Wydarzenia

Magiera: Chciałbym rozmawiać o piłce, nie o sędziowaniu

2021-11-05 23:45:00
Śląsk Wrocław zremisował 2:2 z Jagiellonią Białystok w spotkaniu 14. kolejki PKO Ekstraklasy. Wrocławianie stracili bramkę w ostatniej akcji meczu. - Błędy sędziego to jedno, ja patrzę na drużynę. Mam duże pretensje, że tak zagraliśmy w ostatnich minutach. Można było tę piłkę bardziej szanować, a nie tracić głupio w środku pola - komentował na konferencji prasowej szkoleniowiec WKS-u, Jacek Magiera.

Jacek Magiera: Pierwsza połowa dobra, druga połowa słaba w wykonaniu Śląska, mamy 2:2.

Sędziowanie... Ja bym chciał rozmawiać o piłce i o tym, jak grały zespoły, o taktyce, o zadaniach, jakie były na boisku, kto jak je zrealizował, czy zrobiliśmy to, co chcieliśmy jako zespół, a nie o sędziowaniu. Brak interwencji przy faulu Israela Puerto na Mateuszu Praszeliku, gdzie to nie był atak na piłkę, tylko sytuacja taka, gdzie można było zrobić poważną krzywdę Mateuszowi i tutaj trudno było mówić o wygraniu pojedynku. To był faul zagrażający zdrowiu zawodnika i tutaj nie podlega to żadnej dyskusji. Z boiska wydawało mi się, że to czerwona kartka, a po obejrzeniu tego na wideo - tym bardziej mówię, że to czerwona kartka i nie mogę tego zrozumieć. Kolejna rzecz - 91. minuta, faul na Eriku Exposito pod polem karnym przeciwnika ewidentny, brak gwizdka, strata gola i informacja, że nie możemy wrócić do tej sytuacji, bo to już inna akcja.

Co mam powiedzieć? Nic nie powiem, po raz kolejny mamy tutaj taką sytuację, że nie mamy kompletu punktów. Sędziowanie to jedno i uważam, że dzisiaj zostaliśmy w tych sytuacjach skrzywdzeni - czerwona kartka Puerto i faul w końcówce. To są trzy punkty dla nas, natomiast mam duże pretensje, że tak zagraliśmy w ostatnich minutach. Można było tę piłkę bardziej szanować, a nie tracić głupio w środku pola. Błędy sędziego to jedno, ja patrzę na drużynę.

Dla mnie to niedopuszczalne, bo wszyscy wymagają od nas pracy, dajmy nam pracować, chcemy pracować, chcemy dawać szansę gry zawodnikom, ale takie sytuacje zabijają chęci. Wszyscy widzą, jak to wygląda, a potem są niepotrzebne nerwowe reakcje, dyskusje z arbitrem... Ja nie wchodziłem za bardzo w żadne dyskusje, natomiast widzę, że jest atak na nas, na trenerów, żebyśmy zajęli się prowadzeniem zespołu. Widzimy, że każdy popełnia błędy, ale w sytuacjach, kiedy mamy telewizor i VAR i możemy to obejrzeć wiele razy... No nie wiem, czy jest na sali ktoś, kto mówi, że nie było czerwonej kartki w sytuacji Puerto.

Caye Quintana nie był w dwudziestce. Cały czas powtarzam, że w Śląsku patrzymy na dyspozycję i na to, w jaki sposób zawodnicy się prezentują. Caye dzisiaj rywalizuje na pozycji numer 10 z Robertem Pichem, z Marcelem Zyllą, Waldemarem Sobotą, Mateuszem Praszelikiem i Adrianem Łyszczarzem. Są też takie sytuacje, że w kadrze na mecz musimy mieć większą liczbę młodzieżowców, żeby zabezpieczyć to, co się wydarzy na boisku. Dzisiaj Caye miał indywidualny trening i będziemy z nim rozmawiać w środę. To nie tak, że ktoś się na niego obraził, wymagamy od niego zdecydowanie więcej, przyszedł po to, aby strzelać gole i dawać asysty. W tych ostatnich spotkaniach to Marcel Zylla strzelił gola w Krakowie i dał asystę, Adrian Łyszczarz dwa gole przed tygodniem i teraz jeden, stąd taka decyzja, że Caye był poza dwudziestką. Nie ma tutaj innej przyczyny tego, że nie było go z nami.

Nie wiem, czy Jagiellonia powinna strzelić dwie-trzy bramki, okazje na pewno miała, nie wykorzystała, ale rzeczywiście nas zdominowała, my w drugiej części gry straciliśmy inicjatywę głównie za sprawą przegranych pojedynków i to jest coś, co się rzucało w oczy. Jagiellonia zdecydowanie zepchnęła nas na własną połowę i mieliśmy problemy, żeby wyjść krótkimi podaniami. Nawet z ławki krzyczeliśmy, żeby grać za linię obrony, bo to oddali niebezpieczeństwo od naszej bramki. Potrzebowaliśmy odzyskać inicjatywę, długo to trwało, potem było te zdecydowanie lepsze 15 minut.

Są takie mecze i tu trzeba powiedzieć otwarcie, że Jagiellonia bardzo dobrze podeszła do nas wysokim pressingiem. Mieliśmy problemy, żeby znaleźć wolne przestrzenie w dogrywaniu piłki, a jak dogrywaliśmy, po 2-3 podaniach były to niedokładne podania i Jagiellonia się "nakręcała". Następnym naszym problemem było to, że wyprowadzając piłkę byliśmy nieskuteczni i mieliśmy kilka niewymuszonych strat - Szymona Lewkota, Petra Schwarza - spowodowało to, że Jagiellonia miała przestrzeń do atakowania. Stracony gol po stałym fragmencie gry, gdzie zabrakło determinacji. Nie mówię o zablokowaniu, bo tam był gąszcz zawodników i znalazł się strzelec bramki, gdzie powinien być Marcel Zylla. Dlaczego go tam nie było? Zobaczymy na analizie. To sytuacje, które trzeba wybronić. Gol w doliczonym czasie gry to pokłosie tego, o czym już mówiłem, chociaż też jestem przekonany, że faulem można było przerwać to na połowie przeciwnika.

Łukasz Bejger w tej rundzie więcej grał, niż trenował. Wymagamy zdecydowanie więcej od Łukasza, jeśli chodzi o grę w kontakcie, grę można powiedzieć "męską", agresywne wychodzenie za zawodnika, czyli to, co miał w poprzedniej rundzie wyprowadzając piłkę do drugiej, trzeciej strefy do linii pomocy. Pojedzie na mecz drugiego zespołu, a tak naprawdę on dopiero trenował dwa razy z pierwszym zespołem, nie było go trzy tygodnie od meczu z Rakowem Częstochowa. Zawsze będę powtarzał, że grają najlepsi w najlepszej dyspozycji.

Na jak długo wypadnie Mateusz Praszelik, to nie wiem. Chciał wrócić na boisko, ale uraz mu nie pozwolił, wstępna diagnoza jest taka, że będzie dwa-trzy tygodnie poza treningiem. Zobaczymy, czy damy radę coś zmniejszyć. Czy Marcel był gotowy na tyle minut? Nie trenował pół roku, a zajęcia indywidualne to coś innego niż trening z drużyną. Plan był taki, że Marcel ma być młodzieżowcem, który może dać 15-20, może 30 minut, tak jak w Krakowie. Miał momenty dobre, miał takie, że brakowało zdecydowania, że brakowało wejścia w przeciwnika, świetnie zachował się przy golu Adriana Łyszczarza, wiedział, że gdzie będzie on w polu karnym i tam perfekcyjnie skierował piłkę. Podobnie zresztą jak Mączyński wiedział, gdzie będzie Exposito. Cieszy to, że mamy nawyki i są one powtarzalne, to jedyne plusy tego meczu.

Autor: Paweł Prochowski, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław