Podsumowanie 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Dziewiętnasta kolejka rozpoczęła się w Kielcach, gdzie Korona niespodziewanie uległa Cracovii 1:2. Wygraną gościom zapewnił duet Budziński-Rakels. Bramka Trytki ostatecznie okazała się tylko golem honorowym. Dla Pasów było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w obecnych rozgrywkach. Korona rok zakończyła dwoma porażkami z rzędu. Wcześniej jednak zaliczyła serię sześciu meczów bez przegranej i choć większą część pierwszej rundy złocisto-krwiści spędzili w strefie spadkowej, nowy rok przywitają z przewagą czterech oczek nad przedostatnim Ruchem. Punkcik więcej od podopiecznych trenera Tarasiewicza uzbierała Cracovia. W 2015 oba kluby czeka raczej walka o utrzymanie.

Piątkowy wieczór był również ostatnią okazją to podziwiania wicelidera. Śląsk Wrocław 2:1 pokonał GKS Bełchatów i pozostał niepokonany na swoim stadionie od lutego, kiedy to zespół przejął Tadeusz Pawłowski. Zwycięstwo gospodarzom dało cudowne rodzeństwo rodem z Portugalii. Spółka Paixao&Paixao podzieliła się golami w drugiej połowie. Zaczął Marco, skończył, z karnego, Flavio. Goście „dzięki” porażce na samym finiszu roku wypadli z pierwszej ósemki. WKS kończy rok na pozycji wicelidera i od lutego będzie walczył w samym czubie tabeli. Dobra robota, panowie!

Sobotnie starcie Jagiellonii Białystok z Górnikiem Zabrze przed meczem uznawane było za najciekawszy mecz kolejki. Fajerwerków nie było, ale dla gospodarzy najważniejsze, że przerwali serię pięciu spotkań bez zwycięstwa i pokonali Górników 1:0. Komplet oczek zapewnił Jadze nie kto inny, jak Frankowski. Przemysław Frankowski. Zabrzanie nie wykorzystali szansy przeskoczenia graczy Michała Probierza w tabeli i ze stratą czterech punktów do żółto-czerwonych zajmują szóste miejsce. Jagiellonia to największa niespodzianka „in plus” - 32 oczka to wynik ponad przedsezonowe oczekiwania. A apetyt rośnie w miarę jedzenia…

Wisła Kraków, by nie stracić dystansu do czołówki, musiała w ten weekend odczarować zaczarowany ostatnio stadion przy Cichej w Chorzowie. Przegrywały na nim kolejno Jagiellonia, Śląsk i Podbeskidzie. Wiśle się jednak powiodło. Dwa gole niezawodnego Pawła Brożka pozwoliły pokonać Niebieskich 2:1. Tym samym Biała Gwiazda kończy rok tuż za podium, mając jednak tyle samo punktów co trzeci Lech. Sytuacja Chorzowian jest zgoła inna. Mimo właśnie zakończonej serii czterech zwycięstw z rzędu, zajmują przedostatnie miejsce w lidze. Przewaga nad Zawiszą jest spora (8 pkt), ale żeby się utrzymać nie wystarczy wyprzedzić jednego zespołu. Końcówka roku dała jednak kibicom Ruchu nadzieję, że może się to udać.

Choć przed sezonem mówił się, że Lech i Lechia mogą między sobą bić się o europejskie puchary,  boiska zweryfikowały te podejrzenia. Gdańszczanie zaliczyli najlepszy start rozgrywek odkąd wrócili do ekstraklasy, jednak potem po równi pochyłej zjeżdżali coraz niżej w tabeli. Nie pomogły ani dwie zmiany trenera, ani sporo przetasowań w kadrze. Na sam koniec 2014 roku podopieczni Jerzego Brzęczka przegrali w Poznaniu 0:1 i na święta rozjechali się jako dopiero trzynasta drużyna ligi. Przewaga nad grupą spadkową to tylko cztery oczka, strata do lidera - 17… Poznaniacy również mają za sobą w tej rundzie zmianę szkoleniowca. U nich jednak przyniosła skutek - za kadencji Macieja Skorży zespół gra lepiej, niż pod wodzą Mariusza Rumaka i w nowy rok wejdzie na wysokim, 3. miejscu. Lokomotywa wjechała na właściwe tory.

„Ostatni w tabeli Zawisza” - to zdanie stało się w obecnych rozgrywkach tak oczywiste jak rosół w niedzielę, albo „Moda na sukces” w telewizji. Podopieczni Mariusza Rumaka dopełnili 2014 rok porażką w Bielsku-Białej. Miejscowe Podbeskidzie zwyciężyło 2:1, choć od 20. minuty to goście prowadzili. Dzięki kompletowi oczek, Górale zakończyli dotychczasowe zmagania w górnej ósemce tabeli. Na samej jej końcu, ale jednak. 14 porażek i ledwie 2 zwycięstwa – z takim bilansem nie można zajmować innego miejsca, niż ostatnie. Strata do bezpiecznego miejsca wynosi 13 punktów, a Zawisza do tej pory zgromadził ich… 9. Czy jest jakaś nadzieja dla Rycerzy Pomorza? Chyba tylko taka, że „Mody na sukces” w telewizji (przynajmniej polskiej), już nie ma. Zatem nawet największe oczywistości mogą przestać obowiązywać…

To, że Górnik Łęczna na swoim boisku czuje się wyjątkowo dobrze, wiedzieli wszyscy. Ale chyba nikt (a zwłaszcza piłkarze Legii) nie przypuszczał, że aż tak dobrze. Ostatnie spotkanie lidera z Warszawy w tym roku zakończyło się porażką na stadionie beniaminka 1:3. Dzięki dwóm bramkom Cernycha i jednej Mraza, gospodarze już do przerwy prowadzili trzema golami. W końcówce Duda tylko zmniejszył rozmiary porażki mistrzów Polski. Łęcznianie pozostają więc niepokonani na swoim boisku w tym sezonie i kończą rok na przyzwoitym, 10. miejscu. Legia jest co prawda na samej górze, ale jej przewaga nad Śląskiem wynosi tylko trzy punkty. W lutowym ćwierćfinale Pucharu Polski te dwie drużyny zmierzą się ze sobą. Początek roku na polskich boiskach zapowiada się więc nad wyraz emocjonująco.

T-Mobile Ekstraklasę roku 2014 oficjalnie zamknięto w Gliwicach. Miejscowy Piast pokonał Pogoń Szczecin 1:0. Gola na wagę szóstego zwycięstwa w tym sezonie strzelił dla Piastunek Kamil Wilczek, najlepszy ligowy piłkarz w listopadzie. Szczecinianie już dawno stracili formę z początku sezonu, kiedy to byli nawet liderem. Teraz muszą się zadowolić siódmą lokatą i dość bezpieczną, dziesięciopunktową przewagą nad strefą spadkową. W Gliwicach jest nieco gorzej - Piast jest 11., cztery oczka przed Ruchem. Kamil Wilczek strzelił więc ostatniego gola tego roku w ekstraklasie. Następne podsumowanie kolejki dopiero w przyszłym roku, konkretnie w lutym. My również będziemy tęsknić…

Wyniki 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Piątek (12 grudnia)

Korona Kielce - KS Cracovia 1:2 (0:2)                                                  

Śląsk Wrocław - GKS Bełchatów 2:1 (0:0)

Sobota (13 grudnia)

Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 1:0 (1:0)

Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:2 (1:1)

Lech Poznań - Lechia Gdańsk 1:0 (1:0)

Niedziela (14 grudnia)

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zawisza Bydgoszcz 2:1 (1:1)

Górnik Łęczna - Legia Warszawa 3:1 (3:0)

Poniedziałek (15 grudnia)

Piast Gliwice - Pogoń Szczecin 1:0 (0:0)