Wydarzenia

Filipe: Kumpel nie kłamał!

2016-09-07 14:30:00
Filipe Goncalves to nie tylko dobry piłkarz, ale również sympatyczny i ciekawy człowiek. W wywiadzie opowiedział nam m.in. czemu nie został policjantem, jak to jest grać przeciwko Rakiticiovi i jaki wpływ na jego transfer miał Erasmus. Portugalczyk udowadnia również wyższość Porto nad Lizboną.
Wywiad pochodzi z magazynu "Wokół Śląska", dodawanego do "Gazety Wrocławskiej" w czwartki przed domowymi meczami WKS-u. Już jutro (8 września) kolejny numer. Zapraszamy do kiosków! 

Wcześniej Portugalczyków w polskiej lidze było raczej niewielu, a teraz aż we trzech naraz znaleźliście się w Śląsku. To dla ciebie ważne, czujecie się dzięki temu lepiej?
 
Tak, ale obecność rodaków ma dla nas większe znaczenie poza klubem, poza meczami. W trakcie gry, na treningach – wtedy wszyscy jesteśmy jedną drużyną, porozumiewamy się i nie ma znaczenia kto pochodzi z którego kraju. Ale ważne, by mieć z kim pogadać, przedyskutować jakieś swoje wątpliwości i problemy nie związane z grą w piłkę, tylko np. z aklimatyzacją w mieście. Spotykamy się w czasie wolnym i to na pewno pomaga lepiej poczuć się w Polsce.
 
Jakim typem trenera jest Mariusz Rumak, co możesz o nim powiedzieć po pierwszych miesiącach wspólnej pracy?
 
Dla mnie praca z nim to przyjemność. Jest nowoczesnym szkoleniowcem, ze świeżymi pomysłami. W Portugalii rodzaj gry i metody treningu, które preferują trenerzy, są nieco inne. Czuję zmianę odkąd moim trenerem jest Mariusz Rumak. Przyjemnie jest się uczyć od niego.
 
Czyli nie porównasz go do Marcosa Silvy, twojego trenera z czasów gry w Estoril…
 
Nie myślałem o tym wcześniej, ale teraz, kiedy zapytałeś… Myślę, że akurat ci trenerzy są do siebie trochę podobni, można ich zestawić razem. Silva był najmłodszym trenerem, z jakim pracowałem. Obecnie też mam szkoleniowca z młodego pokolenia i niektóre metody, zwłaszcza związane ze sposobem motywowania zawodników, mają podobne.

 
Pytam o Estoril, bo chyba stamtąd masz najlepsze piłkarskie wspomnienia.
 
Na pewno tak, jedne z najlepszych chwil w mojej karierze spędziłem właśnie tam. Zajęliśmy czwarte miejsce w lidze, co było dla naszego klubu świetnym rezultatem. Dzięki temu występowaliśmy w Lidze Europejskiej, a to na pewno spore osiągnięcie. W Estoril grałem też z bardzo dobrymi zawodnikami, chyba nigdzie nie miałem okazji występować u boku lepszych piłkarzy.
 
A najlepszy gracz, przeciwko któremu grałeś? Też pochodzi z tego okresu? W końcu w LE mierzyliście się m.in. z Sevillą.
 
To prawda, hiszpańska drużyna miała wtedy mocną „pakę”. Za najlepszego uznałbym Ivana Rakiticia, właśnie z Sevilli. Nie było łatwo walczyć przeciwko niemu w środku pola. Ale grałem również przeciwko świetnym Portugalczykom, jak Joao Moutinho, Lucho Gonzales.
 
Wymieniasz samych środkowych pomocników, twój ulubiony piłkarz, idol z młodości, też występował na tej pozycji?
 
Pewnie nie zaskoczę tą odpowiedzią, ale tak. Zawsze bardzo podobała mi się gra Deco, byłego gracza Porto, Barcelony i oczywiście reprezentanta Portugalii. Lubiłem też Zinedina Zidane’a. To może nie dokładnie moja pozycja, bo ja gram bardziej defensywnie, ale wzorowałem się na nich i z przyjemnością oglądałem ich występy.
 
Dla ciebie Deco, ale większość twoich rodaków ulubionego gracza wybiera z trójki Eusebio – Luis Figo – Cristiano Ronaldo. Kto był najlepszym portugalskim piłkarzem w historii?
 
Wszyscy byli (są) świetni.  Eusebio nie miałem okazji oglądać na żywo, tylko na video. Ale wiem, ile zrobił dla naszej piłki i jak cudownie grał. Figo był bajeczny, wiele lat robił za ikonę naszej piłki. Jednak Cristiano to prawdziwe zjawisko, w skali całego świata. Wszyscy o nim mówią, wszyscy go znają. Trofea, które zdobywa i niezwykła ilość goli, czynią go w mojej opinii największym portugalskim piłkarzem w dziejach.

 
Spróbowałbyś porównać ligę polską i portugalską? Wiemy, która (na razie!) jest silniejsza, ale jak sądzisz, które miejsce w lidze portugalskiej zająłby mistrz Polski?
 
Myślę, że byłby to poziom mniej więcej S.C. Bragi. Trzy nasze najlepsze drużyny – Porto, Sporting i Benfica – są z pewnością silniejsze od wszystkich polskich zespołów. Mistrz Polski nie biłby się o mistrzostwo w Portugalii, ale myślę, że miałby szansę zakwalifikować się do Ligi Europy.
 
Odejdźmy na chwilę od spraw związanych z piłką. Przede wszystkim powiedz, dlaczego nie zostałeś policjantem?
 
No tak, w mojej rodzinie to popularne, bo mój tato i brat są policjantami. Ale ja od małego chciałem grać w piłkę! Pracowałem na to, jednak wiadomo, że nie zawsze się udaje. Chociażby mój brat też próbował zostać piłkarzem, grał do 17. roku życia. Potem jednak musiał zmienić profesję, bo nie wszystkie dzieci mają te same możliwości. Moje wystarczyły, by załapać się do niewielkiego klubu Espinho, po czasie z drużyny juniorów trafiłem do pierwszego zespołu i tak zaczęła się moja kariera. I nie musiałem już uczyć się na policjanta!
 
Śląsk jest Twoim pierwszym klubem poza ojczyzną. Jak czujesz się teraz w Polsce, we Wrocławiu?
 
Czuję się dosyć dobrze. Miasto jest naprawdę piękne i na pewno nie jestem pierwszym obcokrajowcem, który to mówi. Oczywiście ulubionym miejscem do spacerów jest centrum, czyli jak wy to nazywacie – „Rynek”. Miło tam pospacerować, albo wyjść na obiad. Zwłaszcza od momentu, gdy dotarła tu moja rodzina, czyli żona i mała córeczka Emilia. Przyjechały tu w drugiej połowie lipca. Swój wolny czas lubię spędzać właśnie z nimi. Oglądamy filmy i seriale w domu, gramy w różne gry, spacerujemy po mieście.
 
Jesteś tutaj  już trochę czasu, możesz ocenić jakie są największe różnice między Polską i Portugalią?
 
Macie tutaj szaloną pogodę! Czasami jest bardzo gorąco, a następnego dnia już dużo chłodniej i deszczowo. O tej porze roku w Portugalii cały czas jest ciepło i słonecznie. Wszyscy ludzie leżą na plaży, spędzają czas nad morzem. Dla mnie to duża różnica, bo mieszkałem jakieś sto metrów od plaży. Teraz mam do niej „trochę” dalej. Ale to nie jest największa trudność. Najtrudniejszy jest język polski. Chciałbym się komunikować w waszym języku, uczę się słówek i staram się ich używać w rozmowach z kolegami, albo gdy jestem w sklepie lub restauracji. Nie jest jednak łatwo, bo to trudny język. Ale pewno się poprawię. Może za miesiąc-dwa będę już mógł trochę porozmawiać po polsku.

 
Jakie miejsce w swojej słonecznej i ciepłej Portugalii polecisz Polakom na wakacyjny wyjazd? Gdy zapytaliśmy o to Alvarinho, mówił o swoim rodzinnym Faro i okolicach.
 
Ja bardzo lubię okolice Porto. W ogóle uważam, że to najciekawsze miasto w Portugalii…
 
Lepsze niż Lizbona?
 
Na pewno inne. Lizbona jest słynna bo to stolica kraju, która oczywiście również ma wiele pięknych miejsc, jak np. Torre de Belém, czyli imponująca wieża położona tuż koło rzeki Tag. Ale Porto… Ono jest niezwykłe. Tam jest tak wiele wspaniałych rzeczy do zobaczenia, mnóstwo zabytków, no i świetne restauracje – bo musicie wiedzieć, ze jedzenie w Porto jest dużo, dużo lepsze niż w Lizbonie.
 
I klub piłkarski też jest lepszy…
 
Według mnie tak, bo ja jestem kibicem FC Porto. Wychowałem się niedaleko tego miasta, wspierałem tę drużynę odkąd zacząłem interesować się piłką i tak mi zostało.
 
Mówiłeś o jedzeniu w Porto. A miałeś już okazję spróbować czegoś z polskiej kuchni?
 
Próbowałem zupy… „Dżurek”, jakoś tak się nazywała. Była dobra, jednak jest nieco inna niż zupy w Portugalii. Chociaż my mamy np. zupę „caldo verdę”, która nieco przypomina tą waszą. 
 
Jako student nie mogę nie zapytać o Erasmusa (program międzynarodowej wymiany studenckiej).
 
A ja wiem, dlaczego pytasz. Chodzi o mojego kolegę, który przyjechał do Wrocławia właśnie w ramach Erasmusa. Gdy dostałem ofertę ze Śląska on opowiadał mi o mieście, chwalił, że jest tu ciekawie, że poznał sporo miejsc, gdzie może wyjść, np. poimprezować. Ja podchodziłem do tego inaczej, bo lubię spędzać czas w domu, z moją żoną i córką. Ale mój kumpel mówił, że Wrocław to bardzo dobre miejsce do życia, z wieloma młodymi ludźmi, którzy tworzą pozytywny klimat. Jego wskazówki pomogły mi dokonać wyboru. Okazało się, że nie kłamał.
Autor: Jędrzej Rybak, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław