. Dzisiaj robimy analizę przeciwnika, a do jutra możemy jeszcze dużo rzeczy przygotować. 
 
Ustawienie z Danielem Gretarssonem na lewej stronie wypróbowaliśmy w meczu z Wartą Poznań i momentami nam to nie wychodziło, a sam zawodnik nie czuje się na tej pozycji komfortowo. Wtedy musielibyśmy zmieniać pozycję jeszcze komuś, a nie jesteśmy zwolennikami zmieniania zawodnikom ich nominalnych pozycji. Mamy do tego meczu jeszcze dwa dni i będziemy podejmować decyzję, w jakim składzie wystąpimy.
 
Caye jest naszym nominalnym napastnikiem i jest naturalnym zastępcą dla Erika. W meczu z KKS-em Kalisz chcieliśmy zostawić Erika do końca. Liczyliśmy, że wzrost może mieć duże znaczenie. Z tego powodu nie wpuściliśmy Caye.
 
Myślę, że to był dla nas mocny cios. Można powiedzieć, biorąc pod uwagę cały obraz, że cały czas jesteśmy w kryzysie. Nie możemy od tego uciekać. Jestem trenerem, który bardzo liczy na słowo “świadomość”. Ona jest bardzo ważna i może nam wszystkim ułatwić pracę. Przechodzimy taki moment – wygrywamy głośno i przegrywamy dosyć głośno. To jest taki moment, którego każdy z nas chciałby uniknąć. To są rzeczy, które bolą. Również zespół. Miałem taką rozmowę z Patrickiem Olsenem, któremu w pewnym momencie chciałem powiedzieć, że nie będzie grać w następnym meczu. On odpowiedział, że jeśli tak zrobię, to się ze mną pokłóci. Do tego stopnia. Widać w tych ludziach złość. Widać sportową reakcję, że coś w nich siedzi. To widać w tych reakcjach. Po bardzo głośno przegranym meczu potrafią wygrywać. Chcą się odegrać, zrehabilitować kibicom i nam wszystkim. Nie jest łatwo w tej walce. Cały czas jest coś, co musimy zmienić, dokleić, zszyć i naprawić. Jest to fajne doświadczenie, ale nie ukrywam, że momentami bolesne. Wszyscy jednak mamy do tego bardzo dobry stosunek. Uważam, że w Polsce jest tak, jak w moim kraju – im jest gorzej, tym łatwiej się zjednoczyć. Widać było po zespole wczoraj po treningu. Olsen czy Nahuel chcieli trenować, nie chcieli odpoczywać. Zawodnicy, którzy grają po 90 minut, chcą trenować.
 
Z pięciu meczów ligowych wygraliśmy dwa, dwa przegraliśmy i jeden zremisowaliśmy. Ale ten pucharowy to taki mocny cios, który złamał nos. Kiedy ma się złamany nos i leci krew, można iść po kolejny cios albo odpuścić. Ważna jest nasza reakcja, której oczekujemy od wszystkich – zarówno od sztabu, jak i od zawodników. W tej całej sytuacji, wszyscy bijemy się w pierś. Każdy wie, że zawalił na całej linii. Nie mam nawet pół argumentu i pół rzeczy, którą mógłbym powiedzieć na swoje wytłumaczenie. Trzeba iść dalej. Po każdej bolesnej porażce walczyliśmy dalej, nie poddawaliśmy się i byliśmy razem. To jedyne wyjście z tego wszystkiego. 
 
Pomeczowa konferencja była trochę mocniejsza, żeby przerzucić część presji na zawodników. Oni nie są chronieni. Ale nie widzę też, żeby uciekali od odpowiedzialności. Im nie trzeba nic mówić, oni sami rozmawiają między sobą, że tak nie może być. Po meczu z Zagłębiem mogliśmy posadzić Verdaskę czy Garcię, ale oni odpowiedzieli meczem z Pogonią. Mecz z Koroną to inna sprawa. Potem był mecz z Widzewem – znowu była reakcja i odpowiedź z Lechem. Nasi piłkarze cały czas chcą odpowiedzieć na boisku i nie mogę powiedzieć, że ci ludzie uciekają od odpowiedzialności czy krytyki. Kara działa tylko chwilowo. Ważniejsza jest świadomość, co zrobiłem i jak chcę to naprawić. Odpowiedzialność za zespół i bycie częścią czegoś większego – to jest ważne i kluczowe. My teraz właśnie budujemy zespół. To nie jest tak, że ktoś przychodzi i buduje zespół, który będzie wygrywał. Zespół się buduje przegranymi. Arsenal, który teraz jest liderem Premier League, miał trzy lata samych przegranych. W Chrobrym Głogów przegraliśmy 5 meczów pod rząd. Przegrywaliśmy, ale na tych przegranych zbudowaliśmy zespół, który mógł walczyć o coś więcej. Są rzeczy, które się burzą i budują, ale potrzeba na to czasu. Każda wygrana i przegrana będą częścią budowania zespołu. To jest proces, który drużyna musi przejść. Czy ze mną, czy z jakimkolwiek innym trenerem.
 
Rozgrzewka Caye Quintany? Zazwyczaj, kiedy zespół przegrywa, zwraca się uwagę na wypowiedzi czy różne nagrania. Przegraliśmy mecz na boisku 0:3 i nie będziemy szukać winy w ludziach, którzy rozgrzewali się z boku. Przegraliśmy mecz zawodnikami, którzy grali, a nie tymi, którzy nie grali.
 
Przesuwanie zawodników do zespołu rezerw? Nie będziemy przesuwać swoich problemów do drugiego zespołu. To jest najłatwiejsze. Przesuwam swój problem do innego trenera i niech on się dalej martwi, a ja dalej pracuję. Nie, to tak nie działa.
Autor: Biuro Prasowe, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław