Wydarzenia

Matsenko: Wiara jest najważniejsza | WYWIAD

2024-07-25 18:00:00
Kontuzja, powrót do treningów po dłuższej przerwie, brak udziału na Igrzyskach Olimpijskich, najbliższe cele i co najważniejsze - przedłużenie kontraktu. Zapraszamy na rozmowę z Yehorem Matsenką.
Zostajesz w Ślasku do końca sezonu 2026/27. Jakie uczucia ci towarzyszą? 

Cieszę się bardzo, że udało nam się podpisać umowę. Negocjacje trochę trwały, lecz najważniejsze, iż w końcu udało nam się dojść do porozumienia. Bardzo dziękuję wszystkim zaangażowanym. Zasłużyłem na tę nową umowę swoim zaangażowaniem, postawą na treningach i meczach. Ciężka praca nie poszła na marne i dzięki temu mogę dalej z dumą reprezentować barwy naszego klubu. Polska odgrywa w moim życiu niezwykle ważną rolę. Spędziłem tutaj już dziewięć lat i tutaj na zawsze pozostanie cząstka mnie. Czas na kolejny rozdział tej historii. 



Wróciłeś do kadry meczowej, mecz w Rydze spędziłeś na ławce rezerwowych. Czy jesteś już gotowy, kontuzja została wyleczona?

Ze zdrowiem całe szczęście jest już wszystko w porządku. Dużo poświęciłem, by jak najszybciej wrócić do treningów z drużyną. Wyjechałem do Hiszpanii, gdzie rehabilitowałem się, pracowałem np. na basenie, przechodziłem różne terapie. Dziękuję wszystkim zaangażowanym, miałem okazję pracować ze specjalistami, którzy zajmuje się piłkarzami z najlepszych lig świata i widać tego efekty. Oczywiście byłoby mi o wiele trudniej, gdyby nie wsparcie rodziców i mojej dziewczyny. Wstępny plan był taki, że wrócę do treningów gdzieś we wrześniu, ale już teraz jestem gotowy. 

Kontuzja w meczu z Rakowem Częstochowa wykluczyła Cię z udziału w Igrzyskach Olimpijskich. Jak wielokrotnie wspominałeś, bycie częścią kadry olimpijskiej było twoim marzeniem. Jak poradziłeś sobie z tą sytuacją? 

Bardzo żałuję, ta kontuzja nie wyniknęła z jakiejś sytuacji stykowej, a z moich emocji. Po całej sytuacji porozmawiałem z trenerem Jackiem Magierą, który podarował mi książkę pod tytułem "Siła Spokoju". Przeczytałem ją i wyciągnąłem wnioski. Oczywiście wolałbym uniknąć tej całej sytuacji, ale wierzę, że czegoś mnie to nauczy. Teraz podchodzę do swojego zdrowia, jak do świętości. Trzeba pracować nad sobą każdego dnia, a to pozwoli być w odpowiedniej formie. 



Nie była to łatwa sytuacja, jak zresztą sam wspominasz. Czego cię nauczył ten okres?

Tych pozytywnych wniosków nie jest zbyt wiele. Trenowałem kilka razy dziennie, psychicznie byłem dość mocno przez to obciążony. Chciałem wrócić jak najszybciej. Pozytyw pojawił się, gdy dostałem informację, że wracam do drużyny. Wróciłem do domu i nie pamiętam, kiedy ostatnio czułem taką radość. Chyba, gdy strzeliłem bramkę z Radomiakiem przy pełnej publiczności. Życie to są momenty. Nie był to łatwy okres, ale nie powiem teraz, że będę odstawiać nogę. Nic z tych rzeczy. Będę dalej walczył z całych sił. Myślę, że moja historia pokazuje, że można osiągnąć wiele i nie można się poddawać. Byłem w rezerwach, długo nie grałem, a teraz jestem częścią wicemistrzowskiej drużyny. 



Teraz już jesteś w pełnej gotowości. Co chciałbyś osiągnąć w nadchodzącej przyszłości? 

Przede wszystkim chciałbym wrócić do podstawowej jedenastki. Ta kontuzja wyłączyła mnie z gry i treningów na jakiś czas, aczkolwiek teraz będę ciężko pracować, by ponownie móc zagrać od pierwszej minuty. Wiadomo, gramy teraz na trzech frontach, ale ja podchodzę do tego w inny sposób. Możliwość gry w europejskich pucharach to nagroda za cały sezon i cieszę się, że mamy taką szansę. Po to się gra. W Rydze się nam nie udało, ale wciąż mamy wszystko w swoich rękach, a raczej nogach. To zaszczyt móc reprezentować Śląsk Wrocław i Polskę na europejskiej arenie. Najbliższy cel to pokonać Rigę FC w czwartek i z tego miejsca zapraszam wszystkich kibiców na Tarczyński Arenę. Przy tej publiczności nie ma kalkulacji, walczysz niczym żołnierz. Mamy 90 minut, by udowodnić sobie, trenerem i sympatykom, że zasługujemy na to miejsce. Chciałbym też podziękować za wsparcie w stolicy Łotwy, to było coś wyjątkowego. Zrobimy wszystko, by napisać historię. Wiara jest najważniejsza. Jeśli będziemy wszyscy razem, jako drużyna, to stać nas na wiele. 

Autor: Marek Wadas, Fot. Adriana Ficek

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław