Wydarzenia

Magiera: Nie ma co tuszować sytuacji

2023-04-30 15:50:51
Śląsk Wrocław w meczu 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Radomiakiem Radom (0:1). Prezentujemy zapis wypowiedzi trenera Jacka Magiery z pomeczowej konferencji prasowej.

Jacek Magiera: Pierwsza połowa do zapomnienia jeżeli chodzi o Śląsk, jeżeli chodzi o intencję gry do przodu, jeżeli chodzi o podania za linię obrony, jeżeli chodzi o liczbę strzałów oddanych na bramkę. W drugiej części wyglądało to lepiej, sytuacja po rzucie wolnym Łyszczarza, potem dośrodkowanie i główka Rzuchowskiego, niezła akcja Jastrzembskiego i dogranie do Bałdygi. Zdecydowanie lepsza energia jeśli chodzi o to. W drugiej części wyglądaliśmy zdecydowanie lepiej.

Przed nami tydzień pracy, przez ten tydzień sporo poprawiliśmy jeśli chodzi o organizację gry, jeśli porównamy z meczem w Zabrzu. Przed nami kolejny tydzień, gdzie przygotowujemy się do meczu w Białymstoku. Jesteśmy w takiej sytuacji, w której doskonale wszyscy wiemy, gdzie Śląsk jest. Tu nie ma co tuszować sytuacji. Jedyną szansą, że wrócimy do życia, będzie zwycięstwo w Białymstoku i tak do tego w tej chwili podchodzę jako trener prowadzący zespół.

Mental na pewno nie jest na wysokim poziomie, trudno, aby taki był, skoro przegrywa się spotkanie wiadomo jakiego gatunku. Już na środku boiska celowo rozmawiałem z zespołem, aby podeszli do kibiców, aby byli razem, bo to jedyna możliwość, aby z tego wyjść. Jeśli tutaj się ktoś podda, będą grupki, niezadowolenie, frustracja – która i tak jest – będzie to pokazywane na zewnątrz, to będzie źle. Gramy dalej, nikt nie wierzy w ten zespół, w zawodnika, który jest w koszulce Śląska. Oni nie mają dziś nic do stracenia, tylko do zyskania. Jeżeli do tego podejdą na zasadzie, że się skończyło, to jest źle. Jeżeli podejdą, że wszystko jest do zrobienia i nie takie rzeczy się działy w sporcie, to będą wygranymi. Taka ma być moja narracja do zespołu. We wtorek na treningu chcę widzieć tylko tych zawodników, którzy wierzą, że Śląsk jest w stanie wygrać w Białymstoku i w kolejnych spotkaniach.

Chcieliśmy wykorzystać szybkość i siłę Dennisa. Co by nie powiedzieć, to jest bardziej doświadczonym i szybszym zawodnikiem niż Patryk Szwedzik, który mało ma meczów zagranych na tym poziomie. Zadaniem na to spotkanie było, aby grać dużo podań za linię obrony w pierwszej połowie meczu, a nie robiliśmy tego. Delikatny wstrząs w szatni spowodował to, że w drugiej części gry już to było.

John jest bardzo dobrym piłkarzem i pokazał to dziś, podobnie jak Matias Leiva, który brał na siebie grę, rozgrywanie. Był zawodnikiem, który potrafił wygrać pojedynek i on ten mecz na pewno może zaliczyć na plus.

Pomysł z Victorem po lewej stronie boiska był naturalny, jest lewoskrzydłowym, lewym pomocnikiem. Ale też trzeba popatrzeć dzisiaj, z kogo mogliśmy wybierać do tego spotkania, mieliśmy ograniczone pole manewru. Wystawiliśmy najlepszą jedenastkę, jaka mogła być. Za chwilę wróci Erik Exposito, za chwilę wróci do treningów Petr Schwarz, także będziemy wzmocnieni, ale będziemy osłabieni, bo Matias i Martin wypadają przez kartki. Może wróci Marcel Zylla, który już normalnie trenuje. Podobnie Dawid Bałdyga będzie trenował z pierwszym zespołem. Jego obecność nie była przypadkiem, bo potrzebowaliśmy zawodnika, który z tymi obrońcami będzie się przepychał, wygrywał pojedynki główkowe i Dawid, jak na swój debiut, to zadanie spełnił.

Przed wejściem powiedziałem mu, że tydzień temu nawet chyba nie wierzyłeś, że zagrasz w meczu Ekstraklasy. Dzisiaj wychodzisz, dostajesz szansę i czasami są takie piękne historie, że dla ciebie może się narodzić nowe piłkarskie życie. Masz to wykorzystać bez kompleksów.

Urazy skomplikowały zmiany, bo robiąc zmianę w 30 minucie, to zamykamy sobie kolejną po przerwie. Kontuzja poprawy spowodowała, że nie mieliśmy nawet 3-4 minut, aby się zastanowić, co tutaj dalej zrobić. Czy wprowadzić dwóch, czy trzech zawodników. Sypie się, już nie chcę wspominać o ospie Patricka, o dwóch złamanych palcach Erika. Ale z takich sytuacji trzeba wyjść. Ale ja energii nie stracę, to mogę powiedzieć. Ja tutaj przyszedłem, wierząc i mając pozytywną energię, że z tego zespołu jeszcze można coś wycisnąć, jeszcze można coś zmienić i na pewno się nie poddamy. Nasz standard pracy się nie zmieni, a zawodnicy dostaną to co najlepsze, aby optymalnie przygotować się do meczu w Białymstoku. Otwarcie sobie powiedzmy: wszyscy nas skreślili w Białymstoku. Oni wygrali dwa mecze z rzędu, czekamy na wyrok – ja tak do tego nie podchodzę. Te trzy najbliższe dni będą kluczowe. Tu cały czas energia musi być podtrzymana.

John podbiegł do mnie, że ma bóle brzucha i musi udać się do toalety. Jest taki przepis, że zawodnik może zejść, ale musi być to zgłoszone sędziom. Takie sytuacje się zdarzają, to naturalne. Ja ten czas też chciałem wykorzystać, aby dwa-trzy słowa na spokojnie zamienić.

Jak widać, zawodnicy byli całkowicie sparaliżowani na boisku, bo nie wykonali tego, co chcieliśmy. Nie było doskoku na ich połowie, nie było próby oddania strzału na bramkę i ta sytuacja emocjonalna na pewno na nich wpłynęła. Wiem, że z trybun się inaczej na to patrzy. Sam fakt, że Adrian Bukowski podejmował decyzje w zwolnionym tempie -  my graliśmy takie pikum-pakum przed linią obrony. Taka gra była wodą na młyn dla Radomiaka. Ta bramka stracona to też nic wielkiego, czego nie można było wybronić, a paraliż sprawił, że tak wyglądaliśmy. Rozmawialiśmy, aby oddawać strzały, aby spróbować zdominować przeciwnika. To, że wyszliśmy tak ofensywnym ustawieniem, to nie był przypadek, bo tego chcieliśmy, ale tego nie zrealizowaliśmy.

W przerwie powiedzieliśmy sobie, że bez rzucenia granatu na boisku, bez walnięcia kogoś, pobudzenia publiczności i samego siebie, nawet przerwania akcji w sposób taki, że zaczniemy się przepychać z Radomiakiem, to nic nie zrobimy. Druga połowa była lepsza, a pierwsza stracona. Gol w 10 minucie, powtórzyła się sytuacja jak w Zabrzu, gdzie niby było ok, ale nie było okej.

Przerywając to, co pan powiedział, kibice wspierali do 95 minuty.  Nawet ta sytuacja, gdzie zawodnicy podeszli do kibiców, to nie było obrażanie. Dziś nie ma miejsca na obrażanie, będzie czas na wyciągniecie wniosków. Ale dzisiaj potrzeba wsparcia, bo tylko taka sytuacja może spowodować, że osiągniemy zwycięstwo. Nie mówię o dwóch z rzędu, najpierw wygramy mecz, a potem będziemy się zastanawiać, co będzie dalej...

Inaczej się gra, kiedy jest się w środku tabeli, inaczej kiedy w górnej, a inaczej kiedy niektórzy z nich znajdują się pierwszy raz w takiej sytuacji. Nawet wybitne jednostki nie potrafią sobie z tym poradzić. A że zawodnicy powinni zmienić profesję? To jest sport. Nie zawsze jest tak, jak się układa i chciałoby się układać. Na to ma wpływ wiele aspektów i technicznych, i taktycznych i motorycznych. To wszystko jest w całości i dzisiaj nad tym pracujemy.

Ja nie chcę, żeby dziennikarze nas bronili. U zawodników jest to psychika, jest to sport, gdzie naprzeciwko siebie mają rywali i w żadnym wypadku nie mam zamiaru nikogo bronić. Natomiast to jest futbol, rywalizacja, gdzie wiele rzeczy ma na to wpływ. Zwycięstwo w Białymstoku może spowodować, że ta drużyna wygra kolejne trzy mecze. Może. Ale aby to zrobić, trzeba wygrać jeden. Nie patrzymy daleko, jesteśmy w takiej sytuacji. Pracuję z tym zespołem od 6 treningów, gdzie cały czas coś się dzieje, jakieś są sytuacje. Gdzie jeden może grać, drugi nie. Jeden jest poza kadrą, drugi wchodzi do niej, tak to wygląda.

Trzeba potwierdzić, czy Matias dostał kartkę, bo jest bardzo potrzebnym zawodnikiem tego zespołu. Bo widać, że jest mocny i takich zawodników potrzebujemy – mocnych psychicznie.

Zawodnicy pracują z psychologiem, ale ja nie chcę mówić o tym co było robione wcześniej, bo to nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Ja się mam skoncentrować na tym, co trzeba zrobić we wtorek, środę, czwartek. Teraz jest czas na odpoczynek, na reset. Nie jest tak, że mamy dodatkowo trenować, jak się czasem wydaje, że skoro przegraliście, to dodatkowy trening. To wszystko musi być zrobione z głową na podstawie badań i stanu takiego, jaki mamy w zespół.

Autor: Kacper Rudzik, Fot. Adriana Ficek

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław