Wydarzenia

Pawłowski: Ten stadion nam służy

2018-08-02 12:30:00
Przed Śląskiem drugi w sezonie mecz na własnym boisku i szansa na jedenaste kolejne spotkanie bez porażki u siebie. O Twierdzy Wrocław, Cholewiaku na boku obrony, rywalizacji wśród napastników i wprowadzaniu Brozia opowiadał Tadeusz Pawłowski przed starciem z Lechem. Nie zabrakło również wątku o drużynie Kolejorza. - To najlepszy zespół, z jakim do tej pory się spotykamy - mówi trener WKS-u.
Tadeusz Pawłowski: Sytuacja zdrowotna w drużynie jest dobra. Problemy ma tylko Igors Tarasovs, dopadły go powikłania po grypie. Wczoraj i dziś był na badaniach. Myślę, że do meczu z Lechem nie będzie gotowy. Poza tym mamy 20 graczy z pola na treningu, plus bramkarzy, wszyscy zdolni do gry.
 
Sposób na nieprzegrywanie u siebie? Bardzo prosty: dobry trening i dobra gra. Częścią naszej pracy jest motywacja i dawanie zespołowi wiary, że stać go na zwycięstwo z każdym przeciwnikiem. Budowanie Twierdzy Wrocław wynika też z ofensywnej gry. Nie kalkulujemy, nie ustawiamy się pod przeciwnika. Oczywiście, mamy załamania w meczu i gra nie zawsze wygląda tak, jakbyśmy chcieli przez pełne 90 minut. Ale staramy się grać ofensywnie, i u siebie, i na wyjeździe, bo zawsze chcemy wygrywać. Ten stadion nam służy. Mimo że trenujemy przy Oporowskiej, a na Stadionie Wrocław tylko czasami - np. przed meczem z Lechem mamy tam jedne zajęcia - to czujemy się jak u siebie w domu. I zawsze do końca gramy o zwycięstwo. Myślę, że uda nam się utrzymać tę serię po meczu z Lechem.
 
Dla mnie Cholewiak to nie jest skrzydłowy. Musiałoby nastąpić ciężkie „trzęsienie ziemi” w drużynie, bym przesunął go na bok pomocy. Na każdą pozycję mamy dwóch zawodników i Mateusz rywalizuje z Cotrą. A na lewe skrzydło mamy Picha, Farshada, może tam też zagrać Gąska. Uważam, że Cholewiak jest bardzo dobrym piłkarzem, kiedy ma dużo przestrzeni. Nie widzę go w krótkiej, „małej” grze kombinacyjnej. Wielu ludzi namawia mnie do tego, by zagrał na skrzydle. Możemy dyskutować, że w Gdańsku z jego strony nie było to idealnie, może z Lechem jest ryzyko tam go wystawiać. Niemniej ja w dalszym ciągu widzę go na boku obrony.
 
W Stali Mielec Mateusz był skrzydłowym, ustawionym na grę z kontry. U nas został wystawiony w tym miejscu podczas drugiej połowy sparingu z Opavą. Ale my nie jesteśmy Stalą Mielec. Gramy inną piłkę. Dlatego skłaniam się do Cholewiaka na lewej obronie. Jednak uważam, że będą takie mecze, może w Pucharze Polski, w których spróbujemy go na skrzydle. Nie zarzekam się, że ja wszystko wiem i widzę najlepiej. Przez lata pracy nauczyłem się pokory. Ale Mateusz na boku defensywy to wspólna decyzja i opinia całego sztabu trenerskiego.
 
Jesteśmy w trakcie sezonu, Łukasza Brozia nie było z nami od początku, dlatego trzeba trochę czasu. Po pierwszych treningach widzę, że to bardzo wartościowy zawodnik. Dużo da naszemu zespołowi, szczególnie młodym graczom. Widzę, że potrafi z nimi bardzo fajnie rozmawiać, doradzić. Myślę, że bardzo nam pomoże w kształtowaniu tych zawodników. Nie zastanawiałem się, kiedy konkretnie będzie gotowy do gry. Czas pokaże. Najważniejsze, że mamy na każdej pozycji dwóch zawodników, którzy nie odbiegają od siebie mocno poziomem sportowym. To nasz handicap.
 
Decyzje sędziowskie z meczu z Lechią zostawiam za sobą. Przyjąłem sobie styl pracy, w którym jednym z punktów jest, by nie tracić energii na rzeczy, na które nie mam wpływu. Wszyscy zauważyli, odnotowały to największe gazety i telewizja. A ja koncentruje się na następnym meczu. Naturalnie, oceniliśmy mecz w Gdańsku, zrobiliśmy to, co do nas należało. Alle nie było tematu sędziego. Szykujemy się do następnego meczu. To nie wynikało z tendencji pana Marciniaka, ale po prostu popełnił błędy.
 
Naturalne, że Marcin Robak jest niezadowolony. To klarowne, że zawodnik, który nie gra, nie jest szczęśliwy. Nie zapominajmy jednak, że w poprzednim sezonie strzelił dla nas 19 goli. Potrzebuję go i będę potrzebował. Staramy się jednak neutralnie wystawić najlepszy skład na każdy następny mecz. Oby było jak najwięcej problemów, że dwaj piłkarze na jedną pozycję są tak podobni pod względem poziomu i formy. Marcin idzie w górę na treningach. Uważam, że w tym sezonie Marcin Robak będzie grał dla Śląska Wrocław.
 
Rola trenera to m.in. wybór składu. Gdybym w tej chwili nie wystawiał Arka Piecha, po tym, co zrobił przez okres przygotowawczy, działałoby to w drugą stronę. Są dwie recepty: albo napastnicy zagrają razem - co rozważamy - albo będziemy rotować. Chcemy pokazać każdemu, że jest potrzebny. Jeśli wszyscy razem się dogadamy i dla każdego największym dobrem będzie klub, Śląsk Wrocław, to wyniki będą bardzo dobre. Ostatnia rzecz, jaka nam jest potrzebna, to niesnaski w zespole. Z tym dajemy sobie radę. Bardzo wymowne w tym temacie jest zdjęcia z Gdańska, gdy po golu na 1:1 wszyscy wspólnie, cały zespół, cieszy się z tej bramki.
 
Lech gra pewnym systemem, niezależnie jacy zawodnicy wybiegną na boisko. Trzech obrońców, sporo rozegrania przez środek, wahadła z boku. Sądzę, że taktyka i styl Kolejorza jest znany. Sześć ostatnich meczów Lecha mamy dobrze przeanalizowane. Jesteśmy gotowi. Dzisiejsze spotkanie w Lidze Europy też będziemy oglądać. Na pewno przyjeżdża do Wrocławia zespół bardzo dobry, wyrównany, posiadają zawodników, którzy indywidualnie mogą rozstrzygnąć o losach meczu. To najlepsza drużyna, z którą do tej pory się spotykamy. Ale uważam, że przy naszej mądrej, dobrej grze, możemy osiągnąć dobry rezultat w meczu z Lechem. Dobry rezultat - czyli zwycięstwo.

Mecz Śląsk - Lech w niedzielę, 5 sierpnia, o godz. 15:30 na Stadionie Wrocław. Bilety TUTAJ.
Autor: Jędrzej Rybak, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław